• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Rozgrywka > Mgły czasu > Izba Pamięci > 30.08.1954 | Un bal de fous
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Axel Devereaux
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Tancerz, Złodziej, Kelner w Białej Wiwer
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
11
12
16
Brak karty postaci
11-01-2025, 11:32
Nylah Black x Axel Devereaux (wtedy jeszcze Delacour) Paryż 1954 r.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Axel Devereaux
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Tancerz, Złodziej, Kelner w Białej Wiwer
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
11
12
16
Brak karty postaci
11-01-2025, 11:55
Niech żyje bal! Kolorowy, zmysłowy, pełen barw i muzyki... ah... muzyka! Grana na żywo sprawiała, że człowieka przechodziły ciarki, a nogi same rwały się do tańca. Najlepsi kucharze przygotowywali swoje dania popisowe zasypując stoły fantazyjnymi daniami. A goście wystrojeni wedle dyktanda kreatorów mody wyglądali jak przepiękne, egzotyczne ptaki. Gdzie przepych spłatał się elegancją. Francuska arystokracja miała klasę i była przykładem do naśladowania, Axel szczycił się tym, że to jego wuj był tym, kto organizował tak fantastyczne bale.
Koniec lata wiązał się z niesamowitym wydarzeniem. Bal organizowany przez nestora Delacour był najważniejszym wydarzeniem w roku, przynajmniej w kalendarzu Axela. Mając już za soba siedemnaście wiosen młodzieniec stroił się na to wydarzenie, układał włosy i perfumował tak, by oszałamiać swoim wyglądem i manierami. Nosząc dumnie nazwisko Delacour ani myślał, aby splamić honor rodziny jakimkolwiek nietaktem. Musiał być idealny, a on potrafił w towarzystwie brylować, o wiele lepiej niż Jean, który podobnie jak ich ojciec, lepiej sprawdzałby się jako filar na uboczu sali, niż towarzysz do rozmowy, a co dopiero do tańca. Chyba, że chodziło o biznesy, wtedy jakby go opętywał jakiś demon, co nawet Axela potrafiło wprawić w osłupienie. Ale cóż, u boku matki to on będzie błyszczeć i skupiać na sobie wzrok, to jego będą wychwalać za styl, za etykietę i za tą niesamowitą gibkość, jaka dawało mu ciało tancerza.
Otoczony rodzina i przyjaciółmi Axel był w swoim żywiole. Czul się jak ryba w wodzie, zwłaszcza na parkiecie. Po kilku rundach młódki ustawiały się do niego w rządku, by i z nimi zatańczył. Kiedy to jego rówieśnicy z wyrazem ulgi na twarzy mogli skryć się przy szampańskim stole, by podpisać z kieliszków i grac w karty.
Noc była młoda, Axel jeszcze trzeźwy i dopiero się rozkręcał odchodząc na bok, by chwile odsapnąć. Wyłowił wzrokiem sylwetkę przyjaciela, który w tym roku opuścił Akademie jako absolwent.
- Gaston! Mon ami. - Zaczepił go podchodząc do kręgu młodych mężczyzn, którzy popijali i palili. Axela poczęstowano lampką szampana i podsunięto papierośnicę, z której zgrabnie zgarnął smukłego papierosa. - Zauważyliście, że sporo w tym roku nowych twarzy? - Zagadnął znajomych, którzy potwierdzili słowa Axela i wymienili kilka zagranicznych nazwisk. W tym bardzo dużo przedstawicieli angielskiej arystokracji.
Z papierosem w ustach Axel uważnie obserwował otoczenie, na wypadek gdyby ktos z rodziny go szukał, oraz po prostu, by mieć na oku co ciekawsze osoby sposród gości. W pewnym momencie dostrzegł młodą dziewczynę o blond włosach, której nie znal i wydala mu się w tej chwili niesamowicie ciekawa. Delacour ukradkiem obserwował nieznajomą, zajmując się rozmowa z kolegami, rozmowy o Quidditchu nie bardzo go interesowały, ale kiedy wspomniano o Garnier, Axel od razu się ożywił. Bo tematy teatru zawsze były mu bliskie i póki jeszcze nie uwolnił się z murów Beauxbatons, nie mógł nikomu wyjawić tajemnicy o tym, że madame Petit miała wobec niego plany.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#3
Nylah Black
Czarodzieje
It's only illegal if I get caught.
Wiek
24
Zawód
Śpiewaczka operowa i łamaczka klątw
Genetyka
Czystość krwi
potomkini wili
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
zaręczona
Uroki
Czarna Magia
9
0
OPCM
Transmutacja
15
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
3
8
Siła
Wyt.
