III runda (Turniej MZA) - Willow Weasley vs. Philippa Moss

[Mistrz Gry]

Arena Magicznych Pojedynków

Data wątku: 30 IV 1962
Uczestnicy wątku: Willow Weasley vs. Philippa Moss
Główny cel wątku: Turniej Pojedynków
Zaczyna: Philippa Moss

[Mistrz Gry]

Pojedynek rozpoczyna...
Potencjał szybkości Philippy: 11
Potencjał szybkości Willow: 10

1x k100 (Szybkość Willow):

20

1x k100 (Szybkość Philippy):

43

[Philippa Moss]

Punkty stylu: 5/50 (+ 5 rozpoczynam)
Zdrowie: 277/277 H

Dotarła do rundy trzeciej. Jej pewność siebie wzrosła jeszcze bardziej (o ile to w ogóle było możliwe). Mknęła dumnie po podeście, trzymając w lewej dłoni różdżkę. Lecz ta tura przynosiła pewne regulaminowe utrudnienia. Należało spełnić jeszcze więcej wymogów, aby przedostać się dalej. Zdawało się, że pojedynek nie zakończy się szybko. Lecz kto tym razem miał stanąć po drugiej stronie?
Willow.
- Pokażesz mi, co potrafią policjantki? - zapytała pełna dumy i nieskrywanej ekscytacji. Nieco to było zaczepne, może tylko nieznacznie kąśliwe. Drobna prowokacja podkręcić mogła atmosferę, choć ta zdawała się być już wielce gorąco. Dwie kobiety głodne igrzysk. A może Willow myślała o tym całkiem inaczej? - Tornadis! - zagrzmiała, decydując się na zaklęcie, które w poprzedniej rundzie przyniosło jej zwycięstwo. Nie było łatwe, ale już raz przecież przywołała turbinę powietrza.

1x k100 (Tornadis):

49

[Willow Weasley]

Medycy zajęli się pyłem w płucach i stłuczonymi łopatkami, zaś jej różdżka zrobiła prędkie reparo na marynarce, której puściły szwy w okolicy pachy. Cała walka z wiedźmą Burke przysporzyła jej emocji, których wolałaby się pozbyć - podobnie jak wątpliwości we własne umiejętności i siły. Naprawdę liczyła, że tym razem po drugiej stronie areny zobaczy kogoś nieznajomego, może znów kogoś z Durmstrangu? Zmiana przepisów nieco ją rozchmurzyła z zasępienia, może i warunki były trudniejsze, ale to dawało znacznie szersze pole do popisu. Pytanie czy miała jeszcze siły na dalszą walkę? Nagle ktoś ja popędził, już mówili, że jej kolej, nim zdążyła wziąć łyk soku dyniowego i zagryźć jakimś słodkim paskudztwem, obce dłonie ponagliły ją, aby wgramoliła się szybciej. Nawet nie zdążyła sprawdzić nazwiska przeciwnika.
Poprawiła różdżkę w dłoni, a jej oczy zatrzymały się na znanej jej twarzy - Annie Scott. Czy raczej pannie Moss? Z jednej strony cieszyła się, że z jej perspektywy pojedynek nie będzie rywalizacją podszytą ideologiami starych angielskich magicznych rodzin, a z drugiej znów czuła ciężar, bo nie chciała pojedynkować się z dawną znajomą ze szkoły - poprzednia runda była ku temu argumentem. Uśmiechnęła się lekko i podeszła do środka areny, a potem oddała pokłon pełen szacunku, a słysząc pytanie zaśmiała się pod nosem.
- Musiałabym cię zakuć w kajdanki - stwierdziła, dopowiadając sobie w głowie, że w istocie wolała przesłuchiwać niż gonić za zbiegiem. Dopiero po chwili doszło do niej jednak, jak dwuznacznie mógł zabrzmieć ten komentarz, jeszcze z pół uśmiechem wymalowanym na ustach i policzkami wciąż zaczerwienionymi po poprzedniej potyczce. Zaraz na usta wszedł nieco bardziej speszony uśmiech, a sędzia oznajmił odmierzanie dwudziestu kroków. Obróciła się więc prędko na pięcie i zaczęła odliczać, próbując wyrzucić z głowy lekki wstyd.
Dwadzieścia, a z drugiego końca areny dobiegł ją głos oponentki. Weasley była gotowa rzucić Protego, lecz żaden wicher nie zerwał się, aby targać ją za włosy. Zmyłka?
- Serpensortia - wypowiedziała cicho, jednak stanowczo, kierując różdżką lekko w dół, tak aby możliwy wąż zmaterializował się przed panną Moss. Nie był to typowo gryfoński ruch - wyczarowywanie węża - ale z jakiegoś powodu było to pierwsze co pojawiło jej się w myślach.


Punkty stylu: 0/50
HP: 275/275 HP
Serpensortia | Próg: 80 - 22 = 58

1x k100 (Serpensortia):

61

[Willow Weasley]

Wiązka zaklęcia w syczący sposób opuściła drewno, uderzając w podest niedaleko przed Philippą i kreując iluzję, która przypominała węża, jakiego kiedyś udało się Weasley zobaczyć w londyńskim zoo mugoli. Była to chyba kobra? Gdy iluzja uniosła łeb, skóra na szyi rozszerzyła się w charakterystyczny sposób, wąż był gotowy do ataku na Annie.  Nie tracąc czasu, Willow zdecydowała się rzucić kolejne zaklęcie.
- Rictusempra! - wycelowała tym razem już w pannę Moss.


Punkty stylu: 5/50 (+5 za wyczarowanie czegoś, co zaatakuje przeciwnika)
HP: 275/275 HP
Rictusempra | Próg: 55 - 22 = 33

Nie wiem czy mam coś rzucić na atakującego Philippę węża, jesli powinnam to proszę daj znać i dorzucę. <3

1x k100 (Rictusempra):

92