• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Rozgrywka > Mgły czasu > Izba Pamięci > 07.07.1954 | Parlez-vous en français?
07.07.1954 | Parlez-vous en français?
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Axel Devereaux
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Tancerz, Złodziej, Kelner w Białej Wiwer
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
11
12
16
Brak karty postaci
10-14-2025, 16:57
Almyra Warren x Axel Devereaux (wtedy jeszcze Delacour) Paryż 1954 r.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta

Strony (2): « Wstecz 1 2
Odpowiedz
Odpowiedz
#11
Almyra Warren
Czarodzieje
Hovering like your shadow and whispering to you - I’m your light and your darkness.
Wiek
24
Zawód
Artystka, pianistka
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
panna
Uroki
Czarna Magia
0
0
OPCM
Transmutacja
5
21
Magia Lecznicza
Eliksiry
10
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
5
15
Brak karty postaci
10-16-2025, 19:05
No to idealnie się złożyło, bo Almyra wolała słuchać o kimś, aniżeli mówić o sobie. Co prawda dziewczyna również była z artystycznego świata, i również mierzyła wysoko, to bardziej kibicowała innym, niż sobie. Jakież to zrządzenie losu się stało, że ta dwójka się spotkała, choć jeszcze nie świadoma pewnych podobieństw?
- Ale pogodę macie zdecydowanie lepszą od naszej. Może to dlatego Paryż wydaje mi się taki... piękniejszy. O wiele, wiele, niż Londyn. - no i nie powie o tym głośno (przynajmniej w tym momencie), ale był to zdecydowanie inny świat niż ten jej w Anglii. Pewno tam, gdzie się nie mieszka, zwraca się uwagę na więcej rzeczy, zwłaszcza tych pozytywnych. A w miejscu zamieszkania widzi się większość złych? - Chciałabym tu kiedyś przyjechać na dłużej, niż na wakacje. - powiedziała spokojnie, przypatrując się drodze przed sobą, z wesołym, i nieco rozmarzonym spojrzeniem. To było dość odważne stwierdzenie, jak na osobę, która była tutaj zaledwie parę dni, ale tak w tym momencie czuła.
- Tak, zdecydowanie. Zawsze dzieje się coś ciekawego, jakby nie patrzeć. - uśmiechnęła się kącikiem ust, powoli kiwając głową. Miała w planach parę wypadów ze znajomą, ale nie chciała jej się nie wiadomo jak często też zwalać na głowę. Z tego, co wiedziała, miała też jakiś mniejszy wyjazd w planach, a i tak bardzo dużo jej pomagała. Dopóki będzie mogła - będzie sobie sama organizować czas.
Zamrugała zaskoczona oczami na jego słowa, w pierwszym momencie jakby nie do końca doszła do niej jej wypowiedź.
Przechyliła głowę w bok, uśmiechając się po chwili cieplej w jego stronę. Wcześniej zerkała na Axela, przyglądając się jego gestykulacjom i twarzy. Gdzieś tam w głowie chyba oceniała, czy może mu zaufać, czy nie. W końcu wyszedł z taką dość odważną propozycją, jak na ledwo poznaną osobę, więc chyba starała się sprawdzić, czy może mu zaufać, czy coś w jego zachowaniu włączy alarm w jej głowie. Póki co się tak nie zadziało, więc chyba była... bezpieczna?
- Hm... No chyba mnie nie porwiesz, więc... Czemu nie? Z chęcią zobaczę, co takiego Paryż ma do zaoferowania prócz wieży Eiffel. A na pewno jest parę takich rzeczy. Może... jakieś artystyczne?... - no bo jakby nie patrzeć, to właśnie ją interesowało najbardziej. Artystyczne życie Paryża!
