• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Restauracja "Dwór Czapli" (Oxfordshire)
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
10-05-2025, 12:10

Restauracja "Dwór Czapli" (Oxfordshire)
Położony w Oxfordzie nad rzeką Cherwell „Dwór Czapli” uchodzi za jedną z najbardziej romantycznych restauracji w hrabstwie. Wysokie okna otwierają widok na wodę, a wieczorami w powietrzu ukazują się iluzoryczne sylwetki czapli, które krążą nad taflą niczym żywe. Wnętrze zdobią parawany z jasnych tkanin, dzięki czemu stoliki zapewniają prywatność. Specjalnością są dania rybne i lekkie desery, które rozświetlają się na talerzu delikatnym blaskiem. Szept rozmów, plusk rzeki i ciepłe światło lamp tworzą atmosferę sprzyjającą zarówno intymności, jak i wyważonym dyskusjom.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Manon Baudelaire
Śmierciożercy
normal is an illusion. what is normal for the spider is chaos for the fly.
Wiek
25
Zawód
alchemiczka w szpitalu św. munga
Genetyka
Czystość krwi
czarownica
czysta
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
panna
Uroki
Czarna Magia
0
10
OPCM
Transmutacja
4
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
23
Siła
Wyt.
Szybkość
5
5
7
Brak karty postaci
11-10-2025, 21:12
9 kwietnia 1962

Zaproszenie, które wystosował do niej pan Avery było relatywnie krótkie, ale wyjątkowo treściwe. Słowa kreślone w liście niosły ze sobą jedynie pozory możliwości odmowy. I chyba ten ich aspekt przemawiał do panny Baudelaire najbardziej — sięgał do najgłębszych zakamarków jej trzewi i zaciskał się na nich uściskiem podobnym do stalowej, rycerskiej rękawicy. Wiedziała, że nie pozbędzie się tego uścisku, jeżeli nie stawi się w Dworze Czapli o umówionej godzinie. Trochę korciła ją ta myśl. Wystawienia Cassiusa na samotną kolację, a siebie na jego zemstę, jakakolwiek by ona nie była. Bo w tym, co ściskało jej wnętrzności tak mocno, że ból sięgał jej duszy, było coś hipnotyzującego, uzależniającego. Do tego stopnia, że w umyśle Manon pojawiła się myśl o tym, że chciałaby poczuć to raz jeszcze. Gdyby teraz postanowiła wzgardzić jakże hojnym zaproszeniem, mogłaby, się narazić na utratę kontaktu z błękitnokrwistym czarodziejem. I zaprzepaścić szanse na poznanie chociaż części możliwości z wachlarza Avery'ego.
Ich relacja nie była na tyle silna, aby zuchwale za nią szarpać. Musiała wykazać się cierpliwością. I wystawić cierpliwość Cassiusa na próbę.
Zaskakująco długo zajęło jej wybranie odpowiedniego do okazji stroju. Na łóżku w sypialni ułożyła wszystkie swoje wyjściowe sukienki, zastanawiając się, która pasowałaby jej najbardziej. Korciło wybranie czerni, odrzuciła tę myśl, nie była przecież ani w żałobie, ani tym bardziej wdową. Zastanawiała czerwień, głęboka, wpadająca w bordo, ale ostatecznie przegrała z dwóch powodów: zbyt mocno przypominała kolor krwi, będąc jednocześnie w oczach Manon zbyt wyzywającą. Nie była utrzymanką spotykającą się ze swoim sponsorem, nie zamierzała również dawać mylnych sygnałów odnośnie swych oczekiwań względem finiszu wspólnej kolacji. Ostatecznie wybór padł na suknię w kolorze czekoladowym, przylegającą do ciała i z odkrytymi plecami. Do tego wybrała jeden ze swoich długich, złotych wisiorków, pochodzących jeszcze z włoskiej kolekcji jej matki. Założyła go w tył na przód, aby jeszcze bardziej podkreślał linię jej kręgosłupa. Suknia ta, jak inne z jej kolekcji, posiadała długie rękawy tak, aby zakrywały Mroczny Znak wytatuowany na bladej skórze przedramienia. Włosy upięła w niski kok, tuż nad karkiem, za pomocą długiej spinki. Z jakiegoś powodu mężczyźni uwielbiali oglądać, jak upięcia rozlewają się kaskadą włosów, gdy tylko pociągną za ową spinkę.
Zjawiła się przed Dworem Czapli pięć minut po umówionej godzinie. Chciała dać Cassiusowi czas na wątpliwości, a także sprawić, żeby to on na nią czekał, a nie na odwrót. Gdy dostrzegła jego sylwetkę oczekującą przed wejściem, uścisk na wnętrznościach nie rozluźnił się, ba, przybrał na sile. Doprowadził ją do drżenia z ekscytacji, z niepewności tego, dokąd powiedzie ich wieczór. Czasem miała wrażenie, że ich spotkania podobne są do polowań. Płynnie wymieniali się rolami, choć za każdym razem każde z nich sądziło, że jest myśliwym, którego od dorwania swojego celu dzieli tylko jedno precyzyjnie wymierzone zaklęcie. Manon była z ich dwójki tą bardziej elastyczną, doskonale wiedziała, że mężczyźni uwielbiali sięgać po owoc z wyższej gałęzi, jeżeli tylko dało im się poczuć obietnicę czekającej ich słodyczy. Ciekawa była, czy i kiedy Cassius mógł ją przejrzeć. Dostrzec, że nawet w chwilach, gdy pozornie uginała przed nim kark, nie chowała zębów, gotowa na zaatakowanie, gdyby tylko przypadkiem odsłonił przed sobą swój czuły punkt. Że w chwilach, w których obcas jej buta stawał butnie na jego udzie w pozie zwycięstwa, miała nadzieję, że złapie ją pewnie za biodra i pociągnie w dół. Nie na ziemię, ale na siebie — tam, gdzie według ich gry miało być jej miejsce.
— Cassiusie — wypowiedziała jego imię miękkim szeptem, zatrzymując się tuż przy jego boku. Na wargach kobiety zarysował się dwuznaczny uśmiech. Z jednej strony niemalże niewinny, z drugiej — zupełnie przekonany o tym, że właśnie zbliżała się do pewnej, nienazwanej jeszcze granicy. Cóż jednak mogła zrobić, gdy przyszło jej paść ofiarą tych samych instynktów, co kotka przesuwająca powoli szklankę w stronę krawędzi stołu. — Mam nadzieję, że nie kazałam ci za długo czekać?
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 14:15 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.