• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Organizacja > Akta postaci > Osobiste > Działy osobiste > Atticus Lestrange > Kuferek
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Atticus Lestrange
Akolici
Ona jak noc kryje mój wstyd, bez słów wybacza
Wiek
40
Zawód
urzędnik MM, bywalec podziemi
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
zaręczony
Uroki
Czarna Magia
10
15
OPCM
Transmutacja
6
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
12
13
5
Brak karty postaci
10-05-2025, 12:13
Atticus Lestrange
Stan i punkty zdrowia

marzec-kwiecień 1962 | stan zdrowia: pełnia zdrowia
Maksymalne HP: 288
Kara do rzutów
Zakres HP
Procent
Brak
288 - 217
> 75%
−10
216 - 145
75% - 51%
−30
144 - 73
50% - 26%
−60
73 - 0
25% - 0


Osobiste

link 1

link 2
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Atticus Lestrange
Akolici
Ona jak noc kryje mój wstyd, bez słów wybacza
Wiek
40
Zawód
urzędnik MM, bywalec podziemi
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
zaręczony
Uroki
Czarna Magia
10
15
OPCM
Transmutacja
6
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
12
13
5
Brak karty postaci
10-07-2025, 19:49
Marzec / Kwiecień '62
Olivia Starwoodsen | Sala Rozpraw | 8 marca 1962
Dzisiejszym sędzią był stary Nott, który miał zwyczaj bardzo powolnego mówienia – przez co Lestrange walczył usilnie z potrzebą zrobienia sobie drzemki. Skupił się jednak na zeznaniach oskarżonego, a magiczne pióro śmigało po pergaminie jak opętane. Gdy do sali rozpraw wkroczyła dobrze mu znana Olivia, zachował neutralny wyraz twarzy; ostatecznie obydwoje byli w pracy. Wraz z resztą zebranych wysłuchał jej opinii, bardzo profesjonalnej i skrupulatnej – i już wtedy wiedział, że sprawa została przesądzona. Całe przesłuchanie trwało dobre trzy godziny; przemytnik trząsł się tak bardzo, że dźwięk łańcuchów czasami zagłuszał jego słowa.
w toku/zakończone
|
Gracz zgłasza: Mg akceptuje:

Oriana Medici | The White Cliffs of Dover | 13 marca 1962
Zawsze powracała wtedy, gdy spodziewał się tego najmniej; zawsze, gdy ostatnie żegnaj nie zdążyło jeszcze porządnie wybrzmieć, a umysł nieustannie podsyłał obrazy chwil, których wolałby nie pamiętać. Nie pamiętał jak wiele razy przechodzili przez ten sam, utarty schemat – a mimo to zawsze pozwalał jej odejść, gdy czuła się zbyt przytłoczona tym, czego nawet nie potrafili zdefiniować.
I zawsze pozwalał jej wrócić.
w toku/zakończone
|
Gracz zgłasza: Mg akceptuje:

Akolici | Jadalnia | 14 marca 1962
Szczerze mówiąc, w obliczu ostatnich wydarzeń zdążył już zapomnieć o zgromadzeniu akolitów, ale nie zamierzał przepuścić okazji; pożegnali się rano, i bez ociągania wyruszył do pracy, by – w razie potrzeby – podsłyszeć jeszcze coś wartego uwagi w Ministerstwie Magii. Miejsce wrzało jak zawsze, a emocje po zaprzysiężeniu nowego, pożal się Merlinie, Ministra nadal zdawały się wrzeć w ludziach. Lestrange nie okazywał żadnych, by się nie zdradzić; współczująco kiwał głową na szepty przepełnione strachem i uśmiechał się kpiąco na wzmianki o ekscytacji – każdy zdawał się przeżywać objawienie Grindelwalda inaczej.
Dla niego było to wezwanie; błysk nadziei w otchłani mroku, która zdawała się trwać nieprzerwanie od uwięzienia Gellerta w Numergardzie.
Do domu Oriany przybył jako pierwszy, prosto z pracy; razem z Medici zdążyli po cichu przedyskutować kilka punktów zaplanowanych na dzisiaj rozmów i wrócić jeszcze do tego, co wydarzyło się wczoraj – uzgodnili, że wieść o zaręczynach na razie pozostanie ich tajemnicą. Nie był to ani czas, ani miejsce na towarzyskie ploteczki; obydwoje woleli skupić się na celu i nie rozpraszać innych.
w toku/zakończone
|
Gracz zgłasza: Mg akceptuje:

