06-10-2025, 19:35

Zgubione schody
Wciśnięte między dwa podwórka, za żeliwną furtką, schody z kamienia wiją się w dół pod ostrym kątem. Poręcz obluzowana, mech wyrasta ze szczelin. Stopnie są mokre, zimne, prowadzą gdzieś pod miasto – są tak długie, że nie widać końca. Przechodnie mijają wejście bez patrzenia, choć furtka nigdy nie jest zamknięta. Każdy krok w dół tłumi dźwięki z góry. Na ścianach – odręczne napisy, stare plakaty, zniszczone warstwy ogłoszeń. Światło jest słabe, pada z góry, a im dalej, tym ciemniej. Nie ma tu ludzi, tylko echo kroków i chłód, który wsiąka w ubranie. Dokąd prowadzą?

