• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Londyn > Centralny Londyn > Ministerstwo Magii > Kominki w holu głównym
Kominki w holu głównym
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
05-31-2025, 23:25

Kominki w holu głównym
Rząd eleganckich, ciemnozielonych palenisk wbudowanych w jedną ze ścian holu głównego. Każdy kominek otoczony jest rzeźbionymi, marmurowymi obramowaniami zdobionymi motywami wirujących płomieni i run ochronnych. Płomienie w kominkach migoczą charakterystycznym, szmaragdowym blaskiem sieci Fiuu, a co kilka sekund z jednego z nich wyłania się kolejny czarodziej lub czarownica ubrany w szatę przybrudzoną zielonkawym pyłem. Nad każdym kominkiem widnieje złota tabliczka z oznaczeniem brytyjskiego regionu - od Szkocji po Irlandię. Po obu stronach palenisk ustawiono wysokie, smukłe klepsydry odmierzające czas pomiędzy kolejnymi transportami, aby uniknąć zderzeń podróżujących. Powietrze wokół pachnie popiołem, dymem i subtelną nutą herbacianych ziół – zapachem, który każdemu pracownikowi Ministerstwa kojarzy się z początkiem i końcem dnia pracy.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta

Strony (2): « Wstecz 1 2
Odpowiedz
Odpowiedz
#11
Gethen H. Scamander
Czarodzieje
Wiek
34
Zawód
Pracownik MM
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
kawaler
Uroki
Czarna Magia
15
0
OPCM
Transmutacja
13
10
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
8
10
5
Brak karty postaci
11-13-2025, 12:13
Słowa Gethena rzeczywiście mogły śmieszyć, bo rzeczywiście jak jedna sowa miała przetransportować klatkę? Ale po co targać zwierzaki do Ministerstwa? Nie wystarczy zgłoszenie? Gethen nie znal procedur jakie panowały w Departamencie Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami stąd brały się braki w jego postrzeganiu tej całej biurokracji. Chociaż on akurat nie był przeciwnikiem biurokracji, widział w słowie pisanym wiele sensu i przede wszystkim, nie musiał użerać się zbyt wiele z ludźmi. Formularze były najlepszym źródłem informacji a zbędne słowa nie wplątały się w rubryki i tabele. Chociaż te czasy mial juz za soba, kiedy pracował w innym departamencie niż teraz. Teraz jego praca była... inna.
- Zapamiętam... - Mruknął przyswajając tą informację, wszystko wskazywało na to, że musiał jeszcze uważać na to, aby znów jakieś zwierze nie zapragnęło poznać się z nim zbyt blisko.
Prostując się westchnął cicho, czul jak w skroniach pojawia się nieznośny ucisk i doskonale wiedział, jakie będą tego skutki. Pierwsze objawy migreny kruczej bywały subtelne, lecz w tej chwili szpilki bólu były nie do przeoczenia. Może napar na uspokojenie trochę pomoże, poza tym nie był teraz sam, Olivia postanowiła mu towarzyszyć i to uspokoiło odrobine Scamandera.
- Mam nadzieję, nie mam swoich eliksirów, bo torba została w gabinecie. - Liczył w duchu na to, że jednak chwilowy stres nie skończy się kilkudniowym bólem, który rozsadzi mu czaszkę. Na pewno teraz musi uważać z magią i unikać stresu, tak, to był dobry plan. Oby tylko wyczekać końca pracy i wrócić do domu, chyba że objawy staną się bardziej dokuczliwe, to wtedy jego kolejnym przystankiem będzie Mung.
Scamander naoglądał się ludzi pracujących z magicznymi stworzeniami, a sam wygląd Olivii nie wskazywal na to, aby przyszła z zewnątrz i dress code raczej zdradzał ją, że również pracowała Ministerstwie. Gethen na pewno nie widział w niej tylko pasjonatki a raczej ekspertkę w dziedzinie magicznych stworzeń.
- Mialem szczęście, że trafiłem na ekspertkę. - Po chwili przekrzywił głowę spoglądając na Olivię pytająco. - Było?
Ścieżki kariery mogły różnie się wić i krzyżować, a że Scamander należał raczej do ludzi ciekawych, to słysząc w glosie kobiety lekką melancholię jednak nie mógł się powstrzymać przed zadaniem pytania.
Kiedy Olivia zajmowała się zamówieniem, Scamander wypatrzył wygodny stolik na uboczu, gdzie mogli spokojnie usiąść z dala od gwaru głównej sali. W tej chwili musiał ograniczać ilość bodźców i zadbać o to, by w spokoju dotrwać do końca dnia. Chociaż czuł, jak stres wspina się po jego plecach i osiada na ramionach. Perspektywa kolejnych godzin lub dni, kiedy może dopaść go migrena wcale go nie zachwycała.
Usiedli do stolika i Olivia od razu podjęła temat jego reakcji na Smokoognika. Gethen opuścił spojrzenie czując lekkie zawstydzenie, w końcu był mężczyzną, który wyglądał raczej na zdrowego i silnego. Wyprostował się jednak po chwili nabierając pewności siebie.