Fly up
Fall into the Sunkiss
I’ll embrace you fearlessly
I’ll kiss you in that red light
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#12
Axel Devereaux
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Tancerz, Złodziej, Kelner w Białej Wiwer
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
11
12
16
Brak karty postaci
10-23-2025, 09:07
Axel potrafił być ekspresyjny nawet za bardzo, pozwolić mu tylko mówić i chwalić się, a zanudzi człowieka na śmierć. Lecz niech tylko dziewczyna piśnie słowem, że rownież zajmuje się sztuką, wtedy pytaniom nie będzie końca. Na dodatek nawet bardziej niż pewne było to, że Axel będzie chciał tej sztuki doświadczyć i w najgorszym razie stanie się nachalny. Taniec łączył się z muzyka, co prawda nie grał na instrumentach, ale za to wyczucie rytmu mial pieruńsko dobre a jego ciało po latach regularnych ćwiczeń było jak dobrze nastrojona maszyneria reagującą na muzykę.
- To prawda, tutaj jest o wiele więcej słonecznych dni i nasza jesień jest przepiękna. - Chłopak skinął głową na słowa Almyry. - Chociaż Londyn ze swoimi mgłami ma dużo uroku. Co prawda działa to na wyobraźnię literatów w ten sposób, że większość osadza właśnie tam akcje horrorów i kryminałów. Co jest niezwykle ciekawe i ta atmosfera pasuje tam idealnie. - Jak widać, Axela nie zrażał klimat Londynu. Chłopak potrafił odnaleźć w nim pozytywne aspekty, nawet jeśli jego myśli zakrawały o czarny humor.
- Chciałabyś tutaj zamieszkać na dłużej? - Ciemna brew Francuza powędrowała odrobine wyżej niknąc pod grzywka opadającą na czoło chłopaka. Ludzie spoza Paryża często tak mówili, możliwe ze był to po prostu efekt działania nowego, ładnego miejsca i ludzie zaraz chcieli tutaj się przenosić i żyć. Jakby to była projekcja egzystencji w o wiele lepszym miejscu, niż dotychczas byli. Chociaż czy Paryż był takim cudownym miejscem? Trudno powiedzieć, mial swoje jasne i ciemne strony, była tutaj duża różnorodność ludzi i przestępczość bywała tutaj brutalna i agresywna na duża skalę.
- Nie mam w zwyczaju porywać dziewczyn, które wpadną mi w oko. - Puścił Almyrze oczko z zadziornym uśmiechem. - Poza tym, w te wakacje jestem sam jak palec w Paryżu. Moi staruszkowie wymyślili sobie wakacje dopiero po urodzinach mojego brata, także jeszcze kilka tygodni tutaj będę gnił. - Westchnął teatralnie tęskniąc za wakacjami za granicą. A że jego brat mial akurat urodziny w wakacje i teraz kończył piętnaście lat to ojciec stwierdził, że wyprawi mu przyjecie w restauracji i będzie sporo rodziny. Jakby to było nie wiadomo jak wielkie święto. Axel poczuł lekka gorycz na ta myśl, bo dla niego to raczej matka bardziej się starała i próbowała odwrócić jego uwagę od inkornajci ojca. Ale to nie czas i nie towarzystwo na takie myśli.
- Artystyczne? Museé du Louvre? Opéra Garnier? Théâtre des Champs-Élysées? - Zaczął wymieniać centra artystyczne odnosząc się do galerii, opery i teatru. Bo tego jednak w Paryżu było zdecydowanie więcej, także trudno było powiedzieć, czy dwa miesiące wystarczą.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#13
Almyra Warren
Czarodzieje
Hovering like your shadow and whispering to you - I’m your light and your darkness.
Wiek
24
Zawód
Artystka, pianistka
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
panna
Uroki
Czarna Magia
0
0
OPCM
Transmutacja
5
21
Magia Lecznicza
Eliksiry
10
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
5
15
Brak karty postaci
10-26-2025, 23:43
Almyra nauczyła się o sobie nie mówić, a bardziej czerpać przyjemność z tego, że ktoś opowiadał o sobie. Lubiła, gdy ludzie byli szczęśliwi dzięki swoim zainteresowaniem, swoim codziennym zajęciom. Uwielbiała słuchać na ten temat - a jeśli ktoś był radosny, było to dla niej jeszcze lepsze doświadczenie. Ale jeśli by się okazało, że coś ich łączy, możliwe, że dziewczyna nagięłaby swoje zasady i szybko znaleźliby nić porozumienia... Póki co jednak, wiedziała, że bardzo często ufa za szybko - a była tutaj sama i musiała być ostrożna.
