• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Londyn > Centralny Londyn > Klub "Athenaeum"
Strony (2): 1 2 Dalej
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
06-10-2025, 14:37

Klub "Athenaeum"
Ekskluzywne miejsce spotkań londyńskich dżentelmenów, gdzie intelekt i tradycja splatają się w harmonijną całość. Za masywnymi, drewnianymi drzwiami kryją się przestronne wnętrza, wypełnione mahoniowymi panelami i regałami pełnymi starannie wyselekcjonowanych książek — od klasycznych dzieł literatury po najnowsze opracowania naukowe. Wysokie sufity ozdobione sztukateriami oraz miękkie, skórzane fotele tworzą przestrzeń sprzyjającą poważnym rozmowom i wymianie myśli. Członkowie Klubu Athenaeum to przede wszystkim wpływowi intelektualiści, naukowcy i artyści, którzy cenią sobie prywatność i towarzystwo równych sobie. W salonach często rozbrzmiewają dyskusje o polityce, filozofii i sztuce, prowadzone przy kieliszku wykwintnego koniaku lub cygarze. Każdy detal — od kunsztownych dekoracji po starannie dobrane dzieła sztuki — świadczy o historii i prestiżu tego miejsca.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Gethen H. Scamander
Czarodzieje
Wiek
34
Zawód
Pracownik MM
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
kawaler
Uroki
Czarna Magia
15
0
OPCM
Transmutacja
13
10
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
8
10
5
Brak karty postaci
10-05-2025, 21:25
17.03.1962 r.

Dzień spotkania z panem Crouch nadszedł niezwykle szybko. Od wymiany korespondencji do dnia spotkania mieściło się raptem tylko kilkanaście godzin, które upłynęły Gethenowi w rytm codziennej rutyny. Rutyny wypełnionej pracą ponad wyznaczone ramy czasowe, co było dla Gethena czymś normalnym. Spędzał więcej czasu w pracy, niż we własnym domu, a to głównie dlatego, że nie było mu nigdy śpieszno do samotnych ścian pogrążonych w ciszy. Poza tym, jego praca była tym, o co ubiegał się przez lata i dopiął swego, otrzymując to, czego oczekiwał i nawet więcej. Dzisiejsza rutyna jednak została złamana, Scamander opuścił gmach Ministerstwa Magii i skierował się ku centrum Londynu.
Po dotarciu do Klubu przez myśli Scamandera przeszarżowały wątpliwości. Czy dobrze robi, zdradzając na swój temat tak wiele komuś, kogo zna jedynie ze słyszenia. Wchodząc do środka niemal natychmiast dopada go atmosfera tego miejsca, ciążąc na ramionach, jakby zawędrował tam, gdzie nie powinno go być. Chociaż majaczące w oddali regały pełne ksiąg, eleganckie wykończenia i specyficzny zapach kusiły i sprawiały, że ciekawość powoli się rozbudzała.
W tym momencie do Gethena dotarło ciche chrząknięcie, a on wzdrygnął się lokalizując przez grube szkła okularów postać za ladą. Starszy pan spoglądał na niego wyczekująco i jednocześnie oceniając aparycję Scamandera. Gethen nie wyglądał na kogoś, kto odwiedza takie miejsca często, nie wyglądał na kogoś, kto posiadał nadmiar pieniędzy. Lecz został tutaj wyraźnie zaproszony i wcale nie pomylił się przekraczając próg Athenaeum.
- Dobry wieczór, jestem tutaj umówiony z panem Crouch. - Odezwał się niezbyt głośno, podchodząc bliżej recepcji. Scamander zerknął na zegar wiszący na ścianie, który wskazywal w tej chwili idealnie godzinę siedemnastą. Scamander nie słynął z punktualności, bo zwykle się spóźniał albo zapominał o wyznaczonych godzinach spotkań i tak dalej. W tym jednak przypadku zadbał o to, by być o czasie, skoro sam wyszedł z inicjatywą do innego czarodzieja.
Starszy mężczyzna zlustrował ponownie Scamandera i kiwnął głową na znak, że przyjął tę wiadomości i zerknął w kierunku pomieszczenia na prawo, gdzie wydawałoby się, że nikogo nie ma. Gethen został poproszony o płaszcz i przepuszczony dalej.
Poprawił ułożenie marynarki na piersi, pod którą mial koszule w kolorze popiołu, a kołnierzyk był niedopięty, brakowało krawata, co nie było w żadnej mierze pomyłką i efektem roztargnienia a celowym działaniem. Scamander nienawidził krawatów i muszek, tak więc nie było siły na ziemi i niebie, która by go zmusiła do ich założenia. Gethen wszedł dalej, a jego wzrok jak przyciągany magnesem od razu powędrował w stronę piętrzących się zbiorów literatury. Nie potrafił oprzeć się i prześledził wzrokiem grzbiety najbliższych woluminów, odkrywając w  tej chwili kolejne pasjonujące miejsce pełne ciekawych tytułów. Z gardła Gethena dobył się krotki, niski pomrok aprobaty, ponieważ dojrzał kilka ciekawych tomów, które z chęcią przeczytałaby choćby i teraz. Dopiero po chwili rozejrzał się w poszukiwaniu Zachariasa, w końcu to raczej jego powinien od razu wyglądać, a nie zajmować się regalami.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#3
Zacharias Crouch
Czarodzieje
Wiek
36
Zawód
pracownik naukowy Evershire College
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
żonaty
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
17
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
14
12
6
Brak karty postaci
10-06-2025, 22:06
Nieoczekiwane okazje były dla niego najprzyjemniejszymi, choć nadarzającymi się zdecydowanie zbyt rzadko sytuacjami. Zwykle to on poszukiwał osób chętnych do badań, nie zaś osoby zainteresowane zgłaszały się do niego ot tak. Tym bardziej cenił umysły skłaniające się ku zupełnie dobrowolnej współpracy, choć z całą pewnością nie mógł nazwać ich pozbawionymi wad. Zwykle za prośbami kryły się bowiem oczekiwania – pomocy w rozwiązaniu konkretnych problemów. I o ile nastawienie wynikające z takiego stanu rzeczy zdawało się doskonałe, o tyle potrafiło napytać biedy, jeśli oczekiwania zainteresowanego nie były należycie wypełnione.