- Generalnie to zależy. I to nie chodzi o to, że nie lubię. Mialem mało przyjemne... doświadczenia... - Dobieranie słów w tej chwili zajmowało mu trochę czasu i tez nie chciał raczyć nieznajomej od razu cala swoja tragiczną historią. - Kiedyś bardzo lubiłem, mój ojciec... ogółem moja rodzina ostatnimi czasy kojarzy się z fantastycznymi stworzeniami. - Spojrzał na Olivie, zastanawiając się, czy od razu skojarzy nazwisko.
- Nazywam się Gethen Scamander, na pewno słyszałaś o moim wuju Newt'cie. - Blady uśmiech pojawił się na twarzy historyka. - Kiedyś chciałem być taki jak on i ojciec, ale.. pewne wypadki sprawiły, że poszedłem w kierunku run i języków. Ogniste stworzenia wywołują we mnie strach i wole trzymać się od nich z daleka. Pozostałe, te mniejsze, mniej groźne i przyjazne, tych się nie obawiam. - Fantastyczne zwierzęta nawet małe potrafiły wywoływać strach i panikę, także Scamander wolał się od większości trzymać z daleka i jeżeli to nie był puffek czy jakaś Lunabala, no to jednak zachowywał ostrożność.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#12
Olivia Starwoodsen
Czarodzieje
Wiek
33
Zawód
Urzędniczka w DKnMS
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
panna
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
10
18
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
4
9
10
Brak karty postaci
Wczoraj, 15:12
Skinęła lekko głową zadowolona zapewnieniem mężczyzny, że jej słowa zapadną mu w pamięć. Podejrzewała się pewnie teraz przez jakiś czas będzie raczej unikał głównego holu aby nie dopuścić do podobnej sytuacji jaka miała miejsce przed chwilą. Prawda była jednak taka, że nie zawsze dało się tego uniknąć. Do Ministerstwa przychodzili różni ludzie z różnymi sprawami do załatwienia i tak naprawdę nigdy nie było wiadomo co się wydarzy. Oczywiście, bywały spokojne dni, należały jednak do rzadkości, przeważnie coś się działo co powodowało, że mało kto się w pracy nudził. Dla niej samej dzisiejsza sytuacja była przyjemną odmianą, chociaż mimo wszystko nie było jej do śmiechu. Mimo wszystko miło było oderwać się od biurka i zrobić coś innego.
Zerknęła na niego lekko zaintrygowana kiedy wspomniał o eliksirach. Nie miała pojęcia jakie mógł mieć na myśli, jednak wywnioskowała, że strach przed stworzeniami nie był jego jedynym problemem. Nie często ludzi nosili przy sobie eliksiry, chyba, że na coś chorowali. Zatrzymała na Gethenie spojrzenie na dłużej, ale nie naciskała skoro on sam nie kontynuował tematu. Miała jednak nadzieję, że wszystko będzie w porządku i nie będzie potrzebował pomocy uzdrowiciela, bo akurat takowego w Ministerstwie było jak szukanie igły w stogu siana. Sama również raczej nie znalazłaby na czas jego biura aby dostarczyć mu to czego akurat potrzebował.
- Tak, już od jakiegoś czasu nie pracuje w terenie i rzadko mam do czynienia ze stworzeniami twarzą w twarz, nie ukrywam, że trochę za tym tęsknie. - powiedziała spokojnie uśmiechając się przy tym łagodnie - Obowiązki zastępcy przewodniczącego Komisji pochłaniają moje dni, więc wyjście w teren to teraz dla mnie luksus. - dodała patrząc na niego.
Dużo by dała aby spędzić trochę czasu w terenie. Czasami przeglądała akta spraw i jeśli byli trochę w tyle, a ona miała akurat trochę więcej wolnego czasu chętnie wybierała dla siebie jakąś sprawę. Były momenty, że jedna z nich zdarzała się właśnie w terenie, a wtedy była wniebowzięta.
Kiedy usiedli przy stoliku przyglądała mu się uważnie, ale nie nachalnie. Słuchała jego słów z uwagą starając się wyciągnąć z nich trochę więcej niż ten chciał jej powiedzieć. Jednak jedyne co wydedukowała to to, że miał w przeszłości mało przyjemne doświadczenia związane ze stworzeniami, które sprawiło, że dzisiaj nie specjalnie był ich fanem. Rozumiała go, ludzie mieli różne traumy i różnie one na nich wpływały, jedni się z nimi uporali i żyli dalej, w innych zakorzeniły się na tyle głęboko aby wpływać na nich do teraz. Wychodziło na to, że w przypadku Gethena działała druga opcja. Nie miała jednak zamiaru go oceniać.
- Oczywiście, że twoje nazwisko jest mi znane. - pokiwała głową posyłając w jego kierunku delikatny uśmiech - Mam książkę twojego wuja w na półce w domu, to była moja główna lektura kiedy zaczynała się moja przygoda z magicznymi stworzeniami. Widzisz, może po prostu nie było ci to pisane? Los bywa przewrotny i może właśnie od początku miałeś robić to co robisz teraz, to chyba pokrzepiająca myśl, nie sądzisz? - uniosła lekko brew ku górze, by po chwili podziękował młodej kelnerce skinieniem głowy i ująć filiżankę z kawą w dłonie - Może spraw sobie kota? Zawsze to jakieś zwierzę, a też pozwoli ci się z nimi bardziej oswoić?
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek
Strony (2): « Wstecz 1 2


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 14:08 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.