• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Organizacja > Akta postaci > Zaakceptowane > Czarodzieje > Cybil Burke
Cybil Burke
Obrazek postaci
Dusza
Personalia rodziców
Sammuel Burke i Elizabeth Burke z rodu Rosier
Aspiracje
wzmocnić pozycję Rodu Burke
Amortencja
Zapach mokrej ziemi z nutą przypraw korzennych
Różdżka
11 i 3/4 cala, sztywna, wibrys kuguchara, wierzba. Posiada wzmocnioną i dobrze wyważoną rączkę.
Hobby, pasje
Latanie na miotle
Bogin
zamarznięte ciało jej ojca
Umysł
Data urodzenia
31.01.1938
Miejsce urodzenia
Burke Manor, Derbyshire
Miejsce zamieszkania
Burke Manor, Derbyshire
Język ojczysty
angielski
Genetyka
Czarownica
Ukończona szkoła
Hogwart (Slytherin)
Zawód
Była asysta na wyprawie archeologicznej, łamacz klątw
Czystość krwi
Błękitna krew
Status majątkowy
Bezdenna sakiewka
Ciało
24
174
60
Wiek
Wzrost
Waga
brązowe
brązowe
Kolor oczu
Kolor włosów
Budowa ciała
Cybil jest wysoką i smukłą kobietą. Mięśnie, mimo że są delikatnie zarysowane, to wykazują się dużą wydolnością. Postura jest niemalże idealna - Cybil rzadko się garbi.
Znaki szczególne
Piegi na twarzy i torsie.
Preferowany ubiór
Stonowane i dopasowane golfy, bądź koszule, na które często narzuca również dopasowane kamizelki bez rękawów. Dolną część garderoby stanowią najczęściej spódnicę do łydek, lekko poszerzane w dolnej partii. Buty niemalże zawsze nosi te same - skórzane, sznurowane kozaki, które mocno opinają łydkę.
Zajęty wizerunek
Daiane Meneghel
Obrazek postaci

Zima trzydziestego ósmego roku dała się we znaki całej Anglii. Grube wały śniegu osadzone na dachu posiadłości zdawały się z każdą nocą jedynie piąć bardziej w górę. Zimne, arktyczne wiatry z całych sił jakby chciały porwać ciemne dachówki, gdy tak nieprzyjazny świat powitał właśnie nową wiedźmę, jednocześnie zabierając ze sobą jedno istnienie.
Młoda Burke wychowała się bez matki. Jej rodzicielka od zawsze charakteryzowała się słabym zdrowiem i dziecko, mimo że odradzane przez magimedyków, było jej marzeniem. Była gotowa podjąć ryzyko, nawet jeżeli miało skończyć się dla niej tragicznie. Ojciec dziewczynki z bólem uszanował jej decyzję, choć w tamtym momencie szczerze wierzył, że wszystko skończy się szczęśliwie.



Cybil od małego nie mogła usiedzieć w miejscu. Jej nadaktywność leczona była lekcjami latania na miotle i jeździectwa, które skutecznie ją męczyły i wyciszały. Towarzystwo na terenach posiadłości głównie zapewniało jej kuzynostwo, a rzadziej służba, ponieważ jej ojciec był bowiem nieobecny. Jako archeolog z prawdziwą pasją do badania starożytnych ruin i miejsc kultu pradawnych czarodziei przez większość roku kalendarzowego był w trasie, a w rodowej posiadłości zjawiał się jedynie na święta. Starał się wysyłać przynajmniej jeden list na miesiąc do swojej jedynej córki, choć nie zawsze mu to wychodziło. Na skrawkach pergaminu oprócz typowych dla niego formuł opowiadał o swoich przygodach i odkryciach. Gdyby nie fakt, że zdecydował się na dziecko, które kochał nieco bardziej niż pracę, prawdopodobnie jego nieobecności byłyby kilkuletnie, jak było to w zwyczaju przed jej narodzinami. 
Wraz z wiekiem dziewczynka stawała się coraz bardziej stonowana, choć wciąż w wolnym czasie nie potrafiła odmówić sobie czy to ukochanych przejażdżek na miotle nad posiadłością, czy rundki wokół rodowych ziem na swoim ulubionym koniu. Zdarzało jej się czasem próbować bardziej brawurowych wyczynów na miotle, w jakim stopniu pozwalały możliwości dziesięciolatki, ale za te szybko była karcona przez nauczycieli i opiekunów.
Chłonęła też jak gąbka tezy o wyższości jej krwi, naturalnie wykształcając pogardę do czarodziei pochodzenia mugolskiego, jak i do samych mugoli. Te najczęściej były jej wpajane podczas jej odwiedzin u rodziny ze strony zmarłej matki, a wartości te miały pozostać z nią do teraźniejszości.