Jeszcze nie mógł powiedzieć, do jakich osób zaliczyć mężczyznę, z którym umówił się w eleganckim lokalu w samym sercu Londynu. Być może wybrał miejsce nieco nad wyrost, lecz często zdawał się być pozbawionym pewnej refleksji. Refleksji dotyczącej budowy świata – nie każdy bowiem sięgał swymi ambicjami do towarzystwa tak ściśle wyselekcjonowanego i skrojonego na pewną modłę. Modłę zwiącą się wpływami i pieniędzmi. Nie uczynił jednak tego wszystkiego w sposób wyrachowany i mający zaznaczyć konkretną pozycję, wszystko wynikało raczej z zupełnie niewinnego pragnienia spędzenia chwili w przyjemnym, znanym otoczeniu. Choć pewnie, gdyby mógł jednak wybrać inaczej, ostatecznie zdecydowałby się na swój własny gabinet w Evershire. Ten jednak pozostawał chwilowo poza zasięgiem z powodu wymiany nadgryzionych zębem czasu mebli.
Wyczekiwał swojego towarzysza, zerkając co jakiś czas w rozłożoną gazetę – zajęcie niezbyt wyszukane, a jednak pozwalające zaspokoić głód wiedzy na temat otaczającego go świata. Zdawało się, że Londyn nadal trzymał w swych trzewiach niepokój związany z wyborem nowego Ministra i pojawieniem się na zaprzysiężeniu Grindelwalda.
Wnętrze Klubu było o tej porze dość spokojne, dlatego pojawienie się Gethena nie umknęło jego uwadze. Napierw przyglądał się jego ruchom oraz temu co zrobi po wejściu. Zdawało się, że jego zaciekawienie w głównej mierze przyciągały książki pyszniące się na półkach i to z miejsca przywołało w ciele Zachariasa przyjemne uczucie znajomości. Nie miał mu za złe, że początkowo zupełnie nie poszukiwał jego osoby, bo i sam zapewne zrobiłoby dokładnie to samo. Zwłaszcza w zupełnie nieznanym sobie miejscu wypchanym po sufit tomami przeróżnych dzieł.
Zacharias złożył gazetę na pół i odłożył ją na niski stolik, nieco wygodniej rozsiadł się w swoim fotelu nadal dokładnie lustrując mężczyznę czekał aż ten samoistnie zacznie poszukiwanie. Nie zamierzał wyrywać go momentu wyraźnego zafascynowania. Dostrzegając ruch głowy, uniósł lekko rękę na znak, że to on na niego czeka.
— Proszę tutaj — zachęcił go całkiem pogodnym tonem, po czym wskazał na kanapę obok siebie. — Pan Scamander, jak mniemam. — dodał jeszcze, choć przecież był zupełnie pewny. Potem wstał i przywitał się z nim krótkim uściśnięciem dłoni. — Proszę mi wybaczyć, że w tak publicznym miejscu, lecz mój gabinet pozostaje ostatnio w rozsypce, poza tym, chciałem uniknąć fatygowania pana gdzieś dalej —  objaśnił dokładnie swoje intencje. Nie chciał zostać błędnie zrozumiany. Następnie usiadł na wcześniej zajmowanym miejscu i zerknął na karafkę ustawioną pośrodku stolika. — Skosztuje pan? — zagadnął. Czyste szkło czekało na Gethena cierpliwie.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#4
Gethen H. Scamander
Czarodzieje
Wiek
34
Zawód
Pracownik MM
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
kawaler
Uroki
Czarna Magia
15
0
OPCM
Transmutacja
13
10
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
8
10
5
Brak karty postaci
10-07-2025, 08:11
List skierowany do Zachariasa był efektem długich przemyśleń, szacowania stosunku korzyści do ryzyka i strat. Lecz natura badacza w wypadku Scamandera w końcu zwyciężyła, pchając go do nakreślenia tych kilku zdań. Jego oczekiwania na ten moment były niedookreślone, poruszał się po omacku, bo od samego początku nie mial nikogo, kto posiadał więcej doświadczenia i wiedzy na temat jasnowidzenia. Prababka w momencie objawienia się u Gethena daru balansowała na granicy życia i śmierci, z umysłem pogrążonym w głębokiej chorobie. Także nijak zdała się być pomocna, poza samym faktem, że i ona dostrzegała przebłyski przyszłości. Rodzina bardziej skupiała się na dotkliwych migrenach, które potrafiły powalić Gethena na kilka dni odcinając go od świata. Dlatego ilość pytań, które Scamander mógłby zadać Zachariaszowi była nieokreśloną, a na sam start historyk raczej chciał poznać podejście eksperta do problemu, by potem móc określić, czy rokuje to na przyszłość.