Szybkość
5
9
5
Brak karty postaci
11-01-2025, 19:11
Do tej pory była jeszcze za młoda, by wziąć udział we francuskim balu, a przynajmniej tak właśnie twierdziła babcia. Teraz jednak, stojąc u progu szóstego roku nauki w Hogwarcie, dziadkowie uznali, że skoro i tak przyjechała do Francji, jak co roku od jakiegoś czasu, to jest wystarczająco dojrzała, by się tu pojawić. Stojąc tutaj, wśród tych wszystkich kolorowych kreacji, wspaniałej muzyki i mnóstwa obcych ludzi musiała przyznać, że babcia miała sporo racji w swych słowach. Jeszcze rok, dwa temu nie doceniłaby tego miejsca i na pewno serdecznie by się nudziła.
Znajomość francuskiego bardzo przydawała się w rozmowach, zwłaszcza tych podczas tańców. Pj tak, Nylah lubiła tańczyć i nie wahała się tego okazywać, nie odmawiając zaproszeniom. Pan Delacour zdecydowanie potrafił organizować przyjęcia, sama nie wiedziała, czy wolała bale angielskie czy ten tutaj. Taniec jednak miał to do siebie, że serdecznie męczył, dlatego też Nil skorzystała z okazji, że parkiet się wyludnił i podeszła do koleżanek, które znała z wcześniejszych wypadów.
- Kompletnie się zmęczyłam. - oznajmiła z delikatnym rozbawieniem w głosie, zarumienionymi policzkami i roziskrzonym wzrokiem. Była może nie w swoim żywiole, ale ta żywa muzyka do niej przemawiała. Jedynie żałowała, że nie zna większości pieśni, ale to przecież nie był aż taki problem, mogła przecież ten fakt nadrobić później.
Informacja, że ktoś wpatruje się w jej plecy sprawiła, że uniosła delikatnie brew, z dużym zaskoczeniem. Niby dlaczego ktoś miałby się na nią gapić? Babcia Blanche, wila, dużo bardziej przyciągała wzrok... Im dłużej jednak rozmawiały, tym bardziej dało się wyczuć, że dziewczyny po prostu się nudziły. A przynajmniej oczekiwały czegoś, co będzie można obgadywać przez kolejne tygodnie. Nil nie mogła powiedzieć, że się upiła, ale wypiła wystarczająco, by mieć pomysły.
- 20 galeonów, że przynajmniej potknie się na mój widok. - oznajmiła w końcu, gdy Jacqueline kolejny raz skomentowała, że młody Delacour wpatrywał się w jej plecy. - Przyjmujesz, Jacqueline? - jej kieliszek i tak był pusty, więc...
Dziewczyny z roziskrzonymi oczami przyjęły zakład, więc odwróciła się, całkiem grzecznie i ruszyła po kolejny kieliszek szampana, dbając o to, by przejść w niezbyt dużej odległości od grupki Francuzów. Pozwoliła sobie wtedy złapać wzrok młodzieńca, na chwilę, spojrzeniem spod rzęs, nie używając jednak przy tym uroku wili. Było to zbyt niebezpieczne w takim tłumie.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#4
Axel Devereaux
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Tancerz, Złodziej, Kelner w Białej Wiwer
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
11
12
16
Brak karty postaci
11-04-2025, 07:58
Różnorodność gości sprawiała, że bal z roku na rok stawał się coraz ciekawszy. Axel był doskonale świadomy tego, że były to głównie zaproszenia biznesowe i jeśli nie chodziło o handel, to dobijano tutaj wielu targów matrymonialnych. Jemu samemu jak na razie nie zorganizowano narzeczonej, czy chociażby kandydatek na to miano, za co był w pewien sposób wdzięczny. Nie spieszno mu było do ożenku, poza tym jeszcze nie skończył szkoły, mial ambicje taneczne i kto wie, może wyjedzie z Francji poszerzać horyzonty do USA lub do Rosji. O marzeniach syna doskonale wiedziała pani Delacour, która skutecznie opóźniała zapędy męża do załatwienia sprawy tego starszego, który do biznesów się nie nadawał.
W tej chwili Axel nie myślał o osobistych urazach do rodziciela, zajęty towarzystwem i zabawą, z lamką szampana w dłoni i wyśmienitym papierosem pomiędzy wargami. Chłopcy łowili wzrokiem smukłe sylwetki rówieśniczek, nie tylko Axel obserwował grupki roześmianych panien. Ale właśnie dostrzegł tą jedną, która wyraźnie go zainteresowała. Gaston widząc skupione spojrzenie przyjaciela klepnął go w ramię.