1949 - rozpoczęcie nauki w Hogwarcie

Przed rozpoczęciem nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa nie można było powiedzieć, że Cybil ciągnęło do książek. Ba! Nawet w trakcie jej szkolnej kariery zdawało się widzieć ją nieczęsto w szkolnej bibliotece, a jak już to najczęściej przed egzaminami. Zawsze mówiła, że pod presją czasu uczy jej się najlepiej. Było w tym trochę prawdy, ale w reszcie była to zwykła wymówka. Gdy już widziano ją z jakimś podręcznikiem, ten przeważnie dotyczył przeszłości świata, jego historii i run, ku zdziwieniu jej Ślizgońskich braci i sióstr, którzy nie spodziewali się, że takie tematy mogą interesować małoletnią Burke. Cybil miała talent we krwi do uczenia się tych dziedzin, dlatego przychodziło jej to z taką łatwością i zdobywała wysokie oceny z tychże tematów. Dodatkową motywacją do nauki było to, że chciała utrzymywać jeszcze lepszy kontakt z jedynym rodzicem. Rozmowy o codziennym życiu były zazwyczaj krótkie i pozbawione większego sensu, ale te o zawodzie jej ojca mogły ciągnąć się w nieskończoność, gdy akurat mieli okazję się ze sobą spotkać. Młoda Burke korzystała z okazji i po wcześniejszym dokształceniu się, mogła zadawać coraz to bardziej szczegółowe pytania oraz wyciągać nawet proste wnioski z opowieści ojca, ku jego dumie i zadowoleniu.



1953 - rozpoczęcie kariery pałkarza w ślizgońskiej drużynie Quidditch'a

W Hogwarcie Cybil pokochała również grę w Quidditcha. Na miotle nauczyła latać się już za młodu, więc nie miała większych problemów w lekcjach latania, a w latach późniejszych jej talent został nawet zauważony przez zieloną drużynę tegoż sportu. Najlepiej radzić miała sobie na pozycji pałkarza i gdy właśnie to miejsce się zwolniło, zostało jej zaproponowane, na co dziewczyna zareagowała z entuzjazmem. 
Na piątym roku Cybil poniekąd liczyła na dostanie wyróżnienia w postaci wybrania ją na prefekta. Postarała się i podniosła oceny z przedmiotów, które wcześniej nie leżały w kręgu jej zainteresowań, a do tego pochodziła z dobrej rodziny i osiągała sukcesy w szkolnej drużynie Quidditcha. Nie wystarczyło to jednak, żeby kadra profesorska wzięła ją nawet pod uwagę.  Miała ona bowiem na uwadzę niemałą ilość incydentów z młodą Burke w roli głównej. Dziewczynie zdarzało się bowiem dręczyć uczniów niemagicznego pochodzenia. Nie powstrzymywała się przed rzucaniem w ich stronę pasywno-agresywnych uwag, odnosząc się do czystości krwi. Ich niepowodzenia tłumaczyła w swoim gronie, jako naturalny objaw brudnej pochodzenia, specjalnie wyśmiewając to akurat na tyle głośno, żeby temat plotek i inni nieopodal to usłyszeli. Naturalnie takie zachowanie nie spodobało się niemałej części uczniów, co rodziło konflikty i kłótnie. Te nigdy nie były inicjowane przez samą Burke, ale i tak schemat jej zachowania sprawiał, że zdarzało jej się trafiać na szkolne szlabany. Te dalej uważa za niesprawiedliwie, a w czasach nauki głośno mówiła wręcz o faworyzowaniu gorszej części uczniów. Był to też główny powód, przez który zdarzało jej się dostawać wyjce od wujostwa i ojca.
Dodatkowo była częstym gościem na spotkaniach klubu pojedynków. Cybil miała widoczne braki w swojej ofensywie. Ataki, które miały wydostawać się z jej różdżki, często były albo nieudane, albo nietrafione. Nie można było powiedzieć tego o obronie, która była na wysokim poziomie w porównaniu do jej rówieśników. Tarcze i inne czary defensywne były silne, zapewniające jej zwycięstwo poprzez zmęczenie drugiej strony platformy. Nikogo to nie dziwiło, bo Cybil od lat wykazywała talent i zainteresowanie do praktykowania magii defensywnej. W szczególności jej umiejętności uległy poprawie, gdy aspirowała jeszcze do tytułu prefekta. Właśnie wtedy pilnie siedziała nad podręcznikami do Obrony przed Czarną Magią, zgłębiając się w jej tajniki i skutecznie poprawiając swoje oceny. 

