• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Szkocja > Hogsmeade i okolice > Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie > Sowiarnia
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
10-16-2025, 00:01

Sowiarnia
Sowiarnia mieści się w najwyższej wieży zamku, skąd rozciąga się widok na błonia, las i jezioro. To chłodne, kamienne pomieszczenie, wypełnione szelestem skrzydeł i cichym pohukiwaniem dziesiątek sów. Powietrze jest przesycone zapachem piór, siana i pergaminu, a z otwartych okien wpadają podmuchy wiatru niosące echo przestworzy. Drewniane belki pod sufitem służą jako żerdzie, a podłogę pokrywa cienka warstwa piór i listów, które spadły w pośpiechu. O świcie sowy wylatują z wieży w stadach, niosąc wiadomości w każdy zakątek świata czarodziejów. Jest to sam środek i serce szkolnej komunikacji.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Maya Crouch
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Genetyka
Czystość krwi
czarownica
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
panna
Uroki
Czarna Magia
8
0
OPCM
Transmutacja
15
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
3
3
Siła
Wyt.
Szybkość
9
10
10
Brak karty postaci
11-04-2025, 18:49
Tej nocy Hogwart nie był skąpany w ciemności. Przez wysokie, niemal sięgające sufitu okna na wielu poziomach zamku sączyło się ciepłe światło. Znak, że zabawa trwała w najlepsze i goście śmiało przemierzali szkolne korytarze, spragnieni odświeżenia wspomnień lub nabycia nowych. Jeśli wykręciłaby głowę w prawo i nieco wychyliła się zza drewnianej balustrady, na której oparła łokcie, z łatwością dojrzałaby sklepienie Wielkiej Sali. Nie musiała natomiast się wysilać, by usłyszeć wybrzmiewającą stamtąd klasyczną pieśń orkiestry. Muzyka nawet tu była wystarczająco głośna i nieco niepokoiła znajdujące się za jej plecami sowy, uczepione swoich żerdzi tak kurczowo, jakby oderwanie się od nich miało gwarantować przynajmniej samoistne roztrzaskanie kości skrzydeł. Tkwiły tu, razem, w oczekiwaniu na pojawienie się ucznia chcącego wysłać list do rodziny. Zamiast tego musiały znieść ją, cichą, milczącą, bawiącą się znalezionym na ziemi czarnym piórem, opalizującego błękitem w przyćmionym blasku księżyca. Sierp srebrnego globu oświetlał jej ścieżkę i wskazał miejsce, w którym jako nastolatka spędzała tu mnóstwo czasu. Pomimo wszechobecnego zimna mogła odnaleźć tu spokój potrzebny do nauki i chętnych do pozowania, choć w zasadzie nigdy nie prosiła ptaki o pozwolenie. Donośne pohukiwania uznawała za niemą zgodę. Z diabelską precyzją oddawała ich delikatne, nieoczywiste piękno, marząc o tym, żeby w szkicowniku znalazł się choć jeden rysunek będący prawdziwym odzwierciedleniem tego, jak bardzo kochały wolność.
Z drwiącym, wykrzywionym w grymasie uśmiechem musiała przyznać sama przed sobą, że nigdy tego nie dokonała. Poniosła porażkę, a później nie próbowała odwrócić losu. Zostawiło to takim, jakim było, pogrzebane w odmętach zapomnienia i upływającego czasu. Takie obrazy zazwyczaj nie wracały, zastępowane przez inne, bardziej jaskrawe i oznaczone uniesieniem charakterystycznym dla zwycięstwa, ale niektóre z nich potrafiły przetrwać. Trawiona rozchodzącym się po ciele szeptem, wgryzającym się łapczywie pomiędzy kości i mięśnie, poczuła nikły ból rozpościerający się po klatce piersiowej. Żar tlących się w niej uczuć wciąż lśnił złotym blaskiem na dnie brązowych tęczówek, nieomylny w tym, jak dużo i mało zarazem nadal łączyło ją z winowajcą całego zamieszania. Wystarczył zaledwie jeden taniec. Na parkiecie walczyła z nim śmiało i zaciekle, uciekając się do gestów pchniętych afektem, chcąc pokazać mu siebie nie tylko przez pryzmat zmian, ale i odwagi, jakiej nie miała jako młoda dziewczyna. To wszystko było zaledwie żartem, zapewne nawet nieskutecznym, w którym to nie potrafiła wyrzec się skrywanych głęboko myśli. Targana niepewnym losem własnych działań odnalazła nikłe pocieszenie w poczuciu, że zjazd wkrótce się zakończy, każde wróci do siebie i zapomni o wszystkim.
Może. Nie była tego pewna.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 16:27 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.