06-22-2025, 13:48

Toalety
Dwie kabiny, jeden pisuar od niechcenia i kran, z którego bez przerwy cieknie. Światło miga, lustro w męskiej jest już od dawna pęknięte. W powietrzu zawsze wilgoć, zapach nie do zidentyfikowania — mieszanka potu, taniego rumu, świeżej krwi i moczu. Kafelki zimne, matowe, miejscami brakuje fugi. Ściany pokryte bazgrołami: nazwiska, przekleństwa, symbole, daty i pretensje. Papier to rzadkość. Mydło? Czasem. Najczęściej panuje tu cisza, przerwana tylko dźwiękiem spuszczanej wody, kaszlu albo wulgarnej przyśpiewki podpitej moczymordy. Nikt raczej nie sprawdza, co dzieje się w środku — a gdyby próbował, wiedziałaby o tym już cała tawerna, bo zawiasy w drzwiach okropnie piszczą. Ludzie tu nie gadają. Załatwiają, co trzeba, i bez zbędnych spojrzeń wracają do baru.