1956 - zakończenie nauki w Hogwarcie

Szczęśliwie w czerwcu roku 1956 Cybil już na zawsze opuściła mury Hogwartu, zapisując się w jego historii jako pałkarz drużyny ślizgonów.



Pierwsze lato po ukończeniu szkoły było dla młodej Burke trudne. Była uwięziona w letargu, bez większego celu w swojego życiu, a nuda zdawała się ją dobijać. Szukając sobie stałego zajęcia, zaczęła coraz to częściej odwiedzać rodzinny sklep na ulicy Śmiertelnego Nokturnu i wkrótce zaczęła tam dorywczo pomagać. W szczególności zainteresować miał ją temat przygotowywania artefaktów do sprzedaży. Te często obarczone były klątwami, które naturalnie trzeba było złamać. Wtedy też podjęła decyzję o tym, że rozpocznie się kształcić na łamacza klątw, co zostało zaakceptowane przez rodzinę. Dziewczyna posiadała solidne podstawy z tematu Starożytnych Run i magii defensywnej, dlatego miała nadzieję na szybkie dopuszczenie jej do praktyki. Ku jej niezadowoleniu przez cały rok jej nauka miała jednak opierać się na pogłębianiu wiedzy teoretycznej z tego tematu, a proces praktyczny mogła jedynie uważnie obserwować. Budziło to u niej niemałą frustrację, ale wraz ze zgłębieniem tematu zrozumiała, że w swoim młodym umyśle bardzo lekceważyła moc przekleństw. 
Po długim i żmudnym roku została dopuszczona do swojej pierwszej próby łamania prostej i łagodnej klątwy. Dziewczyna z powodzeniem wykryła źródło czarnej magii, ponieważ w teście zostały podstawione jej trzy artefakty, z których tylko jeden miał nosić na sobie znamię run. Z pomocą kolejnego czaru, wykryła po kolei runę raidho, laguz, a na koniec też i odwróconą perthro. Po chwili główkowania rozpoznała znajomy schemat i gdy skutecznie zidentyfikowała rodzaj przekleństwa, wyryła magią na górskim krysztale trzy znaki: perthro, uruz oraz sowilo. Przy pomocy tego kamienia próbowała całkowicie je rozproszyć, ale z racji braku doświadczenia jedynie je osłabiła. 
Mimo wszystko był to przełom w jej edukacji, a ta nabrała większego tempa. Coraz częściej dopuszczana była już do samodzielnej pracy nad słabszymi klątwami, gdy te cięższe dalej były poza jej zasięgiem.