- Do niektórych uliczek w Londynie się nawet nie zbliżam, jeśli wyglądają rodem z horrorów i kryminałów... Nie warto, szkoda psychiki. Zwłaszcza po zmierzchu. - uśmiechnęła się lekko, kiwając głową. Ale zgadzała się - atmosfera jej miasta była zdecydowanie tajemnicza i odpowiednia do tego typu książek. Nie była może pasjonatką literatury, tak jednak nadal potrafiła złapać za ksiązkę i zniknąć na godzinę dwie, parę razy w miesiącu. Zaraz jednak przesunęła spojrzenie przed siebie. - Z kolegi Paryź cieszy się większą popularnością w romansidłach. No i ma niesamowity urok, to trzeba mu przyznać! - a Almyra była z tym, co kiedyś, w samotności, gdy nikt nie patrzył, marzyła o pięknej historii miłosnej. Jakby nie patrzeć - dzieciństwa dobrego nie miała, to żyła nadzieją, że trochę to jej życie się odmieni, gdy już będzie dorosła.
- Mhm, chciałabym. Może po szkole udałoby mi się tutaj przyjechać? Chociaż na parę lat? Ile można siedzieć we mgle i w smutnej okolicy? - skierowała na niego uśmiechnięte spojrzenie, wcale nie mając zamiaru mówić niewiadomo czego. Wolała bardziej ten romantyczny vibe, aniżeli horrory i kryminały. Ale trzeba było też być świadomym tego - a Almyra chyba nie do końca póki co była - że nadal były to pierwsze jej dni w tym mieście. Jeszcze wiele rzeczy może się zdarzyć i wiele rzeczy może popsuć jej idealny obrazek tego miasta...
- Hm? - jak to wpadną mu w oko? W pierwszym momencie nie do końca była pewna, jak powinna zareagować, ale w końcu... Tak, to na pewno kwestia jej złego obchodzenia się z mapą, aniżeli cokolwiek innego... Odgoniła od siebie niewiadomo jakie myśli, ale policzki nadal były delikatnie różowe - to już ciężej było przegonić. Nie mniej jednak, zajęła się myśleniem o czymś innym. - Hmmm... No skoro jesteś tutaj sam... To może mógłbyś parę razy chociaż poświęcić mi czas? - czy aby na pewno powinna prosić o to nieznajomego? Co z tego, że wyglądał na osobę w jej wieku?
I możliwe, że nawet by do niej doszło, na co tak właściwie się miała godzić - a na co może nie powinna i powinna być ostrożniejsza - ale zaraz Axel zaczął rzucać artystycznymi hasłami, nazwami miejsc, które gdzieś znajdowały się na jej liście. Oczy momentalnie jej się zaświeciły i dziewczyna zatrzymała się, wyraźnie zainteresowana tym tematem. Skinęła parę głowę, splatając ze sobą palce u obydwóch dłoni i spojrzała na Axela, proszącym spojrzeniem i z jakimś dziwnym błyskiem w oku...
- Tak! Tak tak tak! Artystyczne miejsca mnie najbardziej interesują! - nie będzie przecież owijać w bawełnę. Pieniądze miała, trochę więcej odłożone od brata i zamierzała z nich korzystać.
Fly up
Fall into the Sunkiss
I’ll embrace you fearlessly
I’ll kiss you in that red light
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#14
Axel Devereaux
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Tancerz, Złodziej, Kelner w Białej Wiwer
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
11
12
16
Brak karty postaci
10-30-2025, 13:16
Poproszony o pomoc Axel póki co nie napalał się, że jakaś znajomość z tego spotkania się rozwinie. Pytania o to, jak trafić w konkretne miejsce były na porządku dziennym. Chociaż rzadko zdarzało mu się z takimi osobami przechadzać po ulicach Paryża i robić za przewodnika. Bardzo możliwe, że to była kwestia tego, że trafił na rówieśniczkę i na dodatek mówiła torcie po francusku. Milowy było, gdyby mial zajecie na resztę wakacji, a spotkania i spacery z Almyrą wydawały się czymś ciekawym.