Nakreślone dłonią Zachariasa "Athenaeum" w pierwszej chwili wywołało w Scamanderze odrobinę mieszane uczucia, lecz nie wyczuwał w tym kpiny i elementu wywyższania się ze strony Crouch'a. Sam historyk był daleki od oceniania ludzi wedle miary bogactwa, dla niego liczyły się inne aspekty, w które człowiek mógł się bogacić. Wiedza, doświadczenie i profesjonalizm, to najbardziej przemawiało do introwertycznego umysłu lingwisty. Po wejściu do wnętrza klubu i z każdym krokiem na przód, obawy zastępowała fascynacja. Tak, jakby Crouch podświadomie wybrał to miejsce, by zyskać zainteresowanie historyka, który nie mógł sobie odmówić chwili kontemplacji nad księgozbiorami.
Dzięki temu Zacharias mial okazję na krótką obserwację Scamandera, który na pierwszy rzut oka okazał się być mężczyzną o szczupłej budowie ciała, kędzierzawe włosy okalały głowę w chaotycznym ułożeniu, a ciężkie okulary ciążyły na nosie historyka, które co jakiś czas poprawiał lub przyciskał do twarzy. Poruszał się z pewna dozą ostrożności, jego dłonie były lekko uniesione, jakby gotowe do badania przestrzeni przed nim i gdy faktycznie się zagapił na potężny regal, po drodze nieomal wpadł na jedno z krzeseł, które wybadał dotykiem i zatrzymał się przy jego bryle, zaciskając palce na krawędzi oparcia.
Dopiero szelest gazety wyrwał Scamandera z chwilowego zamyślenia. Od razu skierował spojrzenie w kierunku siedzącego w fotelu Zachariasa i kiedy zdał sobie sprawę z tego, że przez tą krótką chwilę zapomnienia nie był tutaj sam, jego spojrzenie uciekło na bok. Subtelny gest ze strony Crouch'a upewnił historyka w tym, że to właśnie jest ten, z którym się tutaj umówił. Wypuścił z zacisku palców krzesło i skierował swoje kroki ku Zachariasowi.
- Dobry wieczór, tak jestem Gethen Scamander. - Gethen skinął głową podchodząc bliżej, uścisnął dłoń Zachariasa i usiadł na wskazanym miejscu. - Proszę mi wybaczyć moje roztargnienie. - Krótki, skrępowany uśmiech pojawił się na chwilę na twarzy historyka.
- To żaden problem, gdybym mial coś przeciwko, dałbym panu znać. Sam nie mieszkam w centrum, ale tutaj pracuję. - Póki co Scamander siedział prosto opierając dłonie na kolanach. Był spięty i widocznie potrzebował chwili, aby przywyknąć do towarzystwa i otoczenia. - Bardzo tu spokojnie. - Kiwnął głową poprawiając okulary. A kiedy zaproponowano mu poczęstunek, kiwnął znów głową. - Poproszę.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#5
Zacharias Crouch
Czarodzieje
Wiek
36
Zawód
pracownik naukowy Evershire College
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
żonaty
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
17
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
14
12
6
Brak karty postaci
10-07-2025, 22:20
Początkowo nie był mistrzem kontaktów międzyludzkich, zwykle rozmowy męczyły go dość szybko i uciekał w sprawy, które nie wymagały od niego takiegoż wysiłku. Był to jednak obraz Zachariasa ledwie kilkunastoletniego, bo z czasem zyskał więcej obycia, a jakiekolwiek interakcje przebiegały niezwykle płynnie, a i może z odrobiną nieudawanej satysfakcji. Odkrył bowiem, że obracając się w środowisku ludzi sobie podobnych, wszelkie napięcie nagle znika, a słowa układają się łagodnie w zupełnym zrozumieniu dla rozmówcy. Miał też więc nadzieję, że i tego popołudnia uda mu się przeprowadzić owocną dyskusję.
Przyglądał się Gethenowi dość długo, niekoniecznie zważając na to czy taki sposób na pierwsze spotkanie będzie komfortowy. Odkrył w jego ruchu swoiste napięcie, potrafił rozpoznać je bezbłędnie – lokowało się na całej wysokości ciała, odnajdując kulminację w spięciu barków i nieco nienaturalnym ruchu rąk. Ukoronowaniem był niepewny uśmiech.
Zacharias rozciągnął usta nieco szerzej, zachęcając tym samym mężczyznę, by porzucił jakiekolwiek obawy. Przynajmniej w materii obcowania z nim, bo co do tematyki rozmowy nie mógł mieć pewności. Każdy nieco inaczej podchodził do swoich problemów i odmiennie zapatrywał się na to, czego oczekuje.
W samej aparycji Scamander zdawał mu się dość przyjemną personą, mającą w sobie na pewno nutę typową dla ludzi obracających się w świecie nauki. Być może podążał za stereotypami lecz i sam był przecież w nie wbijany, ilekroć opowiadał o tym czym zwykł się zajmować. Dopiero przy bliższym poznaniu schematy te bywały przełamywane i cała wizja obracała się w pył.
