• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Szkocja > Hogsmeade i okolice > Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie > Biblioteka Hogwartu
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
10-15-2025, 14:43

Biblioteka Hogwartu
Ogromne, majestatyczne pomieszczenie wypełnione rzędami wysokich, drewnianych regałów sięgających do samego końca wysokiego sufitu. Półmrok panujący w tajemniczym wnętrzu, przerwany jest jedynie migotliwym światłem świec, olejnych lamp i szmerem przyciszonych rozmów. W powietrzu unosi się zapach starych ksiąg, pergaminu i kurzu, a ciszy strzeże surowa bibliotekarka. która nie toleruje hałasu ani nieostrożnego obchodzenia się z książkami. Jej surowy wzrok łypie spod sterty opasłych tomiszczy, spoglądając na każdego nowo-przybyłego gościa. Wśród tysięcy tomów znajdują się zarówno podręczniki do magii, jak i zakazane woluminy ukryte w Dziale Ksiąg Zakazanych, do którego dostęp wymaga specjalnego pozwolenia. Jest miejsce pełne ukrytych zakamarków, wygodnych stolików zachęcających do wielogodzinnej nauki. Jeszcze nikt nie zdołał odkryć wszystkich tajemnic i prawdziwego potencjału ogromnej biblioteki.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Leonie Figg
Akolici
you bled me dry, left me for dead, when all i craved was being held.
Wiek
25
Zawód
magibotaniczka
Genetyka
Czystość krwi
czarownica
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
panna
Uroki
Czarna Magia
15
0
OPCM
Transmutacja
15
8
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
5
13
Brak karty postaci
11-03-2025, 12:04
30 KWIETNIA 1962
kość zdarzenia

W oczekiwaniu na olimpiadę snuła się korytarzami Hogwartu śladem zapisanych w kamieniu wspomnień. Ulubiony fotel w Pokoju Wspólnym cieszył wysiedzianą miękkością siedziska, a wzrok w wykradzionej chwili wytchnienia błądził po roślinach łakomie oplatających ciepłą przestrzeń. Leonie doskonale pamiętała przesiadywanie przy tym żarzącym się kominku, świsty zgodnie umęczonych westchnień znad prac domowych, raz po raz przetykane plotkami z przyjaciółmi - odrywali się od obowiązków z ekscytacją, konspiracyjnie, jakby tylko na to czekali. Przekonani, że świat należy do nich. Że problemy, które teraz im dokuczają, są najpoważniejszymi wyzwaniami życia, a uniesienia, uśmiechy i radość czymś gwarantowanym. Niezmiennym.
Obrazy na ścianach zamku odpowiadały na powitania, po drodze na błonia zagadnęła Grubego Mnicha, a potem przyjrzała się wnikliwie Bijącej Wierzbie z niemal matczynym uśmiechem, dumnym i zadowolonym, bo zdawała się zdrowa, trochę wyższa oraz nadal tak samo złośliwa, a to dobrze. Wreszcie też usiadła na kocu pod jednym z drzew, wpatrując się w jezioro, otoczona szemraniem dobiegających z każdej strony głosów.
Tego dnia Figg unikała tłumów. Trzymała się w pewnej odległości od dużych grup, nawet znajomych, nie czując się przy nich bezpiecznie - każdy dotyk, którego nie chciała i na który nie zdążyła się przygotować, budził lęk, a przekrzykiwanie wyzwalało wrażenie, że zaraz wydarzy się coś złego. Z tego powodu wybierała towarzystwo jednej czy dwóch osób, zwiedzała razem z nimi stare kąty, tonęła we wspominkach i czuła się szczęśliwa, po prostu szczęśliwa, mogąc liznąć powidok młodzieńczej swobody... Nawet jeśli powinna czuć się podmieńcem. Kłamstwem. Iluzją. Tworem ubierającym kostium Leonie Figg, podczas gdy tak naprawdę wróciła do Hogwartu jako zupełnie inna osoba. Ale nie chciała o tym myśleć, nie chciała pozwolić truciźnie pokrywać zgnilizną tych radosnych chwil, zniszczyć ich delikatnych nici - nie dzisiaj.