- Surtout, ne tombez pas amoureux. - Prychnął z rozbawieniem, na co Axel również wybuchł krótkim śmiechem. Jak na razie jemu nie było to w głowie, co innego niezobowiązujące pocałunki i dotyk. Delacour wydawał się być oporny na działanie Amora, skupiony zbyt mocno na karierze tancerza, spoglądający daleko w przód, gdzie widział siebie jako wielkiego tancerza. Chociaż w ostatnim czasie jego myśli kierowały się ku pewnej osobie, to teraz była ona już daleko stąd. I nawet jeśli pozwoliłby swoim uczuciom na więcej, doskonale wiedział, że był skazany na porażkę.
Po chwili ruch wśród dziewczyn odwrócił uwagę Axela i dostrzegł, że ta blond piękność postanowiła przejść blisko jego grupki. Chłopcy dostrzegli podążający wzrok Delacour i klepiąc go po ramionach dodali mu odwagi, by ruszył w jej ślad. Axel zdusił papierosa w popielniczce i wepchnął jednemu z kolegów kieliszek w dłoń. Potykając się o własne nogi ruszył w ślad za panną Black. Po tym niewielkim faux pas własnego ciała wyprostował się odrzucając głowę dla odzyskania animuszu. Chłopcy za nim zarechotali z rozbawieniem, a dziewczyny po przeciwnej stronie sali zawtórowały im cichym, perlistym chichotem. Axel doskonale wiedział, że w tej chwili nie ujdzie mu płazem to małe potknięcie i do końca balu będzie mu to wypominane. Dlatego tez mial nadzieje, że opłaci mu się ta niewielka niecierpliwość.
- Mademoiselle? - Poprawił marynarkę i fantazyjną apaszkę pod szyją. - Excuze - moi. - Zrównał z nią krok uśmiechając się łagodnie.
- Je suppose que nous aurons l'occasion de nous rencontrer. - Zagadnął grzecznie ciekaw, kimże była dziewczyna o blond włosach. Delikatnie zaszedł jej drogę, by zatrzymać ich gdzieś na obrzeżach parkietu. Przechodzący obok kelner rownież przystanął na gest Axela, by ten mógł zgarnąć z tacy dwie lampki szampana lecz nim podał jeden z kieliszków, wolną dłoń wyciągnął ku Nylah z zamiarem ujęcia jej i muśnięcia ustami. - Je m'apelle Axel Delacour. - Przedstawił się mając nadzieję, że dziewczyna jest obyta i zrobi na niej odpowiednie wrażenie. Zadziorny błysk w oku młodzieńca zdradzał, że cala uwaga młodego mężczyzny skupiona jest na dziewczynie.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#5
Nylah Black
Czarodzieje
It's only illegal if I get caught.
Wiek
24
Zawód
Śpiewaczka operowa i łamaczka klątw
Genetyka
Czystość krwi
potomkini wili
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
zaręczona
Uroki
Czarna Magia
9
0
OPCM
Transmutacja
15
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
3
8
Siła
Wyt.
Szybkość
5
9
5
Brak karty postaci
11-06-2025, 20:10
I czego się nie robiło dla nudy... Gdyby ktoś poprosił o wyjaśnienie, czemu akurat tego młodzieńca wybrała sobie „na cel”, przypuszczalnie nie potrafiłaby znaleźć logicznej odpowiedzi. Ot zwyczajny kaprys... A może i coś więcej. Może po prostu ciekawiła ją osoba młodego panicza Delacour. Francuzi byli w końcu zupełnie odmienni od Anglików... Nil z satysfakcją dostrzegła, że jej drobny fortel się udał. Tylko się nie roześmiej... upomniała samą siebie, gdy najpierw parsknęło męskie grono znajomych, a zaraz po nim jej koleżanki. 20 galeonów nie było wygórowaną kwotą, stąd też wiedziała, że Jacqueline przyjmie zakład. No i przede wszystkim, co najważniejsze, satysfakcja była dużo cenniejsza. Każda dziewczyna lubiła przyciągać wzrok, Black nie była przy tym żadnym wyjątkiem, a zwłaszcza gdy spojrzeć na jej naturę.
Nie spieszyła się ani trochę, sunąc przez salę bankietową spokojnym, lekkim krokiem, dopasowując się przy tym do rytmu granej muzyki. Straciła z oczu Axela, skupiając się bardziej na znalezieniu kelnera z napitkami, jednak głos tuż obok niej sprawił, że z wyrazem delikatnego zaskoczenia w błękitnych oczach przeniosła wzrok na rozmówcę. Najpierw zamrugała w zaskoczeniu oczami - no no no, sam panicz Delacour - a potem delikatnie się uśmiechnęła.