- Takie są najciekawsze. - Axel pokiwał głową i jemu akurat zdarzało się po nocach szwendać po Londynie, kiedy wymykał się z wynajmowanego apartamentu. Podawanie nocą wielkich miast było czymś niesamowitym, wtedy dopiero widziało się to, jakie to miasto jest naprawdę. A wielkie miasta typu Paryż, Londyn, Berlin czy Rzym nigdy nie spały i ciagle było tam cos do robienia. - Ale wnioskuję, że nie jesteś fanką nocnego zwiedzania. A to w Paryżu polecam, wiele obiektów jest oświetlonych i atmosfera staje się całkowicie inna, taka bardziej tajemnicza. - Uśmiechnął się przekrzywiając głowę i zerknął w stronę swojej towarzyszki. On sam pewnie teraz nie jedną noc spędzi w klubach, gdzie artystyczna bohema się spotyka i wdraża młode pokolenie do towarzystwa.
- D'accord. - Kiwnął głową na wzmiankę o romantycznym klimacie Paryża. - Nie da się ukryć, w końcu to miasto nazywają miastem miłości. - Zaśmiał się cicho przysłaniając usta dłonią.
- Ciekawe plany, a co takiego jest w Paryżu, że chciałabyś tutaj spędzić kilka lat? To jakieś marzenie? Jest tutaj cos, czego nie ma w Londynie? - Axel wyglądał na bardzo zainteresowanego powodami, jakimi kierowała się Almyra. W końcu takie deklaracje składano raczej w momencie, kiedy człowieka cos bardzo mocno ciągnęło do danego miejsca. Mogło to również być zwyczajne zachłyśnięcie atmosferą i innością miasta, co było bardzo powszechne. Wiele ludzi przenosiło się tutaj zwabieni przez inność Paryża i to, że tutaj na każdym kroku panowała sztuka w każdej formie.
Chłopak widząc chwilowe zmieszanie pozwolił sobie na krótki chichot, francuzi mieli w sobie to coś, co ciagle ich skłaniało do niewinnych żarcików na tle flirtu. A mieli tyle lat ile mieli, także do było naturalne, że Axel w pewien sposób adorował koleżankę, nawet jeśli znali się dopiero kilkanaście minut. Ach ci Francuzi!
- Oczywiście, ze mógłbym, mademoiselle. - Chłopak kiwnął głową, wykonując coś w rodzaju ukłonu a na jego ustach błąkał się chłopięcy uśmiech. Może i dziewczyna nie wydawała się materiałem na towarzysza do chuligaństwa, to Axel czul, że mogą spędzić ciekawie czas i na pewno doceni to, co Paryż mógł jej zaoferować. I nie musiał długo czekać, aby się przekonać, że trafił na artystyczną duszę, bo kiedy wspomniał o ośrodkach kultury i sztuki, to dziewczynie aż zabłyszczały oczy. A jej słowa to wszystko tylko potwierdziły
Och... - Wyrwało się z piersi Axela, kiedy Almyra z ekscytacja potwierdziła jego słowa. Uśmiechnął się po chwili pogodnie. - Wnioskuję, że bardzo lubisz sztukę. Malujesz? A może piszesz? Czy grasz na czymś, albo tańczysz? - Zagadnął zaciekawiony tym bardzo, bo jak widać, artystyczne dusze zawsze się przyciągały. Po samej dziewczynie ciężko było określić, co mogla robić, chociaż nie zauważył u niej pewnych oznak, które zwykle były widoczne u tancerzy, czy skrzypków albo malarzy. Także ta zagadka wydawała się być bardzo intrygująca.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#15
Almyra Warren
Czarodzieje
Hovering like your shadow and whispering to you - I’m your light and your darkness.
Wiek
24
Zawód
Artystka, pianistka
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
panna
Uroki
Czarna Magia
0
0
OPCM
Transmutacja
5
21
Magia Lecznicza
Eliksiry
10
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
5
15
Brak karty postaci
10-30-2025, 22:38
Dziewczyna przeniosła na niego spojrzenie, nieco zaskoczona jego słowami. Że niby takie są najciekawsze? Cóż... Może? Almyra jednak odrobinę bała się wychodzić wieczorami i spedząc noce poza mieszkaniem. Może to fakt wieku - co prawda już nie była dzieckiem, nadal jednak nie mieszkała w super fajnej okolicy. Pewno dlatego nie bardzo kręciło ją wychodzenie wieczorami z bezpiecznych czterech ścian.
