• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Domostwa > Suffolk, Dunwich, Przeklęta Warownia > Sypialnia Mitcha
Sypialnia Mitcha
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
08-04-2025, 20:27

Sypialnia Mitcha
Po przekroczeniu dużych, drewnianych drzwi wkracza się prosto do przestronnej sypialni. Już na pierwszy rzut oka widać, że jej właściciel jest miłośnikiem książek gdyż po prawej stronie od drzwi większość ściany zajmuje wielka półka zapełniona książkami, robiąc miejsce jedynie na drzwi prowadzące do łazienki. Centralne miejsce w pokoju zajmuje duże łóżko, na którym pościel przeważnie bywa zaścielona, ale mimo wszystko leżą na nim koce czy kilka rozrzuconych bez ładu poduszek. W nogach łóżka stoi ławeczka obita niebieskim zamszem, a po obu jego stronach szafki nocne, na których walają się przeważnie książki lub kartki z notatkami. Po lewej od wejścia stoi szafa oraz w zimne dni można ogrzać się przy kominku. Na ścianie za łóżkiem zobaczymy dwie wielkie okna wychodzące na ogród, na noc zawsze zasłaniane ciężkimi granatowymi zasłonami. Jeśli wejdzie się do środka i zamknie się drzwi można również z zaskoczeniem zauważyć, że drzwi od wywnętrz są całe zasłonięte przyczepianymi do drewna kartkami z rysunkami i projektami.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta

Strony (2): « Wstecz 1 2
Odpowiedz
Odpowiedz
#11
Mildred Crabbe
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Alchemik w św. Mungu
Genetyka
Czystość krwi
czarownica
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
zaręczona
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
0
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
5
23
Siła
Wyt.
Szybkość
5
9
5
Brak karty postaci
11-13-2025, 19:58
Nie mam pojęcia, w którym momencie zniknęła między nami przestrzeń, zastąpiona wspólnym oddechem i dotykiem. Nagle nie było mnie, ani jego, tylko my i nasza przyjemność odbierająca chęć wypowiadania słów i dźwięków innych niż ciche westchnienia przeplatane głośniejszym jękiem. Ciepło jego dłoni na moim karku i głowie, zapach skóry, przyspieszony oddech, który nie tylko słyszałam, ale i czułam w każdym gwałtowniejszym drżeniu ciała Mitcha. Świat mógłby nie istnieć, nie potrzebowałam go do niczego, bo wystarczała mi obecność jedynego mężczyzny, przy którym chciałam być.
Przy Mitchu nie musiałam być ani alchemiczką, ani córką, nie musiałam być nawet narzeczoną z pierścionkiem na palcu symbolizującym przyszłość, która miała nadejść. Mogłam być tylko sobą, tą pragnącą go do bólu, tą sprawdzającą, gdzie są granice przyjemności, tą badającą ustami granice samego Mitcha. Tutaj, w sypialnianym półmroku, nikt nie narzucał mi żadnej roli.
Uśmiechnęłam się, wyginając wargi tuż przy jego skórze; chciałam go tak, jak pragnie się powietrza po zbyt długim zanurzeniu. Tego wypełniającego płuca zbawiennym tlenem i świadomością, że to najpiękniejszy oddech w całym życiu. Czerpałam przyjemność z tego, że przyjemnie było jemu i wsłuchiwałam się w każdy jęk, który z siebie wydawał w pochwalnym hymnie na moją cześć.
Kiedy w pewnym momencie poczułam, jak się odsuwa i oplata mnie ramionami, zmieniając pozycję, świat znów wywrócił się do góry nogami. Kolejne pocałunki, kolejne fale podniecenia, drżenia dłoni i niecierpliwe pomruki; przymknęłam oczy, pozwalając, by wszystko co było we mnie racjonalnego, rozmyło się w nieświadomości. Oplotłam go nogami, podążając za instynktem, który nakazywał mi być jeszcze bliżej Mitcha, bo liczył się teraz tylko dotyk, oddech, ciepło i on sam. Każdy znajomy ruch, a jednak zupełnie nowy, wprowadzał mnie powoli do stanu, w którym przestawało się myśleć. Wędrowałam dłońmi po jego ciele, poznając na nowo to, co już doskonale znałam, ale i tak odkrywając coś nieodkrytego poprzednim razem.
Bez granic, bez napięcia, czysta przyjemność rozlewająca się po całym ciele. Nie chodziło o pragnienie, które spalało nas oboje, chodziło o spokój, jaki dzięki niemu osiągnęłam, poczucie bezpieczeństwa i tę rozkoszną, trwającą chwilę błogości. Pożądanie było oczywiste, było częścią naszych ciał poruszających się w jednym rytmie, ale Mitch dawał mi też coś innego, dawał mi pewność, że w jego ramionach i u jego boku nie ma niczego, czego mogłabym się bać.
Rozluźniłam palce, które nieświadomie wbiłam w jego bark i opadłam zmęczona na łóżko, zupełnie nie rejestrując, kiedy oderwałam plecy od materaca, podążając za przyjemnością, którą mi zaoferowano. Uśmiechnęłam się ponownie, tym razem z zadowoleniem widocznym na twarzy i przymknęłam oczy, chłonąc jeszcze przez chwilę echa spełnienia.
Gdy je otworzyłam, przyłożyłam dłoń do policzka, czując jak bardzo jest rozgrzany, a potem to samo zrobiłam z jego policzkiem, rejestrując ten sam gorący płomień. Dotknęłam palcami jego ust, aby przez chwilę nic nie mówił; chciałam trwać w tej ciszy jeszcze przez moment, minutę, dwie, dziesięć, bo wystarczało mi to całkowicie. Dopiero później delikatnie zepchnęłam go z siebie i położyłam się na boku, wpatrując w leżącego obok mężczyznę, przed którym mogłam tracić kontrolę i odsłaniać każdy wrażliwy fragment siebie.
- Zjadłabym czekoladową babeczkę – powiedziałam całkowicie poważnie, szukając dłonią kołdry albo chociaż jakiejś narzuty, bo nagle zaczęłam odczuwać chłód, a Mitch był niestety zbyt ciężki, aby na dłużej pełnić rolę grzejącego nakrycia.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek
Strony (2): « Wstecz 1 2


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 16:15 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.