— Proszę się nie krępować — powiedział jeszcze, prawdopodobnie osiągając tym efekt zupełnie przeciwny do zamierzonego. Wszystko jednak robił w dobrej wierze, byleby jego gość poczuł się nieco lepiej na nieznanym sobie terenie. Na uwagę dotyczącą spokoju, westchnął tylko i spoglądając po pomieszczeniu kontynuował — owszem, choć obawiam się, że to wrażenie dość ulotne. Wprawdzie na próżno tu szukać gwaru takiego jak w przeciętnym pubie czy restauracji, lecz na pewno sporo się tu dzieje — wyjaśnił. Rozmowy zwykle prowadzono tu w bardzo kulturalny sposób i trzymano emocje na wodzy, lecz jeśli zebrało się pokaźne grono dżentelmenów, to choćby ktoś się dwoił i troił, ciężko było utrzymać aż tak niezmącony spokój. Póki co jednak mieli szczęście i mogli delektować się nawet czymś na kształt prywatności.
Zacharias nachylił się wreszcie, aby sięgnąć do karafki i nalał Gethenowi nieco armaniaku sprowadzonego wprost z Gaskonii. Potem uniósł własne szkło na znak, że to dobry moment na choć drobny toast, który pozwoli im wejść w to spotkanie z otwartymi głowami. Zamoczył usta i rozsmakował się w trunku przez ulotną chwilę, należało wrócić do tego, co ich tu sprowadzało.
— Nie będę ukrywał, niezmiernie ucieszył mnie pański… ach… na cóż nam to? — zaśmiał się, bo nie przepadał za budowaniem nadmiernego dystansu, kiedy szło o sprawy tak mu bliskie. — Może powinniśmy jednak mówić do siebie po imieniu, jeśli to nie kłopot? Zacharias — powtórzył swoje imię, by wszystko zabrzmiało w jak najlepszym tonie. — Więc list niezmiernie mnie ucieszył, bo nie zawsze mam okazję do rozmowy z kimś, kto wprost poszukuje odpowiedzi. To w pewnym sensie oszczędza nam obydwu wiele czasu — przyznał.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#6
Gethen H. Scamander
Czarodzieje
Wiek
34
Zawód
Pracownik MM
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
kawaler
Uroki
Czarna Magia
15
0
OPCM
Transmutacja
13
10
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
8
10
5
Brak karty postaci
10-08-2025, 14:49
Jeżeli by sięgnąć pamięcią do dawnych czasów, Gethen nie przypominał aktualnego siebie w jakimkolwiek wymiarze. Pogodny, roześmiany i wszędobylski mały Scamander stał się w krótkim czasie idealnym przykładem tego, jak nieszczęśliwe wypadki wpływają na psychikę człowieka. A utrwalone traumy zmieniają jego charakter. Może nigdy by nie wyrósł na przebojowego mężczyznę, ale na pewno byłby bardziej otwarty i odważny na świat. Jednak los chciał inaczej, a Scamander stal się cichy i wycofany, zamknięty w swoim świecie ksiąg i badań nad runami. Z tym jednym aspektem, który odrywał go od tłumu i nadawał poza magią dodatkowe cechy, czyli niesiona z krwią przodków wyjątkowość, lub przekleństwo.
Zacharias nie narzucał się Gethenowi od progu swoja osobą, jego cierpliwość i spokojne nastawienie powoli sprawiały, że historyk się rozluźniał. Scamadner nie czul się też jak obiekt naukowy, któremu należy się intensywnie przyglądać i badać każdą zmianę. Ciepły uśmiech i zachowanie dystansu działało widocznie pozytywnie na nich obu. Gethen wziął głębszy wdech, co pozwoliło mu opanować odrobinę nerwy, ściągnięte barki lekko opadły a historyk rozsiadł się odrobine swobodniej.
Słowa Zachariasa na krotko sprawiły, że Gethen musiał ze soba zawalczyć, aby nie oddalić się od kanapy i wrócić do otoczenia książek. Czasami mu się to zdarzało, przekładać rzeczy nad ludzi. Ale teraz to nie był przymus a jego wybór, że postanowił z kimś porozmawiać. Dlatego też spojrzał jedynie ulotnie w stronę księgozbiorów i postanowił w końcu zwrócić się bardziej w stronę Zachariasa, tak aby nic go nie rozpraszało.
Z wyjaśnień Zachariasa wynikało, że spokój w tym miejscu był raczej pozorny i dopiero wtedy Gethen wyłowił wzrokiem więcej postaci, które nienachalnie dla całego otoczenia pogrążone były w rozmowach lub kontemplacji prasy i literatury.
- Gdyby pan na to nie zwrócił uwagi, pewnie bym nie zauważył. - Dodał opadając plecami na oparcie kanapy, świadomość innych osób w otoczeniu była krępująca, lecz na pierwsze spotkanie nie był to taki zły wybór. Scamander podejrzewał, że kolejne, bardziej wnikliwe rozmowy odbędą się już w o wiele bardziej kameralnych warunkach.
Poczęstowany aromatycznym napojem nie odmówił małego toastu i również spróbował odrobiny, czując jak jego usta wypelniaja się smakiem gaskońskiej brandy. Nie lubił zbyt często pic alkoholu, raczej dla smaku lub do zimowej herbaty na rozgrzanie się po powrocie do domu z pracy. Lecz takie smakowanie trunków było na swój sposób przyjemne.