- Qui, monsieur? - zaciekawiła się lekko. Nie miała tak dobrego akcentu jak rodowici Francuzi, ale zdecydowanie nie był to też twardy, obcy akcent jak u osób, które uczyły się języka w późnym wieku. Zresztą Blanche zadbała o to, by Nylah nie odstawała od innych aż tak bardzo.
- Je le pense aussi. - skinęła lekko głową, pozwalając zatrzymać się gdzieś na obrzeżach parkietu. Ewidentnie Axel chciał porozmawiać, a ona sama... Naprawdę nie miała nic przeciwko. Raz, że młodzieniec ją zaciekawił, a dwa każda okazja dobra do trenowania języka. - Ravi de vous rencontrer. Je suis Nylah Black. - dygnęła lekko, zgodnie z wymogami wszelkiej etykiety, pozwalając również na ucałowanie swojej dłoni.
Nie odrywała od niego wzroku dokładnie tak samo, jak on nie odrywał spojrzenia od niej.
- Twoi znajomi nie będą mieli nic przeciwko, że ich porzuciłeś dla mojego towarzystwa? - na pewno byli obserwowani, Nil była tego pewna, zresztą nie było to niczym dziwnym na takich wydarzeniach. Wszyscy tylko czekali, aż stanie się coś wartego plotek, niczym psy gończe wypatrywali każdego potknięcie czy uhybienia etykiecie. Można się było natomiast spodziewać, że gdy więcej alkoholu wyląduje w żołądkach imprezowiczów, to na pewno coś się wydarzy. Nylah wolała jednak obserwować wydarzenia, niż być ich uczestniczką. Była także przekonana, że niektóre dziewczyny potem będą próbowały ją o wszystko wypytać.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#6
Axel Devereaux
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Tancerz, Złodziej, Kelner w Białej Wiwer
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
11
12
16
Brak karty postaci
11-11-2025, 18:33
Coś było w tej dziewczynie, że cala grupka francuskich wyrostków spoglądała na nią z zaintrygowaniem. Axel zdobył się na odwagę, by za nią ruszyć. Doskonale wiedział, że nie ma zabawy bez ryzyka, także gdyby po prostu postanowił dalej tylko patrzeć, nie miałby za bardzo okazji, by porozmawiać z tajemniczą nieznajomą, czy chociażby zaprosić ją do tańca. Kto trafiał na bal do Delacour, ten wiedział, że Axel tańczył najlepiej i warto było chociaż jeden utwór spędzić w jego ramionach. Młódki obserwowały go, jak na początku tańczył z kobietami z rodziny, a nawet i z własną siostrą, która miała niespełna pięć lat i widocznie była oczkiem w głowie starszego brata.
Wystrojony elegancko, zgodnie z najnowszymi dyktandami mody i z pewnym uśmiechem na ustach brylował w towarzystwie. A ta dziewczyna, która została przez niego zaproszona do tańca, na pewno miała co potem wspominać. W tej chwili wziął na cel pannę Black, która rozglądała się za kelnerem, a która po chwili dogonił Axel. Jej zaskoczenie wcale nie dziwiło Axela, no bo kto by się spodziewał, że podaży za jakakolwiek dziewczyna na tej sali, która nie nazywała się Charlotte Delacour?
Uśmiechnął się na jej słowa, zwłaszcza że tak jak zakładał, dziewczyna nie była Francuzką i słyszał to w jej akcencie. Lecz trudno mu było do końca ocenić, skąd pochodziła, bo jednak mówiła lepiej, niż większość obcokrajowców. Ale jego ciekawość została po chwili zaspokojona a nazwisko Black powiedziało Axelowi bardzo dużo. Słyszał o Blackach bardzo dużo, w końcu to była stara, licząca się w arystokracji angielskiej rodzina. Jego ojciec handlował rownież i z nimi, nie raz i nie dwa słyszał w domowym gabinecie o przedstawicielach tej rodziny. Ale na tę chwilę nie potrafił przyporządkować twarzy Nylah, czy chociaż jej imienia do konkretnych osób, które widywał przy ojcu.
- Ravi de vous rencontrer. - Zawtórował dziewczynie z miłym uśmiechem na ustach składając na wierzchu jej dłoni subtelny pocałunek. Po czym podał jej lampkę szampana.