1958 - wyjazd na wyprawę archeologiczną

Jej dotychczasowe, monotonne życie miało zmienić się wraz z powrotem jej ojca z odmętów radzieckiej Rosji. Był na tropie czegoś ważnego. Przyjechał na tydzień tylko i wyłącznie po to, aby się pożegnać i dalej realizować swoje marzenia na wykopaliskach. Uznał bowiem, że dorosła już córka wytrzyma jego kilkuletnią nieobecność. Wtedy Cybil wpadła na pomysł, którego wykonanie miało być ciężkie - chciała wyruszyć z nim, żeby kontynuować naukę w praktyce. Sam pomysł wyjazdu młodej czarownicy do dzikich terenów granicznych Europy i Azji był nadto kontrowersyjny, ale z nadzieją i chęciami rozpoczęła tę z góry, jak miało jej się wydawać, przegraną decyzję. Nigdy w życiu Cybil tak się nie nagimnastykowała z argumentacją swojego stanowiska. Prawdą było to, że nie bała się fizycznej aktywności, miała wiedzę na temat historii magii, starożytnych run i klątwłamactwa, co gdyby była mężczyzną, byłoby silną podstawą do wzięcia udziału w takim przedsięwzięciu. Błagała nieustannie ojca kilka dni, żeby tylko ten pozwolił jej pojechać nawet na kilka miesięcy, co spotykało się ze srogą odmową. Dopiero argument mówiący o tym, że jak zostanie wkrótce wydana za innego błękitnokrwistego, to już nigdy w życiu nie będzie mieć okazji przeżyć podobnego doświadczenia, a mimo wszystko jej rodzic cenił możliwość edukacji córki na bardzo wysokim poziomie. Uderzyło go to na tyle, że zgodził się, żeby pojechała z nim w formie asysty jego wyprawy, pozwalając jej dalej kształcić się ku jego boku. Jej jedyny rodzic też musiał podjąć dla siebie trudną dyskusję z nestorem rodu, ale udało mu się go przekonać z obietnicą wzorowej ochrony młodej czarownicy podczas wyprawy.



W październiku roku 1956 znalazła się w Jekaterynburgu zgodnie z obietnicą jej ojca. Wyprawa archeologiczna, której miała być częścią, dotyczyła terenów podgórskich Uralu i cywilizacji, które je kiedyś zamieszkiwały. Według teorii jej ojca na terenie tego górskiego pasma miało istnieć wiele potężnych śladów magii, wokół których prawdopodobnie osiedlały się dawne plemiona, a co za tym idzie - mogli żyć tam pradawni czarodzieje, którzy zostawić mogli po sobie starożytne artefakty i wiele innych śladów.
Po opuszczeniu radzieckiego miasta musiała przyzwyczaić się do polowych warunków. Magiczne namioty, mimo że i tak były w miarę przyzwoite, jeśli chodziło o luksus, to i tak dużo brakowało im do standardu, które znała z rodowej posiadłości. Mimo wszystko narzekała na wszystko wyłącznie w myślach, żeby ojciec nie pożałował decyzji zabrania jej ze sobą.
Nie narzekała w głowie natomiast na widoki, o których nawet nie śniła. Góry i bezkresne, zielone pola były zupełnie inne, niż te obecne na Brytyjskich Wyspach. Bardziej zielone, mniej mokre, wolne od nieustannych kryzysów.
Uczyła się pilnie przy boku ojca, chodziła i wspinała się po wysokich górach, latała na miotle w miejscach, o jakich nawet nie śniła, badała groty tak piękne, że wydawały się tylko jej marzeniem. Była też pod opieką innych obecnych na tejże wyprawie osób. Oni również tłumaczyli, pokazywali i wspominali jej rzeczy, które miały wpłynąć na jej wiedzę bardziej niż siedem lat nauki w Szkole Magii. Jedynie nie podobał jej się fakt, że obchodzono się z nią jak z dzieckiem. Aktywność fizyczna nie była dla niej problemem, ale mimo wszystko wciąż zasypywana była propozycjami pomocy podczas przemierzania górskich szlaków, co wzbudzać miało w niej wewnętrzną frustrację. 
Podczas badania ruin też pierwszy raz spotkała się z klątwami lokacyjnymi i innymi pułapkami. Mimo że na ich teren zawsze mogła wejść ostatnia, gdy ekspedycja upewniła się, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo, to mimo wszystko dalej uważnie obserwowała ich zmagania i wzrokiem starała się uczyć ich schematu chodu i jak ostrożnie poruszali się po tych miejscach.