Zacharias postanowi zacząć rozmowę i nim dotarł do końca zdania, jego śmiech sprawił, że brew Gethena uniosła się ponad oprawki okularów i propozycja przejścia na ty wywołała pozytywną reakcje u młodszego mężczyzny.
- Żaden kłopot. Na pewno będzie nam się swobodniej rozmawiało. Gethen. - Historyk kiwnął głową na znak, że w pełni się zgadza na takie skrócenie dystansu towarzyskiego. - Już kiedyś byliśmy na ty, lecz to było dawno i raczej wiele rozmów nie przeprowadziliśmy. Hogwart, Ravenclaw. - Scamander przywołał w myślach kilka wspomnień, kiedy to w szkolnych szatach Krukoni spędzali czas w pokoju wspólnym i czasem uczniowie z różnych roczników dumali nad zadaniami i rozmawiali na różne tematy.
- Cieszę się, że wywołałem takie pozytywne emocje. Gdybym nie postanowił napisać, pewnie nigdy byśmy na ten temat nie rozmawiali. Chyba że wydarzyłby się jakiś incydent z moją osobą. - Scamander nie łudził się nawet, że zostałby tak łatwo odnaleziony przez badacza. Może gdyby Zacharias poszperał w aktach Munga lub w Ministerstwie, to może wtedy trafiłby na informacje o Gethenie. W szkole Scamander starał się raczej nie zwracać na siebie uwagi, tylko ataki migreny były w jakiś sposób odnotowywane przez uczniów, bo po prostu znikał na kilka dni w Skrzydle Szpitalnym.
- Ale do rzeczy. Postanowiłem do ciebie napisać, ponieważ chciałbym dowiedzieć się więcej, a jeśli to w moim przypadku możliwe, nauczyć się większej kontroli. Bym mógł faktycznie z tego korzystać, niż polegać głównie na czystym przypadku. - Scamander postanowił podzielić się swoimi intencjami z Zachariasem.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#7
Zacharias Crouch
Czarodzieje
Wiek
36
Zawód
pracownik naukowy Evershire College
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
żonaty
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
17
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
14
12
6
Brak karty postaci
10-09-2025, 16:07
Nauczył się, że z ludźmi, których chce nakłonić do współpracy powinien postępować jak najdelikatniej. I nie chodziło tu wcale o próby przypodobania się dla lepszego efektu ewentualnych pertraktacji, a o to, by druga strona czuła się zwyczajnie na tyle komfortowo, by zapragnąć jeszcze powrócić. Owszem, zawsze w pewnym stopniu chodziło o prezencję i wzbudzenie pozytywnego skojarzenia, jednak przecież na tym bazowała znakomita część relacji międzyludzkich, dlatego nie czuł wyrzutów sumienia. Nie naginał się też przecież specjalnie, nie udawał kogoś, kim nie był. Jego natura była faktycznie dość łagodna, z tych, w których zawsze dało się odnaleźć cień zrozumienia oraz brak oceny. Zwłaszcza na pierwszym etapie znajomości.
Klub bywał dość mocno zatłoczony, nie bez powodu wybrał ów dzień i porę – miały zagwarantować im przynajmniej godzinę spokojnej rozmowy, później ewentualne kontynuowanie w bardziej nieoficjalnym tonie. Mimowolnie zaczął zastanawiać się, kiedy ostatni raz tu gościł, bo ostatnimi czasy jego grafik napięty był na tyle, że niemal zapomniał o możliwościach swobodnego korzystania z przyjemności takich jak atmosfera panujaca w “Athenaeum”.
Z zadowoleniem przyjął zgodę na pominięcie zwrotów grzecznościowych. Był zwolennikiem prostoty zarówno w stawianych tezach jak i w życiu codziennym. Zafrasował się jednak, kiedy Gethen wspomniał, iż mieli wcześniej okazję się poznać. Poczuł lekkie ukłucie zawstydzenia, jakby to uchybienie było czymś niewybaczalnym. Zwykle posiadał lepszą pamięć do takich sytuacji, ale wychodziło na to, że lata szkolne pokryły się patyną niepamięci całkiem skutecznie. Może była to kwestia zupełnie innego zapatrywania na świat i lokowania swej uwagi niemalże w całości w kwestiach dotyczących rodziny i napiętej atmosfery pomiędzy nim a rodzicami. Zmrużył więc lekko oczy i podrapał się po zadbanym, przystrzyżonym z precyzją zaroście. Mierzył twarz Gethena z nadzieją, że nabierze nagle młodzieńczych rysów, aby mógł dotknąć czegoś na kształt olśnienia – myśli pozwalającej mu na odtworzenie tamtych wydarzeń.
— Ravenclaw, na Merlina, powinienem pamiętać… — wyznał przepraszającym tonem. — Teraz nieco mi głupio, ale mam nadzieję, że jakoś się zrehabilituję. — Nic więcej w tej kwestii nie mógł poczynić. Nie zrobił tego w złej woli, a znów… przez ułomność procesów poznawczych.
Kiedy słuchał go nadal, wychwycił trop zatrzymujący na dłuższy moment.
