06-10-2025, 19:42

Kawiarnia "Echo"
Z zewnątrz wygląda skromnie – kilka stolików za szybą, napisy kredą na tablicy. W środku pachnie świeżym chlebem, kawą z filtra i tytoniem z tanich papierosów. Na ścianach wiszą czarno-białe zdjęcia bez podpisów. Muzyka gra cicho z radia ukrytego za kontuarem – czasem jazz, czasem ballady. Goście przychodzą tu sami albo w parach – studenci, pisarze, dziewczyny z notesami. Nie ma tu tłoku, tylko zamyślone spojrzenia i brzęk porcelany. Kelnerka w fartuchu zna wszystkich po imieniu. Stolik przy oknie zawsze zajmuje ten sam mężczyzna z gazetą i laską. Kawa nie jest wybitna, ale nikt nie narzeka. „Echo” nie potrzebuje reklamy – to miejsce, które się po prostu zna. Gdy zamykają, nikogo się nie pogania. Tutaj czas płynie miękko, w rytmie łyżeczki mieszającej mleko.