Półtora roku miało minąć szybciej, niż Cybil się zdawało. Długie wędrówki, nauki o historii i runach oraz odkopywanie śladów epoki skutecznie zajęły jej głowę na prawie dwanaście długich miesięcy. Nie chciała, żeby to się kończyło, ale była wdzięczna za podarowaną jej szansę. Mało z wyżej urodzonych czarownic miało mieć taką szansę. Poznała też wielu czarodziei i czarownic z Rosji podczas odwiedzin miejscowych, gdzie pomocą służył jej język rosyjski, którego uczyła się podczas wyprawy. Częsta praktyka z Rosjanami sprawiła, że nauczyła się go na przyzwoitym poziomie.
Kilka tygodni przed jej planowanym powrotem nastąpił przełom. Natrafili na swego rodzaju nietypowe miejsce, ukryte głęboko w leśnej kniei przy podnóżu gór. Coś, co przypominać miało jakieś miejsce kultu, kryptę bez ciała, zbudowane było na śladowych ilościach tlącej się w skałach magii. Było tam trochę cennych reliktów, ale każdemu brakowało magicznego charakteru i w większości były to rzeczy jedynie ozdobne. Kamienne ściany tejże jaskini kiedyś musiały być niemalże całe pokryte runicznym pismem. Czas i erozja jednak zabrały ze sobą większość materiału, nad którym wyprawa jej ojca mogła myśleć. Zaczęła się wielka burza mózgów, która trwała przez następny tydzień. Wspólnie próbowali pracować na skąpych resztkach tego, co zostawili po sobie twórcy tego zapomnianego miejsca. Udało się raczej wywnioskować niewiele, ale ojciec Cybil uważał, że to jest trop czegoś niezwykłego. Wspólnie udało się ustalić im tylko jedną z teorii na podstawie tego, co wywnioskowali z tych zniszczonych, zapisanych ścian - na północny-wschód od tego miejsca, mogło być więcej takich miejsc. Jeżeli mieli szukać i badać dalej, powinni przenieść się na Syberię.




1960 - Powrót do Anglii

Decyzja jej ojca była równoznaczna z tym, że wyprawa dla młodej Burke się nieodwracalnie skończyła. Mroźne tereny Rosji były miejscem, gdzie młoda czarownica o błękitnej krwi miała sobie z zasady nie poradzić i być ciężarem. Burke została odeskortowana z powrotem do Derbyshire, gdzie z wielką goryczą musiała wrócić do swojego poprzedniego życia.
Wróciła do swojego starego zajęcia i znowu zaczęła wspierać rodzinny biznes umiejętnościami z obrony przed czarną magią. 
Przełomem w jej karierze nastąpił, gdy pierwszy raz pomogła w starożytnych ruinach na terenach Szkocji, które zlokalizowane były przez jej rodzinę. Burke posiadała jako jedna z niewielu doświadczenie z zabezpieczeniami lokacyjnymi i choć w rzeczywistości opierało się ono jedynie na obserwacji pracy archeologów podczas ekspedycji, czuła się gotowa z dotychczasowymi umiejętnościami na tyle, żeby spróbować rozbroić te zapomniane miejsce. Próbowała przypomnieć sobie wszystko to, co wtedy obserwowała, jak inni unikali zabezpieczeń i jak ostrożnie się poruszali, dzięki czemu odniosła sukces. Od tego momentu to również rozszerzyło jej obowiązki zawodowe. 