— Incydent? — zagadnął wyraźnie zaciekawiony, nie był nawet w stanie ukryć odruchowej reakcji. Nie był pewien, co dokładnie ma na myśli, nie próbował nawet zgadywać, by nie zostać źle zrozumianym. Liczył się też z tym, że Gethen nie będzie się chciał tłumaczyć, a jego słowa również były niezamierzone. Miał jednak nadzieję, że skoro zwraca się do niego o pomoc, będzie choć w części spraw przejawiał otwartość, a przede wszystkim szczerość.
Oczekiwania Gethena były jak najbardziej naturalne, zwłaszcza dla człowieka doświadczającego perturbacji związanych z nieprzewidywalnością posiadanego daru. Rozumiał to doskonale, sam mierzył się z pragnieniem większej kontroli, choć może użyteczność grała tu pierwsze skrzypce.
— Cóż… nad tym wszystkim pracuję już od ponad dekady — przyznał. Badania były mozolne, z różnymi efektami. Ale to rzecz typowa dla nauki. — I choć wiele mam odpowiedzi, to jak zwykle bywa z takimi sprawami, na ich miejscu pojawiło się jeszcze więcej pytań — dodał jeszcze, co mogło być dość rozczarowujące. — Myślę jednak, że w tej kwestii będziemy mogli sobie wzajemnie pomóc. Pewnie będę potrzebował od ciebie więcej informacji na temat twojej historii, ale nie spieszmy się. Nie chcę cię zarzucać wszystkim na pierwszym naszym spotkaniu. Może zamiast tego ty chciałbyś wiedzieć coś więcej, o badaniach, o mnie… coś co cię upewni w podjętej decyzji.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#8
Gethen H. Scamander
Czarodzieje
Wiek
34
Zawód
Pracownik MM
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
kawaler
Uroki
Czarna Magia
15
0
OPCM
Transmutacja
13
10
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
8
10
5
Brak karty postaci
10-10-2025, 20:55
Zacharias nie narzucał się i roztaczał wokół siebie atmosferę spokoju, co Gethenowi odpowiadało, ponieważ nie znosił nadmiernie narzucających się ludzi i przesadnie gadatliwych. Potrzebował czasu aby zebrać myśli i odpowiednio zmienić je w komunikaty słowne. Chociaż tez nie znosił, kiedy ktoś przesadzał w drugą stronę i traktował go jak dziecko lub co najmniej niezbyt rozgarniętego dorosłego. Gethen mial swoje dziwactwa i wywal się być odrobine oderwany od rzeczywistości, lecz był to wynik wielu różnych czynników, które zaszły w jego życiu i przede wszystkim jego daru oraz traum. Sny i niespodziewane wizje sprawiły, że bardzo mocno analizował otoczenie i próbował wychwycić wskazówki nim dojdzie do zdarzenia, które zobaczył w wizji.
Reakcja Zachariasa na jego słowa o Howarcie wywołała raczej zdziwienie, niż triumf, czy inny podobny rodzaj emocji, który związany byłby z możliwościami zapamiętywania twarzy i osób. Gethen po prostu otaczał się niewielka grupa osób, wiec łatwiej było mu pamiętać tych, których spotkał więcej razy niż raz. Zniósł w ciszy chwilę intensywnego przyglądania się mu przez Crouch'a. Sam Scamander niewiele się zmienił od czasu zakończenia szkoły, odrobine zmężniał tracąc wszelkie chłopięce cechy i nosił zarost. Także nie dziwił się, że Zachariasowi zabrało to trochę czasu, nim połączył jego twarz z Hogwartem.
- To nic zobowiązującego. - Scamander pokręcił głową mając nadzieje, że obietnica Crouch'a nie jest wybitnie wiążąca, bo nie oczekiwał od niego żadnych deklaracji i odpracowywania gafy. - Twoje imię i nazwisko skojarzyło mi się z księga absolwentów i kilkoma wieczorami, kiedy prowadziliśmy z innymi dyskusje na temat magicznych run.
- Wizje nadchodzą niespodziewanie. - Wyjaśnił, co mial na myśli mówiąc o incydencie. - Czasem to są sny, a czasami wizje na jawie, te drugie raczej zwracają uwagę jeśli towarzyszy temu niecodzienne zachowanie. - Scamander podniósł spojrzenie na Zachariasa, szukał w tym momencie reakcji, czy Crouch też tak miał?
- Czasem wizje sprawiają, że pojawiają się objawy kruczej migreny. Niestety w loterii genów padło na mnie, aby połączyło się jedno z drugim. - Scamander sięgnął do kieszonki marynarki, wyciągając z niej bawełnianą chusteczkę, sięgnął po okulary i przetarł ich szkła opuszczając wzrok gdzieś przed siebie. Po ściągnięciu okularów niewiele widział, wszystko zlewało się w niekształtne plamy kolorów, które nawet nie sugerowały konkretnych kształtów.
- Rozumiem. W tej kwestii raczej trudno jest doczekać się ostatecznej, jednoznacznej odpowiedzi. - Gethen założył z powrotem okulary na nos i spojrzał na Zachariasa pełen zaciekawienia. Wielu specjalistów z jakimi się spotykał do razu przechodziło do wywiadu i nie starało się być w zdanej mierze subtelnymi. A Zacharias podszedł do tematu inaczej, widocznie zależało mu na zbudowaniu podstaw zaufania, by potem przejść do analiz.
