• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Londyn > Północny Londyn > Szpital św. Munga > Punkt informacyjny
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
06-07-2025, 14:27

Punkt informacyjny
Niewielkie, półokrągłe biurko ustawione w holu głównym, tuż przy wejściu. Za ladą zazwyczaj siedzi pulchna czarownica o jasnych lokach, która z uśmiechem udziela wskazówek, odpowiada na pytania i zapisuje pacjentów na wizyty. Na ścianie za jej plecami zawieszono duży portret Świętego Munga – uzdrowiciela w długich, białych szatach, o łagodnym spojrzeniu i wyciągniętych dłoniach. Jego obraz porusza się delikatnie, jakby chciał błogosławić każdego, kto przechodzi obok. Pod portretem znajdują się ogłoszenia z informacjami o oddziałach, godzinach przyjęć oraz plakaty promujące najnowsze wywary lecznicze. Na blacie biurka leży kilka ulotek informacyjnych – od broszur o leczeniu skutków nieudanych zaklęć po porady dotyczące bezpieczeństwa przy warzeniu eliksirów.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Mellita Macmillan
Czarodzieje
Nobody but me is gonna change my story
Wiek
22
Zawód
magijubiler
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
panna
Uroki
Czarna Magia
5
0
OPCM
Transmutacja
0
21
Magia Lecznicza
Eliksiry
8
10
Siła
Wyt.
Szybkość
0
10
0
Brak karty postaci
09-23-2025, 10:24
09.03.2025
Dni takie jak ten bywały niczym liście wirujące na wietrze, w jednym momencie widoczne i łatwo przewidywalne aby za moment zniknąć sprzed spojrzenia, tak jakby nigdy ich tam nie było. Tak się czasem też czuła z bezpieczeństwem osób, które były jej blisko, bo chociaż sama Migrena Krucza nie była śmiertelna, każdy atak mógł się wiązać z poważnym wypadkiem który doprowadzić mógł do śmierci. Miała nadzieję, że to nie była dzisiejsza kwestia, ale na informację o tym, że matka wylądowała w szpitalu ze względu na atak nie napawała jej optymizmem. Szybko zorganizowała warsztat aby nie musiała niczego zamykać ani martwić się faktem, że klienci odbiją się od drzwi kiedy ona przebywa w Londynie.
Wybrała podróż proszkiem Fiuu, wiedząc że w stresowych sytuacjach nie mogła sobie pozwolić na teleportację która mogła sprawić, że jej przypadłość również się odezwie i wyląduje gdzieś po środku miasta w połowie, z drugą jej częścią dalej pozostałą w Szkocji. Sięgnęła ostrożnie po proszek, oddychając głęboko aby jak najwyraźniej wymówić słowa i miejsce, ostatecznie wyłaniając się z płomieni w poczekalni londyńskiego szpitala, wychodząc z zielonych płomieni owiana czerwienią koszulki na którą nawet nie narzuciła marynarki, za to czarne spodnie pozwalały jej na spokojne poruszanie się pomiędzy rzędami krzeseł, stuknięciami laski oznajmiając swoje zbliżanie się do punktu informacyjnego, przy którym kręciło się już wystarczająco dużo osób, tak że dopchanie się do frontu było niemal niemożliwe, musiała jednak spróbować.
Trzy szturchnięcia między żebra i jedno uderzenie laską o czyjeś kostki później, stanęła przed wyraźnie poirytowaną i znudzoną recepcjonistką, która ledwie na nią spojrzała przed wskazaniem jej tabliczki z miejscami i piętrami zanim nie przeniosła się z uwagą do następnej osoby, zostawiając ją samą, tak jakby nie była to jej praca aby nie tylko pokierować ją, ale także pomóc Mellicie aby móc jednak wejść i dotrzeć do miejsca, gdzie przebywa jej matka. Jak widać jednak, nie miała się dowiedzieć tego od tej kobiety, musiała więc zainteresować się tym sama, przepychając się spowrotem i kierując w stronę klatki schodowej.
Oczywiście, wszystko brzmiało o wiele łatwiej gdy się o tym rozważało, niż kiedy trzeba było podołać zadaniu, bo uszkodzona noga nigdy nie pomagała jej przy dłuższych odległościach a co dopiero przy wspinaczce po schodach. Na drugim piętrze czuła, że nie miała już za bardzo sił, a to nie była zbyt długa wspinaczka. Oparła się o jedną z balustrad, chociaż obecnie bardziej chciała przysiąść gdzieś i odetchnąć. Może któreś z jej rodzeństwa było już w szpitalu i mogła poprosić kogoś z obsługi aby ich tu sprowadzili.
