• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Londyn > Centralny Londyn > Pub „Pod Zegarem”
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
06-10-2025, 14:26

Pub „Pod Zegarem”
W zaułku starej londyńskiej dzielnicy, gdzie brukowane uliczki pamiętają czasy sprzed II wojny światowej ulokowano pub „Pod Zegarem”. Jego nazwa wywodzi się od licznych zegarów, które zdobią ściany wewnątrz – każdy z innej epoki, każdy tykający w swoim rytmie. Wnętrze lokalu jest raczej ciemne, dębowe belki stropowe, ściany pokryte starymi fotografiami i plakatami, a między nimi właśnie zegary – od wielkich, stojących modeli po małe, ozdobne zegarki na łańcuszkach. Zegarów jest naprawdę wiele, często pokazują różne godziny — nigdy nie wiadomo, który kłamie, a który mówi prawdę.
Dźwięk stukających kufli łączy się z delikatnym tykaniem zegarów, tworząc niepowtarzalną melodię tego przybytku. Właśnie tutaj lokalni bywalcy zasiadają wygodnie przy drewnianych stołach, by dzielić się opowieściami i śledzić codzienne zmiany miasta. Często zdarza się, że „Pod Zegarem” staje się tłem dla nieoczekiwanych spotkań i niespodziewanych sojuszy, które na długo pozostają w pamięci.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Jasper Prince
Akolici
Wiek
38
Zawód
Uzdrowiciel, toksykolog
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
0
0
OPCM
Transmutacja
0
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
25
15
Siła
Wyt.
Szybkość
5
10
6
Brak karty postaci
10-15-2025, 21:03
20.03

Obudził się wyspany i niewyspany zarazem, po wyjątkowo wyrazistym śnie, który skutecznie rozpraszał go od poważnych planów na wieczór. Bo taka miała być kiełkująca przyjaźń z Nedem Rineheart, poważna i ostrożnie budowana w szpitalnej sali, a potem poza nią. Pewnie prościej byłoby rekrutować czarodziejów do akolitów bez żadnych emocjonalnych obciążeń, na podstawie chłodnej kalkulacji—i z jednej strony Rineheart był zarazem kalkulacją i okazją, nie mieli w swoich szeregach żadnego aurora...
...ale z drugiej strony Jasper szczerze go polubił, choć wciąż był ostrożny względem nawigowania tej znajomości. Prince był z natury ekstrawertyczny, choć przynajmniej poczucie misji względem akolitów potrafiło przystopować jego gadatliwość i zmusić go do uważnego słuchania i obserwowania. Rineheart… cóż, mówił niewiele, do czego Jasper starał się przywyknąć. A po wyjściu ze szpitala potrzebował czasu i przestrzeni do namysłu, które Prince mu dał.
Nowy rok przyniósł nowe decyzje Rinehearta, a choć znajomość pacjenta i uzdrowiciela nie byłaby niczym niezwykłym, to nadal pozostawali… dyskretni. Nawet wybierając pub, Jasper zrezygnował ze swoich ulubionych lokali na rzecz miejsca w dzielnicy, do której zapuszczał się nieco rzadziej.
Szkoda tylko, że w dniu spotkania uleciały z niego postanowienia o opanowaniu i spokoju. Umawiając się, chciał poznać reakcję Neda na powrót Grindelwalda. Dzisiaj… chciał też po prostu się napić. Pogadać. Może wyznać aurorowi coś szalonego, jak to, że kiedyś obstawił mecz Quidditcha na czarnego konia i jakimś cudem wygrał i zobaczyć jak tamten zareaguje. Próbował przywołać się do porządku i skupić, ale albo osiągało to odwrotny skutek albo myślał wtedy o niej i zakazanych owocach ze swoich snów, więc ostatecznie machnął ręką i uznał, że jedno piwo mu dziś nie zaszkodzi.
Albo dwa.
Pojawił się na miejscu pierwszy, choć każdy zegar chodził tu inaczej i Jasper nie miał pojęcia, czy jest za wcześnie czy na czas. Z zamówieniem poczekał na Neda, którego powitał uprzejmym uśmiechem, jak zawsze w szpitalu - choć dziś nieco szerszym.
- Współczułbym ci obowiązku stawienia się na inauguracji, ale teraz sam żałuję, że nie poszedłem… - rzucił zniżonym głosem, mogącym dotrzeć jedynie do uszu samego Neda. Choć czy na pewno żałował? Spędził tamten wieczór na tańcach w Cardiff, a na samo wspomnienie krew krążyła mu szybciej w żyłach. - jak było? I jak się masz? - neutralne słowa wybrzmiały nieco głośniej, choć Jasperowi nagle wydały się cięższe niż powinny. Z ukłuciem sumienia przypomniał sobie, że wciągnął poranionego (na wiele sposobów) ojca małego dziecka w coś, co miało być powolną działalnością konspiracyjną… ale kto wie czym będzie, w obliczu nagłego powrotu Grindelwalda?
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 16:16 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.