- Mówisz, że pracujesz nad tym tematem od ponad dekady. Trafiły w moje ręce twoje publikacje, z tego powodu skierowałem list akurat do ciebie. Chciałbym wiedzieć, jakie stosujesz metody w swoich badaniach z udziałem jasnowidzów? Czy podstawą jest tylko wywiad, czy też jest to studium przypadku w praktyce? - Scamander wydawał się być żywo zainteresowany technikami, jakie stosował Crouch w swoich badaniach i nie wyglądał na zestresowanego, kiedy wspomniał o badaniu momentu pojawiającej się wizji. On próbował już nie raz takie wizje wywołać i szukał kogoś, kto również tego doświadczał.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#9
Zacharias Crouch
Czarodzieje
Wiek
36
Zawód
pracownik naukowy Evershire College
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
żonaty
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
17
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
14
12
6
Brak karty postaci
10-13-2025, 19:36
Zapewnienie Gethena uspokoiło go w kwestii poczynionego nietaktu. Być może przywiązywał do tego nadmiernie uwagę, lecz zawsze wychodził z założenia, że szacunek do drugiej osoby jest podstawą każdej relacji. Prawda była jednak taka, że niektórych pomyłek nie sposób było uniknąć. Zwłaszcza, że liczne grono uczniów Hogwartu wcale nie ułatwiało zadania, a tym bardziej upływ czasu.
Ostatecznie postanowił dać za wygraną i skupić się przede wszystkim na rozmowie dotyczącej sedna ich spotkania. Nie chciał nadwyrężać cierpliwości Scamandera, a ponadto sam nie dysponował nieskończoną ilością czasu. Każda minuta była niezwykle cenna, gdy obowiązki domowe i zawodowe piętrzyły się coraz bardziej, a chwila nieuwagi groziła lawiną problemów.
Wysłuchał swojego towarzysza z pełnym skupieniem malującym się na twarzy. Pragnął zapamiętać jak największą ilość szczegółów, a nie chcąc przy tym peszyć go wydobywaniem notesu i zapisywaniem co bardziej ważnych fragmentów, postanowił polegać jedynie na swoich mechanizmach poznawczych. Zapisanie wszak w pamięci pewnej części informacji nie należało do najtrudniejszych. Zwłaszcza, gdy ktoś tak wiele uwagi poświęcał na pracę naukową i ćwiczył się we wszystkich kierunkach, byleby umysł pozostał ostry jak brzytwa.
Nie mówił póki co wiele, jedynie dając znać Gethenowi, że rozumie, co ten ma na myśli. W jego przypadku było może nieco inaczej, choć tego pewny jeszcze nie był – dość lakoniczny opis nie dawał pełni obrazu. Kiedy Zacharias doświadczał wizji w codzienności, zwykle zdawał się wyłączać na pewien moment, zastygając w nienaturalnym stuporze, który owszem mógł budzić obawy, lecz zwykle zrzucany był na karb prozaicznego “zamyślenia się”. Rzadko bywało tak, aby najbardziej przerażające wizje wymuszały w nim gwałtowniejszy sposób odreagowywania. Jedynie nocami zdarzało się, że budził domowników słowami wyrzucanymi jeszcze w półśnie, nim zupełnie odzyskał przytomność.
— Krucza migrena… — wypuścił spomiędzy warg ciche westchnienie. To był faktycznie dość niefortunny traf. Wiedział, że schorzenie to zdarza się czasem wśród jasnowidzów, ale nigdy jeszcze nie badał go ze szczególną dokładnością. Był to zapewne kolejny z obszarów godnych rozwinięcia. Na ten moment zwykle dla potrzeb szerzej zakrojonych badań wykluczał czynnik choroby, by jego wyniki były obarczone nieco mniejszym błędem. Jeśli natomiast szło o studium przypadku, to mógł nieco swobodniej podejść do sprawy. — Wezmę to pod uwagę — dodał zaraz nie zdradzając więcej, przynajmniej na ten moment.
Kiwnął głową, gdy Gethen wyraził swoje zdanie na temat badanych obszarów. Jedynie ludzie zbyt zuchwali łudzili się, że poznają ostateczną prawdę po kilku jedynie latach analiz. Jeśli pochodziło się do tematu poważnie, sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana.
Teraz miał nieco bardziej naświetlić mu sprawę swoich badań. Ucieszył się, że Scamander sięgał po jego dzieła, co zapewne dawało mu już pewien obraz tego, jak może przebiegać współpraca.
