• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Walia > Cardiff > Tawerna "Pod Mewą i Księżycem" > Pokój na piętrze
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
06-22-2025, 13:39

Pokój na piętrze
Pokój służy do wynajmu, ale nie reklamują go nikomu. Strome schody skrzypią jak pokład starej łajby, drzwi do pokoju lubią się zacinać. Nie ma do nich klucza, ktoś zgubił go już dawno temu. Kto pierwszy wejdzie, temu przysługuje nocleg. W środku jest łóżko z zapadniętym materacem, krzywy stolik, lampa bez abażuru i grube zasłony, które tłumią dźwięki z ulicy. Tapeta odchodzi od ścian, na suficie widać ślady po wyciekach, okno czasami się nie domyka. Doraźnie sypiają tu majtkowie bez planu, dziewczyny bez perspektyw i godności, albo klienci, którzy przegrali wszystko i nie chcą wracać do domu. Sprzątają tu raz na jakiś czas, nie ma więc co liczyć na świeżą pościel.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Riven Thorne
Akolici
Feel the rain on your skin. No one else can feel it for you. Only you can let it in. No one else.
Wiek
23
Zawód
Barmanka
Genetyka
Czystość krwi
jasnowidz
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
zakurzona
panna
Uroki
Czarna Magia
12
0
OPCM
Transmutacja
10
16
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
7
11
Brak karty postaci
08-28-2025, 20:21
| 5 marca 1962

Było już późno w nocy i klienci powoli zaczęli znikać z tawerny. Główna sala pustoszała, a ja mogłam zabrać się za porządki, żeby jutro w ciągu dnia mieć mniej pracy. Miałam na tyle sił, że wygoniłam już Philippę, aby poszła się przespać i porządnie odpocząć. Widziałam, że dzisiejszego wieczora klienci przy barze dali jej w kość i chociaż starała się trzymać nerwy na wodzy. Powinna pójść do domu i wyluzować. Wzięłam więc zamknięcie tawerny na siebie. Policzyć kasę, zamknąć główne drzwi. Zaczęłam przecierać stoliki i blat, pakować brudne szkło do zlewu, aby je zalać i jutro dokończyć zmywanie, machnęłam różdżką, aby miotła za mnie zamiotła podłogę. Minęło kilkanaście minut, gości nie było już w ogóle, ostatnich pijaczków odstawiłam pod drzwi i wyprosiłam na zewnątrz. Na szczęście, nikt dzisiaj nie stawiał oporu. Nawet zaczęłam przygaszać świece, kiedy zauważyłam, że na piętrze pali się światło. Dziwne, nie zauważyłam, żeby ktoś wchodził po schodach. Mało kto wiedział, że znajduje się tam pokój na wynajem. Może, kiedy byłam zajęta, Philippa skierowała tam jakiegoś gościa, aby wytrzeźwiał? Albo go wywalę, albo będzie musiał zapłacić nockę. Dobrze, że jeszcze nie policzyłam galeonów i sykli.
Pod moimi krokami schody zatrzeszczały. Drzwi do pokoju nie zamykały się w pełni, więc przez szparę dostrzegłam, że faktycznie w środku paliły się świece. Wcale nie miałam zwid. Podglądałam chwilę, zbliżając oko do zamka od klucza, którego nikt nigdy nie widział. Zaginął lata temu i od tamtej pory ten pokój nie był zamykany. Chciałam sprawdzić, czy nie widzę lub nie usłyszę tam jakiejś kobiety, zdecydowanie nie chciałam przeszkadzać, jeśli sobie baraszkowali. Nic jednak nie dostrzegłam. Szybko sobie przypomniałam, kiedy ostatni raz sprzątałyśmy, dwa dni temu była moja kolej. Kolejne sprzątanie jutro. Kiwnęłam głową, nie było tam zbyt brudno. Poprawiłam spódnicę, wsunęłam niechlujnie koszulę za pas w miejscach, gdzie się wysunęła i zacisnęłam mocniej chustę na włosach, aby trzymała kitka. A następnie popchnęłam drzwi.
W środku był mężczyzna. Zdziwiłam się, bo spodziewałam się raczej jakiegoś ochlajtusa. Takiego pijanego w trzy dupy, leżącego na łóżku i albo śpiącego, albo zarzyganego, albo robiącego… no, cokolwiek innego. Popatrzyłam na niego, wyglądał na wysokiego, dobrze zbudowanego, bardzo dobrze ubranego. Zdecydowanie przystojnego. Uśmiechnęłam się. Już miałam go zganić i wywalać z budynku, ale przecież nie będę na takiego pana krzyczeć. Oparłam się o framugę drzwi i założyłam rękę na rękę.
- Przepraszam, jeśli przeszkadzam - zaczęłam łagodnie, lekko przechylając głowę i posyłając mu jedno ze swoich słodkich uśmiechów. - Ale właśnie zamykam tawernę. Jeśli chce pan tu zostać na noc, należy uiścić opłatę.
Rozejrzałam się, wychylając lekko do przodu. Dłonie powędrowały za mnie, splotłam je za swoimi plecami i poszukałam wzrokiem czegoś ciekawego. Nic na pierwszy rzut oka nie dostrzegłam, więc wróciłam spojrzeniem do mężczyzny.
- Nie zamknęłam jeszcze baru - zaczęłam niewinnie. - Przynieść panu coś na mocny sen?
Nie takiego zakończenia zmiany się spodziewałam. Miałam zaraz zamknąć, wrócić do siebie i pójść spać. Gdzieś z tyłu głowy miałam chęć wzięcia porcji dymoroślu. A stałam teraz tu, na piętrze i nie wiedziałam, kiedy faktycznie przekręcę klucz w drzwiach wejściowych do przybytku.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 16:26 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.