- W Londynie nie bardzo wychodziłam po zmierzchu z domu. Mówisz, że tutaj warto...? - ciężko było stwierdzić, czy to tylko ciekawość przez nią przemawia, czy prawdziwa ochota by zobaczyć ten Paryż nocą. Oświetlenie chociażby potrafiło bardzo dużo rzeczy zmienić i nadać większości rzeczy zdecydowanie inny wydźwięk czy charakter. Może zatem powinna przełamać swój srtach i niepewność i zwiedzić parę miejsc po zmierzchu?
- Miasto miłości... - mruknęła cicho, przez moment mu się przyglądając. W końcu jednak przekręciła głowę przed siebie i zrobiła zamyśloną minę. Nie wiedziała, na ile to stwierdzenie ją zainteresowało. Znaczy, wiedziała o tym - ale jak ktoś ot tak o tym powiedział, zaczęła faktycznie się nad tym zastanawiać. A może i ją trafi jakaś strzała amora? Do tej pory raczej nie interesowała się takimi sprawami, a teraz mogła trochę odetchnąć. Zaraz jednak przymknęła powieki i pokręciła głową. Nie to było dla niej najważniejsze. - Inny charakter. Chociaż jestem tu parę dni i mój francuski jest jaki jest, to miasto bardziej mnie do siebie ciągnie, niż Londyn. Tutaj jest... inaczej. Weselej. - uśmiechnęła się nieco melancholijnie, wspominając przez parę sekund swoje życie w Londynie. Do tej pory życie jej nie rozpieszczało, miała cichą nadzieję, że jak dorośnie i będzie mogła wziąć swoje życie całkowicie w swoje ręce, to się zmieni. Będzie w stanie coś osiągnąć, do czegoś dojść i odwdzięczyć się bratu za tę opieką, którą nad nią roztoczył. Nie zamierzała jednak przyznawać się do tego, co się dzieje w jej życiu. W tym momencie były ciekawsze tematy do rozmowy, aniżeli opowiadanie o sobie i swojej sytuacji życiowej... - A Ty? Chciałbyś tutaj zostać?
W sumie, to ją to ciekawio. Chłopak chyba? był urodzonym Francuzem, więc była ciekawa jakie jest jego zdanie. Czy on może myślał o ucieczce z tego miasta i zamieszkaniu gdzieś indziej? Może to nie tylko z nią tak było, że chciała uciec i opuścić rodzinne miasto?
Klasnęła szczęśliwa dłońmi, gdy chłopak zgodził się poświęcić jej czas. Ucieszyło ją to, bo to by oznaczało, że ktoś faktycznie może jej chociaż trochę poświęcić czasu - a jej siedzenie w Paryżu samej może być nieco bardziej ubarwione. Przechyliła nieco głowę w bok, kiwając nią po chwili na potwierdzenie jego słów.
- Bardzo! Chciałabym malować, ale niestety, to nie to. Do tańczenia mam chyba dwie lewe nogi... Ale gram, na fortepianie. Słyszałam, że w Paryżu mogłąbym po szkole szkolić tę zdolność, dlatego w sumie się tutaj znalazłam... - powiedziała spokojnie, unosząc dłonie i udając przez chwilę, że gra na niewidzialnych klawiszach. Zaraz jednak zaśmiała się cicho. - Sporo mi brakuje do naprawdę dobrej gry, ale już parę ładnych lat gram...