— Początkowo zajmowałem się jedynie analizą dostępnych pism i biografii bardziej znanych jasnowidzów, aby mieć mocną bazę historyczną. I by sprawdzić, czy już na bazie samej literatury i pewnych przesłanek w niej zawartych, będę mógł wyłonić jakiś wzorzec postępowania z naszą umiejętnością. — Uwspólnianie było tu jak najbardziej zasadne. — Jeszcze zanim zacząłem pracę badawczą interesowałem się własnym zakresem możliwości, więc można to uznać za jakiś wstęp do studium przypadków w praktyce. — Uśmiechnął się, a cały swój wywód poczynił dlatego, by dodać towarzyszowi otuchy. Crouch nie był oderwany od swoich badań i nie był tylko tym, który innych poddawał próbom. — Przyznaję szczerze, że na ten moment zajmuję się głównie badaniem potencjału pewnych zjawisk z zakresu psychologii, które mogą mieć realny wpływ na sposób wyzwalania wizji. Jeśli martwisz się, to wszystko jest etycznie opracowane, nie zwykłem torturować swoich ochotników. — Teraz pozwolił sobie na odrobinę bardziej żartobliwy ton, sącząc z uśmiechem alkohol. — Mogę podzielić się transkrypcją z przykładowej sesji, jeśli chcesz mieć pełen ogląd spraw — dodał.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#10
Gethen H. Scamander
Czarodzieje
Wiek
34
Zawód
Pracownik MM
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
kawaler
Uroki
Czarna Magia
15
0
OPCM
Transmutacja
13
10
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
8
10
5
Brak karty postaci
10-15-2025, 09:39
Gethen nie był zbyt mocny w kontaktach międzyludzkich, a jego słowa na temat Hogwartu nie miały w żadnej mierze na celu wytknięcia Zachariasowi nietaktu. To w wykonaniu historyka było zwykłym stwierdzeniem faktu, bo pomimo generalnego zapominalstwa w sprawach życia codziennego, potrafił zapamiętać bardzo wiele danych. Jak na historyka przystało, imiona, nazwiska, daty, wydarzenia i inne informacje były dla niego czymś łatwym do uporządkowania i były o wiele ciekawsze niż lista zakupów, czy dawno umówione spotkanie, o którym zapomniał chwile po zakończeniu rozmowy.
Dzisiejsze spotkanie jednak było ważne i w priorytetach Scamandera bardzo wysoko uplasowane. Miał już dość zadawania sobie pytań, gdybania co by było, gdyby zrozumiał wizję lepiej i mógł zainterweniować w porę. Część wizji odgadywał w mig, ale bardzo wiele z nich pozostawało zagadką aż do chwili, kiedy coś się działo. I to najbardziej go denerwowało. Na co mu taki dar, skoro nie może nikomu pomóc, lub zareagować w porę nim stanie się coś strasznego.
Scamander nie był wylewnym człowiekiem, czasem kilka pytań i słów reakcji na jego słowa powodowały, że uzupełniał swoje wypowiedzi. Lecz dzisiaj nie mieli aż tak wiele czasu, by rozwodzić się nad każdym aspektem jego problemu z osobna i też w miejscu publicznym Gethen nie chciałby wchodzić w szczegóły. Fakt, że Zacharias nie notuje raczej nie wpłynął na nastawienie Gethena do niego, widocznie mógł pochwalić się dobrą pamięcią, a jeśli cos jest rzeczywiście interesującego, to pamięć działa nadzwyczaj dobrze. Przynajmniej tak było w przypadku Scamandera.
Reakcja Zachariasa na wzmiankę o Migrenie kruczej sprawiła, że Gethen odrobine się spiął, martwił się, że ten problem może sprawić, że niewiele będzie mógł zdziałać w kierunku poprawienia swoich predyspozycji jako jasnowidz.
- Migrena może być problemem w badaniach? - Zapytał po chwili ciszy, wahał się czy jego obawy są właściwe i wolał jednak by ekspert się wypowiedział. - Jeżeli będzie cie interesował wpływ tej choroby na jasnowidzenie, czy cokolwiek w tym kierunku, nie widzę przeszkód. - Scamander był badaczem i historykiem, nie widział przeszkód w tym, by dla rozwoju nauki stał się obiektem badań. To nie był czysty altruizm ze strony Scamandera a raczej świadomość tego, że niektórych faktów nie da się inaczej pozyskać.
Po chwili role się zmieniły i to teraz Zacharias zabrał glos wyjaśniając sposób prowadzenia przez siebie badań. Wzmianka o podstawie historycznej i analiza istniejących informacji spowodowała, że Gethen przysłuchiwał się Crouch'owi z zainteresowaniem. Kieliszek z alkoholem tkwił w dłoni historyka i ten od czasu do czasu pozwalał sobie na niewielki łyczek. Wolał nie spieszyć się, nie mial za mocnej głowy.
- Czy to, że sam jesteś jasnowidzem skłoniło cię do tej ścieżki kariery? - Historyk słysząc o tym, że Zacharias rozpoczął od siebie samego od razu pomyślał o wielu naukowcach, którzy swoje eksperymenty testowali na sobie samych, a niektórych własne umiejętności i ułomności skłaniały do zostania ekspertem w danej dziedzinie.
- Byłem ciekaw twojego podejścia, bo spotkałem się już z różnymi badaczami i bywało różnie. Mało kto jednak podchodzi w ten sposób do tematu. - Początki świadomości własnego daru były dla Gethena dość traumatyczne, a mało empatyczne podejście na starcie sprawiało, że ten potencjał wciąż pozostawał trudnym tematem i raczej przykrym wspomnieniem. - I to co mówisz, to brzmi zachęcająco.
- Z chęcią. - Propozycja Zachariasa spotkała się ze strony Gethena z żywym zainteresowaniem. Mógł przekonać się za wczasu jak to wszystko wygląda i przygotować się, przynajmniej mentalnie. - Myślę, że to może być pomocne. Czy powinienem jakoś się przygotować na kolejne spotkanie?
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek
Strony (2): 1 2 Dalej


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 14:16 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.