Jakiś mężczyzna który wydawał się pracować w tym miejscu przechodził akurat obok, wpatrując się w trzymane przez niego papiery i chyba gdzieś się śpieszył, był jednak dla niej największą nadzieją.
- Przepraszam, szukam sali Valerii Macmillan. – Jeżeli nie był niezorientowany, musiał wiedzieć o kogo chodzi, bo najwyżsi statusem czarodzieje nie trafiali tutaj z przypadku.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#3
Jasper Prince
Akolici
Wiek
38
Zawód
Uzdrowiciel, toksykolog
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
0
0
OPCM
Transmutacja
0
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
25
15
Siła
Wyt.
Szybkość
5
10
6
Brak karty postaci
09-27-2025, 18:33
9.03.19

Nie wyspał się.  Może powinien traktować swoją przypadłość jak zwykłą bezsenność i po prostu się do niej przyzwyczaić, ale z bezsennością żyło się stale, a jego sny nadchodziły niespodziewanie i bez żadnej reguły.
Nie lubił, gdy życie było nieprzewidywalne i gdy nie potrafił sobie czegoś ułożyć, nawet po dwudziestu latach prób. Po kilku tygodniach spokojnych nocy, dziś obudził się nad ranem i już nie mógł zasnąć,  zbyt pobudzony zarówno adrenaliną związaną z koszmarem (nie, tym razem to nawet nie był koszmar, to było miejsce) jak i nakręceniem samego siebie na próby zapamiętania, zanotowania (z sukcesem) i narysowania (z żałosnym skutkiem) sennych obrazów. Zanim skończył, słońce już wschodziło i nie było sensu kłaść się z powrotem.
Właśnie dlatego wolał nocne dyżury. Były zresztą dobrym pretekstem by mieć z żoną oddzielne sypialnie i nie fatygować jej swoim grafikiem, a konkretnie nie zdradzić się z problematycznym darem. Zabawne, utrzymywał wiele przyjaźni, w których nigdy nie musiał nawet myśleć o jasnowidzeniu, tymczasem jego małżeństwo od pierwszego dnia było obarczone pesymistyczną wizją i próbami utrzymania sekretu.
Dni na oddziale bywały powolne, ale dziś jak na złość trafił się jeden z tych bardziej intensywnych. Jakaś zamożna pacjentka (Jasper słuchał nazwiska jednym uchem) miała ciężki atak Kruczej Migreny i potrzebowała eliksirów w odpowiednich porcjach, a jakiś alchemik nie uzupełnił zapasów eliksiru na sen bez snów i teraz to toksykolog musiał fatygować się go popędzić i jeszcze wczytać się w dokumentację pacjentki by obliczyć bezpieczną i odpowiednią proporcję eliksirów przeciwbólowych: niby banalne, ale jednak odpowiedzialne jeśli (jak podejrzewał i jak właśnie wyczytał) zażywała je regularnie. Och, najlepiej byłoby z nią porozmawiać, by upewnić się, że w trakcie nagłego bólu nie zażyła więcej niż powinna, ale jej sala była na górze, a Jasper właśnie zbiegał po schodach i w dodatku czytał tą kartę w biegu, co pewnie nie było najlepszym pomysłem…
…co zdecydowanie nie było najlepszym pomysłem, bo prawie zderzył się z opartą o balustradę dziewczyną i wyhamował dosłownie w ostatniej chwili.
- Och, przepraszam— - rzucił odruchowo, podniósł wzrok, zobaczył laskę pacjentki i zmieszał się bardziej. Uzdrowiciel roku, o włos od stratowania niedysponowanej pacjentki (była pacjentką? Laska mogła być tymczasowa, choć dziwne, zwykle dawali pacjentom kule... i kto pozwolił jej chodzić po korytarzach w codziennym stroju?) na schodach. Zamrugał, usłyszenie nazwiska, o którym przed chwilą czytał wydawało mu się podejrzanym przypadkiem, ale dziewczyna patrzyła na niego wyczekująco i najwyraźniej się nie przesłyszał. - Ach, to 401b! - zerknął w papiery i uśmiechnął się (nie było w tej sytuacji nic radosnego, ale halo, znał odpowiedź!). - Dwa piętra wyżej, a potem w lewo i w prawo i do końca koryhtarza i… - palnął radośnie, bo nie dotarło do niego, że w jej sytuacji to nie jest optymistyczna odpowiedź. -…właściwie też muszę tam iść, odprowadzić panią? - zreflektował się wpół zdania.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 16:32 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.