06-22-2025, 22:03

Głośne podwórko
Za kamienicami przy Clifton Street rozciąga się długi, wąski plac o nierównej, ubitej nawierzchni. W deszczowe dni tworzą się tu kałuże, w suchsze – kurz osiada na wszystkim. Sznury z praniem przeciągnięto między ścianami budynków i drewnianymi słupkami – wiszą na nich koszule w kratę, flanelowe prześcieradła, dziecięce rajtuzy. W kącie stoi komórka na węgiel, oklejona gazetami i zabezpieczona cegłą zamiast zamka. Obok niej śmietnik z pokrywą od garnka i stos pustych butelek po mleku. Dzieci bawią się w klasy, rzucają kapslami i przeciągają sznurki, które służą im za linię do skakania. Pies sąsiadów, Reks, szarpie się na łańcuchu, ujadając na każdego, kto przejdzie zbyt blisko. Z jednego z okien leci wrzaskliwa kłótnia – o pranie, o radio, o dzieci. Ktoś trzaska drzwiami. Ktoś się śmieje. Ktoś gotuje zupę, a zapach niesie się aż na podwórko.