Fly up
Fall into the Sunkiss
I’ll embrace you fearlessly
I’ll kiss you in that red light
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#16
Axel Devereaux
Czarodzieje
Wiek
25
Zawód
Tancerz, Złodziej, Kelner w Białej Wiwer
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
kawaler
Uroki
Czarna Magia
10
0
OPCM
Transmutacja
5
5
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
11
12
16
Brak karty postaci
11-09-2025, 22:43
Z jednej strony Axel był niezwykle ułożony, szarmancki i grzeczny, ale pod tym wszystkim siedział niezwykle ciekawski i lubiący łamać zasady chłopak, który przeżywał swój czas buntu. W tańcu odnajdował spokój, realizował się po prostu czerpiąc przyjemność z ruchu i muzyki, jednak kiedy nie mógł tego robić, znajdował rozrywkę gdzie indziej. Często ryzykując i wpadając w tarapaty. Dla niego tajemnicze uliczki Londynu były miejscem, gdzie mógł poczuć jak adrenalina buzuje w żyłach, poczuć cos nowego i niesamowitego. Jednak jego zapędy się kończyły tam, gdzie pojawiało się ryzyko, że może ucierpieć na tym jego uroda i ciało.
- Jeśli chcesz zobaczyć coś pięknego i niesamowitego, albo po prostu się bawić, owszem. - Kusił Almyrę obiecując jej niesamowite doświadczenia. Sam nie raz włóczył się po mieście po nocach, ojciec i tak go ignorował, a jedynie matka wyglądała jego powrotu posyłając mu jedynie zmartwione, zmęczone spojrzenie, kiedy zjawiał się w okolicach śniadania. Nie chciał jej krzywdzić, szarpało go sumienie, że czasem nie potrafił zmusić się, by wrócić do domu na rodzinną kolację.
Paryż kojarzył się wielu osobom z romantyzmem, miłością i francuską namiętnością. Jeśli ktoś szukał przygód w tym kierunku, Paryż wydawał się idealny, a zwłaszcza jeśli zawędruje w okolice Moulin Rogue. Ale Almyra nie wyglądała na zainteresowana tym aspektem Paryża, także Axel poprzestał jedynie na chwytliwym haśle.
- To prawda, dużo się tutaj dzieje i ludzie są bardziej zżyci. - Axel wzruszył ramionami. - Zakładam, że po tygodniu zauważysz, że mówisz lepiej. - Axel nie pamiętał za bardzo jak to było, kiedy pierwszy raz pojechał do Londynu i musiał mówić po angielsku, ale był pewny, że z każdym kolejnym wyjazdem radził sobie coraz lepiej. Rozwijanie języka najlepiej szło wtedy, kiedy dużo się rozmawiało.
- Ja? Raczej tak, ale chciałbym podróżować, robić karierę i poznać świat. - Axel uśmiechnął się bez skrępowania. Lubił Paryż i nie chciał na stale nigdzie wyjeżdżać. Chociaż liczył się z tym, że jego kariera będzie wymagała na nim wyjazdy nie tylko na kilka dni a raczej na tygodnie i miesiące. - Wiesz, nie zawsze można być w jednym miejscu.
Radosny uśmiech i reakcja Almyry na jego zgodę sprawiła, że Axel uśmiechnął się łagodnie. Było to mile i nawet poczuł się tak jakby bardziej dowartościowany. Na pewno nastawiało go to pozytywnie na kolejne spotkania.
- Ooooh... - Kiedy Almyra wspomniała o tym, że gra na fortepianie ciemne brwi chłopaka powędrowały wysoko. Musiało to na nim zrobić wrażenie. - Chciałbym usłyszeć, jak grasz. Uwielbiam muzykę... - Rozmarzył się przymykając oczy z błogim uśmiechem na ustach. - Bez muzyki nie mógłbym tańczyć. - Westchnął cicho, nie chciał sobie wyobrażać, jakby wyglądał świat bez muzyki. Musiałby być niezwykle smutny i monotonny.
I nim się obejrzeli, dotarli pod Wieżę Eiffla, która imponowała swoimi rozmiarami. Rozciągający się wokół park był pełen ludzi, którzy spacerowali, piknikowali albo po prostu sobie siedzieli na ławkach i odpoczywali. Axel oprowadził Almyrę po okolicy, a potem zabrał na wjazd na wieżę, skąd rozpościerał się niesamowity widok na Paryż.

zt x 2
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek
Strony (2): « Wstecz 1 2


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 14:02 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.