- La bêtise. - Pokręcił głową odpychając wszelkie wątpliwości na temat tego, że ktoś będzie mial mu cos za złe. - W końcu to bal, a nie spotkanie towarzystwa dżentelmenów, tak więc moim obowiązkiem jest rownież dotrzymywanie towarzystwa wszystkim gościom, panno Black. - Nie mógł oderwać od niej wzroku, a im bardziej się jej przyglądał, tym bardziej stawał się podatny na jej czar. Jednakże wszystko wskazywało na to, że wcale mu to nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie. To chwilowe zauroczenie bardzo się chłopakowi musiało podobać.
-Jak się panienka bawi na balu? Wydaje mi się, że wcześniej się tutaj nie pojawiałaś. - Zmarszczył ciemna brew probując ocenić, czy kiedykolwiek wcześniej mógł ją widzieć.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#7
Nylah Black
Czarodzieje
It's only illegal if I get caught.
Wiek
24
Zawód
Śpiewaczka operowa i łamaczka klątw
Genetyka
Czystość krwi
potomkini wili
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
zaręczona
Uroki
Czarna Magia
9
0
OPCM
Transmutacja
15
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
3
8
Siła
Wyt.
Szybkość
5
9
5
Brak karty postaci
Wczoraj, 20:35
Być może gdyby zbyt długo zwlekał, sama podeszłaby do niego. Usłyszała tak wiele opinii, komentarzy i plotek na temat młodego Delacour, że prędzej czy później sama dążyłaby do spotkania. Ot zwyczajnie ją ubiegł - choć gdyby nie nuda, nie byłoby żadnego zakładu i zapewne „konfrontacja” odsunęłaby się w czasie. Wszystko szło po jej myśli, delikatny uśmiech na pełnych wargach jasno mówił, że towarzystwo wcale nie było jej niemiłe. Wręcz przeciwnie nawet, eteryczna potomkini wil była bardzo zadowolona z możliwości rozmowy, choć kto wie, czy nie liczyła i na więcej interakcji. Teraz zapewne się wyróżniali, a co bardziej znudzeni mogli z bezpiecznej odległości obserwować ich wymianę zdań. Nylah to wcale nie przeszkadzało, więc też nie zamierzała zwracać na ten fakt uwagi. Zresztą dużo bardziej wolała ją poświęcać Axelowi.
- Merci beaucoup. - uśmiechnęła się uroczo odbierając kieliszek i upijając łyk z niego. Po czym roześmiała się krótko na jego wyjaśnienia. - Oczywiście, że to bal. Ale znajomi lub przyjaciele bywają zazdrośni... I mogę z dużą dozą pewności stwierdzić, że kilka osób zdecydowanie zazdrości mi tej konwersacji z panem, monsieur Delacour. - przewrotny błysk w oczach Nil za to mówił, że nie miałaby nic przeciwko temu, by tę zazdrość nieco podkręcić. Bo czemu nie, w końcu nie robili niczego zdrożnego. A to, że z odrobiną chęci potrafiła oczarować każdego? Wychowanie babci teraz procentowało. I najwyraźniej jej rozmówca był świadomy tego uroku... I w przeciwieństwie do niektórych był z niego zadowolony. Black zdała sobie sprawę, że niespecjalnie ma ochotę pozbywać się towarzystwa Axela.
- Niestety to mój pierwszy bal tutaj. - westchnęła z rozczarowaniem w głosie. - Bardzo ubolewam nad tym faktem, mogłabym wcześniej pana spotkać. Nil. Nie muszę być panienką, Nil w zupełności wystarczy. - zaproponowała z lekkim rozbawieniem. Konwenanse konwenansami, ale czy byli starymi dziadami, by sobie wzajemnie paniować? No chyba, że Axel bardzo chciał, ale zdaniem Nylah nie wyglądał na takiego w żadnym wypadku. Miała nadzieję, że się nie myli.
- I jak jesteśmy w temacie bali, to wprawdzie nie mam pojęcia i nie wiem, czy chcę je mieć w kwestii tego, co mówi się na mój temat, ale o tobie krąży sporo plotek. Zwłaszcza te mówiące o umiejętnościach tanecznych... - zawiesiła lekko głos, upijając następne łyki alkoholu. - I chętnie przekonałabym się, ile jest w nich prawdy. - kusiła spojrzeniem i zanurzeniem warg w alkoholu. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie czas, a chciała się po prostu dobrze bawić. Zwłaszcza, że był to dopiero początek wakacji i tutejszych przygód. A we wrześniu znów nauka, Hogwart i nowe obowiązki...
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 12:15 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.