Czekała na nią też biblioteka, ogrom pnących się do sufitu regałów, lewitujących tomów i wiedzy zamkniętej na pergaminie, a przede wszystkim baśni, którymi zachłystywała się jako nastolatka. Jednak przed tym, jak zdążyłaby przekroczyć wrota szkolnej skarbnicy lektur, w powietrzu zawibrował złowieszczy dźwięk, tak znajomy, że miała ochotę uderzyć czołem w ścianę; diabelne przekleństwo wpisane w obecność poltergeista. Dreszcze przebiegły w dół ramion, zimne jak lód, bo wiedziała, że przykuła uwagę ducha, odruchowo przyspieszywszy kroku. Ucieczka była bezsensowna - niestety Irytek lubił gonić swoje ofiary, a jego potrzeba sprawiania niezbyt przyjemnych żartów napędzała go do fantazji z każdym przejawem uczniowskiego strachu czy złości; trudno, i tak musiała spróbować. "A gdzie się ten uczeń tak śpieszy? Do toalety?!", zapytał psotnik, i wnet poczuła, że podłoga pod jej stopami robi się miękka, przypominając kleiste trzęsawisko, wsysające stopy w udaremnieniu kolejnego kroku. Cudownie. Fantastycznie. Obróciła głowę w kierunku autora dowcipu, a drobne kwiaty wplecione w upięcie włosów wdzięcznie poruszyły płatkami przy tym ruchu.
- Wypchaj się ognistym krzewem, Irytku - warknęła, siłując się z magią poltergeista. W chwilach ckliwości sądziła, że zdążyła stęsknić się za wszystkim, co związane z Hogwartem, także za Irytkiem, więc dobrze, że przypomniał jej, jak bardzo się wtedy myliła - bo choć była zdeterminowana, by wyzwolić się z wnyków pułapki, drewno niestety okazało się bardziej uparte. Kostki zaczynały boleć od wywieranej na nie presji, gdy na horyzoncie mignęła zbliżająca się w jej kierunku znajoma sylwetka. Och, jeszcze tego brakowało. - Keith, nie, w tył zwrot - przestrzegła go kategorycznie, spojrzeniem ciskając rozjuszone gromy. W tym przypadku nie musieli cierpieć razem, jakkolwiek poetyckie by to nie było. - To zagrożenie dla zdrowia i życia - zabrzmiała dramatycznie, teatralnie, acz w jej głosie nie brakowało irytacji na ducha, który teraz przeniósł uwagę na Crofta.
- Oooo - dźwięk wydany przez wirującego w powietrzu złoczyńcę, zanoszącego się chichotem, poniósł się echem po arterii korytarza. - Co to przyszło, absolwent czy rycerz bez konia? Odważniec czy tchórz? Zaraz zobaczymy, sprawdzimy tego gagatka. Sir Irytek gotowy do pojedynku! - zapowiedział, a cząsteczki magii przywołały w jego dłoni małą szpadę, z którą rozpędził się w kierunku Keitha, machając zbitym z ektoplazmy ostrzem na boki w parodii Krwawego Barona.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#3
Lucinda Macnair
Śmierciożercy
Hope for the best, but prepare for the worst.
Wiek
28
Zawód
łamacz klątw i uroków, poszukiwacz
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
pełna
zamężna
Uroki
Czarna Magia
15
1
OPCM
Transmutacja
30
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
10
10
Brak karty postaci
11-05-2025, 15:26
Zjazd Absolwentów

Atticus

Zjazd Absolwentów był dla niej okazją, by wrócić. By przypomnieć sobie, jak to było być dzieckiem, nastolatką. Wciąż pamiętała dzień, w którym po raz pierwszy przekroczyła próg tej szkoły -podekscytowanie, gdy patrzyła na potężne mury i rozległy zamek, który wydawał się wtedy całym światem. Z każdym rokiem jego ściany zdawały się jednak kurczyć, a tajemnice maleć, bo im dłużej tu była, tym bardziej to miejsce stawało się jej własnym. Wolała Hogwart od własnego domu, w którym pojęcie rodziny traciło na znaczeniu za każdym razem, gdy zasiadali do stołu. Teraz, jako matka, widziała to jeszcze wyraźniej. Wiedziała już, co znaczy nosić życie pod sercem i kochać bezgranicznie, bezwarunkowo, bez powodu. Może nawet żałowała, że jej matka nigdy nie zdążyła tego zrozumieć.