Kontakt z jej ojcem od czasu jego wyruszenia był utrudniony, a same listy pojawiały się dosyć rzadko. Alarmujące jednak dla młodej Burke było fakt, że wraz z listopadem 1961 roku nie pojawiła się żadna sowa z informacjami. Zgłosiła to wtedy nestorowi, ale pomimo prób zlokalizowania archeologów, ekspedycja została wraz z początkiem roku 1962 uznana za zaginioną. 
Cybil bardzo źle zniosła czas tego oczekiwania. Rozpaczała sama, rzadko wychodząc ze swojej sypialni w rodzinnej posiadłości. Odmawiała też prób jakiejkolwiek pomocy ze strony rodziny i wujostwa, próbując poradzić sobie z żałobą sama. Szanse, że jej ojciec żył i miał się dobrze, były nikłe, choć każda sowa odwiedzająca ponownie rozpalać miała płomyk nadziei na uzyskanie jakichkolwiek informacji. Ten jednak wielokrotnie i brutalnie gasł, a sama Burke przestała tak desperacko przeglądać rodową korespondencję. W tym wszystkim nie wiedziała tylko, czy chciała poznać prawdę na temat tego, co wydarzyło się na północy Rosji, czy właśnie ta niewiedza miała być jej błogosławieństwem. 
Ciągłe negatywne emocje i złe samopoczucie bardzo męczyły Cybil, która uznała, że musi znaleźć coś, czym zajmie swój umysł, zanim doszczętnie zgnije w swoim pokoju. Ku zdziwieniu rodziny z dnia na dzień pojawiła się w rodzinnym biznesie, jak gdyby wcale nie była obecna przez ostatnie dwa miesiące i wróciła do obowiązków, jednak nie tak jak przedtem. Pracowała teraz ciężej, spędzając w pracowni rodzinnego biznesu jak najwięcej czasu, bardzo często też tam zasypiając nad książkami do białej magii, która miała jeszcze bardziej udoskonalić jej klątwłamactwo.  Pracoholizm był jej odpowiedzią i próbą walki z samą sobą. Wszystkie zmartwienia i kolejne próby pomocy ze strony najbliższych dalej puszczała koło uszu, a w jej głowie pojawiła się jasna inspiracja, dzięki której przetrwać miała kolejne trudne miesiące. Poświęcanie siebie dla rodu sprawiało, że nie myślała o tak ciężkich dla siebie tematach, choć to wcale nie było zdrową solucją na jej problemy. 


0
Pozostało PP
mixed
50
Pozostało PM
19
5
1
OPCM
Uroki
Czarna magia
0
0
0
Transmutacja
Magia lecznicza
Eliksiry
10
15
11
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Ścieżka V — Starożytne runy
Wiedza o runach północnoeuropejskich
Inne starożytne systemy zapisu
Łamanie klątw i rozbrajanie pieczęci
Ścieżka VIII — Historia i kultura magiczna
Historia cywilizacji
Znajomość obyczajów i etykiety
Analiza i interpretacja starożytnych tekstów
Archeologia i badanie artefaktów
Ścieżka XI — Ekonomia i handel
Rozpoznawanie wartości przedmiotów dotyczących profesji postaci
Ścieżka XIII — Szpiegostwo
Unikanie pułapek i zabezpieczeń
Skradanie się
Ścieżka XIV — Odkrywanie świata
Kartografia i nawigacja
Przewodnictwo i przetrwanie w nieznanych terenach
Eksploracja ruin i starożytnych miejsc
Ścieżka XVI — Społeczeństwo i wpływy
odczytywanie emocji i czujność
Ścieżka XVIII — Sport
Wspinaczka
Latanie na miotle
Jeździectwo
Ścieżka XX — Poliglotyzm
rosyjski

drzewko

Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
09-23-2025, 22:52

Witamy na forum Serpens!

Mistrz Gry utworzył dla Ciebie osobisty dział, w którym została umieszczona Twoja sowią pocztą oraz umieść tam swój prywatny kuferek. Na start otrzymujesz też od nas skromny prezent – znajdziesz go w swoim ekwipunku.

Możesz już rozpocząć zabawę na forum! Zachęcamy, abyś sprawdził, co Ci się przyśniło, rozeznał się w aktualnych wydarzeniach oraz spytał, kto zaczyna.

Odtąd Twoje słowa, decyzje i sojusze mają znaczenie. Uważaj, komu zaufasz — wężowe języki są zdradliwe. Dobrej zabawy!

Karta zaakceptowana przez: Philippa Moss

    Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
09-28-2025, 12:47

Cybil Burke

Ekwipunek

pozostałe przedmioty spoza automatycznego ekwipunku

darmowa sowa pocztowa

Historia rozwoju

[28.09.2025] zatwierdzenie karty postaci, +1 szybkość [prezent powitalny]
    Odpowiedz
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 14:13 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.