I runda (Turniej MZA) - Conrad Bones vs. Riven Thorne

[Mistrz Gry]

Arena Magicznych Pojedynków

Data wątku: 30 IV 1962
Uczestnicy wątku: Conrad Bones vs. Riven Thorne
Główny cel wątku: Turniej Pojedynków
Zaczyna: Riven Thorne

[Conrad Bones]

Obrona przeciwniczki była imponująca, sięgnęła po silniejszy rodzaj tarczy. Natomiast nie udało się jej wystosować celnego ataku, to drobne niedociągnięcie było szansą dla Conrada. Wykonał różdżką gest i rzekł inkantację bez wahania: – Gelida Spinae.

HP: 279/279
Punkty stylu: 20
5 za użycie trudnego zaklęcia (min. 70PS) – rzucone Everte Statum
5 za panowanie nad żywiołem – rzucone Baubillius
5 za wykorzystanie otoczenia (rzucenie zaklęcia strefowego) – rzucone Sonicus Explosio
5 za wyjątkowo udane i zjawiskowe zaklęcie (wynik 100 na kości k100) – rzucone Sonicus Explosio

1x k100 (Gelida Spinae):

79

[Conrad Bones]

Nie czekał długo, kolejny raz wymierzył różdżkę w swoją przeciwniczkę. Szarpnięcie nadgarstka, świst różdżki i nazwa zaklęcia wydobywająca się z jego ust, to musiało przynieść sukces. – Gelata digitus.

HP: 279/279
Punkty stylu: 25
5 za użycie trudnego zaklęcia (min. 70PS) – rzucone Everte Statum
5 za panowanie nad żywiołem – rzucone Baubillius (wyładowania elektryczne)
5 za wykorzystanie otoczenia (rzucenie zaklęcia strefowego) – rzucone Sonicus Explosio
5 za wyjątkowo udane i zjawiskowe zaklęcie (wynik 100 na kości k100) – rzucone Sonicus Explosio
5 za panowanie nad żywiołem – rzucone Gelida Spinae (lód/woda)

1x k100 (Gelata digitus):

49

[Riven Thorne]

Moje zaklęcie się nie udało i już po chwili, w moją stronę leciały dwa kolejne. Pora była, aby spróbować się obronić ponownie.
- Protego! - rzuciłam zaklęcie, licząc na to, że moja tarcza powstrzyma atak przeciwnika.

Punkty zdrowia: 249/269 HP
Punkty stylu: 5 (wygranie testu spornego)

1x k100 (Protego):

26

[Riven Thorne]

Moje protego się nie powiodło. Uderzyły we mnie dwa zaklęcia. Najpierw pierwsze, lodowy kolec zranił moją skórę. Potem drugie zaklęcie, które sprawiło, że moje palce nie były zdolne do utrzymywania różdżki. Ta wypadła mi z ręki. Rzuciłam się po nią, chcąc ją jak najszybciej chwycić ponownie.


Punkty zdrowia: 239/269 HP
Punkty stylu: 10 (wygranie testu spornego, zaklęcie trudne powyżej 70st [protego maxima])

[Conrad Bones]

Tym razem czarownicy nie udało się obronić przed atakiem, sopel lodu ranił ją, a wiązka drugiego zaklęcia wytrąciła różdżkę z jej dłoni. Bones już chciał szykować się do kolejnego ataku, jednak zamarł natychmiast, gdy po sali lekcyjnej rozszedł się dźwięk gwizdka. Sędzia oznajmił o zakończeniu pojedynku na jego korzyść, krótko komentując swój werdykt w oparciu o zdobyte punkty stylu. Conrad wyprostował się, ukłonił w stronę przeciwniczki, a potem zatrzymał na środku wyznaczonej im areny, aby uścisnąć dłoń czarownicy. – To było bezbłędnie rzucone Protego Maxima. Sądzę, że po prostu miałem dziś więcej szczęścia. – Chciał wierzyć, że jego słowa zabrzmią pokrzepiająco, wcale nie próbował się wywyższać. – Rewanż jak najbardziej wchodzi w grę.
Po wymianie uprzejmości sędzia zaraz pokierował go w stronę stolika celem wypełnienia formalności przed rozpoczęciem następnej rundy.

HP: 279/279
Punkty stylu: 30
5 za użycie trudnego zaklęcia (min. 70PS) – rzucone Everte Statum
5 za panowanie nad żywiołem – rzucone Baubillius (wyładowania elektryczne)
5 za wykorzystanie otoczenia (rzucenie zaklęcia strefowego) – rzucone Sonicus Explosio
5 za wyjątkowo udane i zjawiskowe zaklęcie (wynik 100 na kości k100) – rzucone Sonicus Explosio
5 za panowanie nad żywiołem – rzucone Gelida Spinae (lód/woda)
5 za rozbrojenie i pozbawienie przeciwnika różdżki – rzucone Gelata digitus

| z tematu

[Riven Thorne]

Nie byłam zadowolona ze swojego pojedynku. Mogło zdecydowanie pójść mi lepiej, przecież potrafiłam rzucać zaklęcia. Co poszło nie tak? Gotowa byłam na robienie uników tak długo, dopóki nie będę w stanie rzucić jakiegoś zaklęcia poprawnie trzymając różdżkę, ale po sali rozniósł się gwizdek sędzia, który ogłosił zwycięstwo mojego przeciwnika. Wygrał na punkty.
Nie ukrywałam niezadowolenia, ale podziękowałam za pojedynek. Ukłoniłam się, zgodnie z przyjętą etykietą, a następnie również podeszłam i uścisnęłam dłoń.
- Dziękuję, to protego faktycznie było bardzo udane - uśmiechnęłam się lekko, chociaż coś mogłam zaliczyć do swoich sukcesów. - Rewanż? Będę pamiętać!
Puściłam mu jeszcze oczko na pożegnanie i kiedy mój przeciwnik poszedł wypełniać dokumenty, ja skierowałam się w stronę uzdrowicieli. Trzeba było szybko zająć się moją raną, nie chciałam zostać z blizną po pojedynku.

z/t Riven