Jasper Prince | Winnica | 18 marca 1962
Dobrze znajome wnętrze przywoływało wspomnienia o trunkach wypijanych na poprzednich spotkaniach, długich rozmowach i wypalanych niespiesznie papierosach; budziło poczucie spokoju w tych (nadal) niespokojnych czasach. Nie pamiętał kiedy ostatnio znajdował czas na coś, co mógłby uznać za relaks, praktycznie każdą wolną chwilę poświęcając na pracę i obowiązki związane z samotnym wychowywaniem córki; fakt, że Audelia za moment miała skończyć dwanaście(!) lat wydawał mu się przerażający. W jego myślach nadal była przecież małą dziewczynką, zawsze wesołą i pogodną – nawet, gdy jej słabe zdrowie nie pozwalało na typowo dziecięce wygłupy. Gdy się urodziła, drżał ze strachu o to, czy przeżyje; nawet we wspomnieniach wolał nie wracać do tamtych chwil, uparcie wpychając je gdzieś na dno umysłu. Dzięki Jasperowi – za co był mu dozgonnie wdzięczny – Audelia rosła jednak zdrowo i dzielnie przyjmowała wszelkie medykamenty przygotowane przez uzdrowiciela.
w toku/zakończone
|
Gracz zgłasza: Mg akceptuje:

Francesca Goldsmith | Windy | 20 marca 1962
Nie wiedział dlaczego, ale ze wszystkich możliwych wątków, które nadal były w toku – wybrał te należące do Franceski Goldsmith; ich relacja bywała na tyle napięta, że nierzadko po spotkaniach z tą kobietą spędzał w palarni więcej czasu, niż powinien, paląc jednego za drugim, i w ten sposób zwalczając narastającą irytację. W jej przypadku nic nie było proste i nie pozwalało klasyfikować się w odcieniach czerni i bieli; nie potrafił jej określić ani zdefiniować.
w toku/zakończone
|
Gracz zgłasza: Mg akceptuje:

Moira Sanderson | Stary dom handlowy | 22 marca 1962
Raczej nie spodziewał się tutaj Moiry, więc kiedy wpadli na siebie – z wprawą unikając napierających z każdej strony czarodziei – bez głębszego zastanowienia podążył za kobietą. Entuzjastycznie przywitał się z małym Harrym, wiercącym się niecierpliwie w matczynych objęciach; i chociaż Atticus daleki był od oceny, to miał wrażenie, że Sanderson wyglądała na zmęczoną; komentarz oczywiście nie opuścił jego ust, chociaż czasem miał ochotę o to zapytać. Wynikało to z prostego faktu – Moira była najbardziej ambitną i zawziętą czarownicą, jaką w życiu spotkał. W latach szkolnych szczerze jej nie cierpiał, bo chociaż nie mogła pochwalić się czystością krwi, to bez wątpienia biła go na głowę w każdej dziedzinie, nawet w ukochanej historii magii (co było dla niego prawdziwym powodem do wstydu). Później, na studiach – za które on dopłacił, a ona dostała stypendium – dynamika ich kontaktu uległa zmianie na lepsze. Wbrew tego, w jakiej rodzinie przyszła na świat i skąd pochodziła, wspięła się na szczyt dzięki sile woli i determinacji; tego nie mógł jej odmówić. Dzielili też te same poglądy polityczne, co w późniejszych latach zdecydowanie doprowadziło do nawiązania przyjaźni.
I oto spotkali się właśnie dzisiaj, czego nie mógł uznać za przypadek.
w toku/zakończone
|
Gracz zgłasza: Mg akceptuje:

Lysander Hatley | Przydomowa ścieżka | 28 marca 1962
Początkowo dostrzegł jedynie to, co widział niemal codziennie; iście niebiański widok klifów, okraszony złocistymi promieniami słońca; w tej krótkiej chwili uznał, że może jednak mu się wydawało, że zmęczony umysł płatał mu figle – ale wtedy go dostrzegł.
Ostatnią osobę, której się spodziewał.
Przed oczyma momentalnie stanęła mu twarz tego skurwiela Eara; echo dawnej obietnicy i potwornie potężny dług, który u niego zaciągnął. Atticus zacisnął palce mocniej na rękojeści różdżki, z której posypały się ostrzegawcze, zielone iskry; akurat w momencie, gdy pytanie Lysandra przecięło powietrze. Nawet nie pamiętał już do końca o co chodziło w sprawie, w której mu pomógł, bo chciał to wymazać z pamięci; nie był fundacją charytatywną i musiał się sporo natrudzić, by oskarżenie nie zbrukało kartoteki Hatleya – nie zmieniało to jednak faktu, że wstawił się za kimś, z kim – w teorii – nic go przecież nie łączyło.
w toku/zakończone
|
Gracz zgłasza: Mg akceptuje:

Absolwenci | Wielka Sala, Hogwart | 30 kwietnia 1962
Uśmiechy, uściski dłoni, przyjacielskie poklepanie pleców; wymieniane grzeczności i rzucane swobodnie żarty, a wszystko to popijane doskonałą ognistą whisky, której szklanka zawsze wydawała się pełna. Atmosfera celebracji uświęcona pojawieniem się najzacniejszych z zacnych, ale i tych pomniejszych czarodziejów; spotkanie po latach, tak długo wyczekiwane i tak starannie zaplanowane. Dzisiejszego wieczoru odczuwał dumę – jako pracownik Ministerstwa Magii, ale i mężczyzna. Narzeczony, chociaż brzmienie tego słowa pozostawiało słodko-gorzki posmak na języku; mimo tego codzienne troski wprawnie pozostawił poza wrotami Hogwartu.
w toku/zakończone
|
Gracz zgłasza: Mg akceptuje:
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 14:20 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.