Gdy przekroczyła progi zamku, nostalgia uderzyła w nią z pełną mocą. Czuła ciepło, wspomnienia napierały na nią jak fala - te o nocnych wędrówkach po korytarzach, o godzinach spędzonych nad księgami, o marzeniach, które wypełniały jej wyobraźnię. Marzyła wtedy, by zostać łamaczką klątw, by biegać po świecie za artefaktami, odkrywać to, co ukryte przed innymi, chwytać to, co przeznaczone tylko nielicznym. W takich chwilach nie mogła powstrzymać się od pytania: co powiedziałaby młodsza Lucinda, gdyby wiedziała, kim przyjdzie jej się stać? Gdyby wiedziała, że marzenia szeptane pod kołdrą w dormitorium naprawdę się spełnią - a nawet więcej? Co powiedziałaby tamta dziewczyna, gdyby zobaczyła ją teraz?
Wraz ze wspomnieniami przychodziła też gorycz. Bo choć Hogwart wciąż budził w niej nostalgię, stanowił również definicję obłudy. Zbyt dobrze pamiętała, jak długo była oszukiwana przez Dumbledore’a, by dziś nie czuć, jak poczucie zdrady spływa jej żyłami. Może w tym wszystkim powinna szukać winy w samej sobie - bo chciała wierzyć w dobre intencje ludzi. Bo naiwnie sądziła, że nie istnieje wyraźny podział na dobrych i złych, a jedynie splot okoliczności i ludzie, których spotykają, decydują o tym, jaką drogą podążą. Dawna ona pewnie tak właśnie by zrobiła - obwiniłaby siebie i tylko siebie. Dziś jednak już wiedziała, że niewiele w tym było jej własnej woli. To, co kiedyś uważała za powołanie, okazało się jedynie pięknie ubraną manipulacją - subtelnym nakazem, by pomagała, nie oczekując niczego w zamian. A powinna.
Przekroczyła próg szkolnej biblioteki. Zapach starych ksiąg i pergaminu uderzył w jej nozdrza niemal natychmiast - znajomy, kojący, przypominający o tym, jak wiele zyskała w tych murach. Podeszła do jednego z regałów, przesuwając wzrokiem po tytułach - tych dobrze znanych i tych, które widziała po raz pierwszy, a więc musiały pojawić się tu już po zakończeniu jej nauki. Dotknęła dłonią jednej z okładek, czując pod palcami chropowatą strukturę skóry, gdy nagle do jej uszu dotarł przytłumiony dźwięk kroków. Zmarszczyła brwi. Obecność innych czarodziejów w bibliotece nie byłaby niczym zaskakującym, ale podczas Zjazdu Absolwentów podejrzewała, że szukają tu raczej prywatności niż książek. Odłożyła tom na miejsce i niemal bezszelestnie ruszyła w stronę wyjścia. Nie zdążyła jednak przekroczyć progu. Jej dłoń zahaczyła o stojący przy drzwiach świecznik, który runął na podłogę z głuchym szczękiem, a dźwięk rozlał się echem po całej bibliotece.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#4
Keith Croft
Akolici
Wiek
23
Zawód
Pracownik restauracji
Genetyka
Czystość krwi
metamorfomag
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
8
0
OPCM
Transmutacja
9
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
7
6
Siła
Wyt.
Szybkość
10
8
8
Brak karty postaci
11-09-2025, 16:20
Odpowiedź dla Leonie Figg


Powrót w te mury miał gorzko słodki smak. Słodki, bo to tutaj spędził swoje najlepsze lata, poznał ludzi, z którymi kontakt miał do dzisiaj, przeżywał chwile szczęśliwe, ale też i te mniej, jednak na te drugie patrzył teraz, z perspektywy czasu kompletnie inaczej. Gorzki, bo to były jednak jego ostatnie lata niewinności, bo kiedy tylko zakończył swoją edukację przyszło mu się zderzyć z rzeczywistością, której się nie spodziewał. I o ile praca dla ojca była przyjemne, bezproblemowa i dawała mu w pewnym sensie poczucie spełnienia, o tyle śmieć ojca postanowiła uświadomić mu jak kruche i nieprzewidywalne jest życie. Wiele się przez to nauczył, zdobył nowe doświadczenia, jednak tęsknota za dobrodusznym tatą nadal gdzieś po cichu dobijała się do niego w snach.
Mimo wszystko cieszył się na powrót w szkolne mury. Miał wiele wspomnień związanych z tym miejscem i postanowił wrócić chociaż do kilku z nich. Pokój wspólny Puchonów był jego pierwszym przystankiem, miejscem gdzie spędzał dużo czasu, nie żeby się uczyć, od tego była biblioteka, ale żeby spotykać się ze znajomymi i rozmawiać godzinami. Fotel przy kominku nadal skrzypiał tak samo jak sześć lat temu, nawet wystawała z niego ta sama sprężyna, co było przyjemnym przypomnieniem, że Hogwart naprawdę się nie zmienia. Nie omieszkał również odwiedzić swojej kolejnej ulubionej zamkowej lokalizacji. Szklarnie, w których odbywały się zajęcia Zielarstwa pamiętał doskonale. To również było miejsce, w którym spędzał dużo chwil pochylając się nad roślinami, robiąc notatki i poświęcając czas na zgłębianie swojego ulubionego przedmiotu. Przechadzał się między alejkami przypominając sobie jak kiedyś te wszystkie rośliny na początku były mu kompletnie obce, teraz znał ich nazwy i właściwości na pamięć, a jego wiedza z każdym dniem rosła, z czego był po cichu bardzo dumny. Jeśli chciał się rozwijać, musiał cały czas poszerzać swoją wiedzę, nie mógł spocząć na laurach.
W końcu nogi poniosły go w kierunku biblioteki. Chyba każdy powracający dzisiaj w mury szkoły w końcu w niej lądował. Była nieodłącznym kompanem każdego ucznia i każdy był zmuszony w niej przebywać czy tego chciał czy nie. Nawet on, ten, który nie specjalnie przykładał się do nauki jeśli nie musiał, czasami był zmuszony usiąść przy ławach w tym cichym miejscu i trochę się pouczyć. To miejsce mimo wszystko miało swój klimat i było poniekąd sercem szkoły, zaraz obok Wielkiej Sali.
Ten śmiech poznałby wszędzie. Nie dało się go pomylić z żadnym innym. Był czas kiedy często go słyszał i bywał ofiarą głupich żartów wrednego poltergeista. Akurat jego nie miał ochoty tu spotkać, nie należał do tych dobrych wspomnień, jednak mimo wszystko, wiedziony czystą ciekawością wyszedł zza rogu. To co ujrzał, zdecydowanie nie było tym co spodziewał się zobaczyć…chociaż może trochę jednak tak. W każdym razie nie podejrzewał, że ofiarą dzisiejszego żartu zostanie właśnie Leonie.
- O na pewno nie. - pokręcił głową mając zamiar kompletnie zignorować słowa przyjaciółki.
Nie był już tym samym chłopaczkiem, który opuścił tą szkołę. Miał więcej pewności siebie, był zdecydowanie odważniejszy i nie miał najmniejszego zamiaru uciekać przed głupim duchem.
- Wypuść ją Irytku! - powiedział stanowczym tonem ruszając w kierunku Leoni chcąc jej pomóc.
Po chwili jednak, widząc jak poltegeist rusza na niego z szarżą musiał szybko uskoczyć w bok, opierając się o ścianę z prawej.
- Twoja imitacja Krawewgo Barona jest tak samo beznadziejna jak ją pamiętam. - pokręcił głową - Ciekaw jestem co powie sam Baron jak przekaże mu, że się z niego otwarcie śmiejesz. - dodał po chwili odgradzając ducha swoim ciałem od Leonie, na którą po chwili zerknął przez ramię - Nic ci nie jest?
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 16:27 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.