

- Odpowiedz na posta

Philippa
— pergamin przyklejony do balkonowych drzwi —
Cardiff, 5 marca 1962 r.
M.,
nie było cię w chacie. Pukałam. Balkon też zamknąłeś, a nie planowałam się tak chamsko włamywać... Chciałabym, żebyś przyszedł dzisiaj wieczorem, o dwudziestej pod ten słup, gdzie nas w zeszłym roku wylegitymowali, jak staliśmy na fajce. Pamiętasz? Było wtedy tak strasznie gorąco. W każdym razie przyjdź, proszę. Bardzo mi ostatnio pomogłeś i przygotowałam coś miłego.
Philippa
- Odpowiedz na posta

Philippa
— pergamin pochlapany rumem —
Cardiff, 28 kwietnia 1962 r.
M.,
wiesz, że wczoraj Szemrany Jack zszedł wreszcie na ląd ze swoją załogą? Przysięgam, z pół roku chłopów nie widziałam. Przechwalają się, że znaleźli jakiś legendarny skarb. Teraz całą bandą siedzą w tawernie i robią niezłą rozróbę, schowałyśmy się z dziewczynami w kuchni, ale zaraz będę musiała tam wrócić i zrobić porządek.
Właściwie to piszę, bo nie widziałam cię już od kilku dni. Nie wiem, gdzie się szlajałeś ostatnio, ale chciałabym Cię o coś zapytać. Będziesz na zjeździe w Hogwarcie za dwa dni? Może wybralibyśmy się razem? Dziesięć lat temu byłam kimś innym, byłam zupełnie inna od Philippy, którą znasz. Pergamin to kiepski pomysł, by się nad tym teraz rozwodzić, ale chyba nie chciałabym tam wracać sama i na pewno poczułabym się lepiej, gdybyś poszedł ze mną. Pamiętam te wszystkie wredne dziewczyny - dziś pewnie kopnęłabym każdą po kolei w dupsko i wygoniła do Zakazanego Lasu, ale wtedy nie potrafiłam. Trochę nie wiem, czego się tam spodziewać. Chodź ze mną, M. Obiecuję Ci wszystkie tańce.
Philippa
- Odpowiedz na posta

Philippa
— pergamin pochlapany rumem —
Cardiff, 28 kwietnia 1962 r.
M.,
to będzie szybciej, niż myślisz, Michaelu. Do rana przewalą wszystko na dziwki i rum, jak tak dalej pójdzie. Już teraz zaczynają nam się kończyć zapasy. Zaraz im wystawię rachunek za wybite okna i połamane taborety. No i mogliby się wreszcie nauczyć, gamonie, że moje ciało nie jest na sprzedaż. Nogi im z dupy powyrywam, jak jeszcze raz się któryś przypałęta. Ale nieważne.
Ja mam nadzieję, że wreszcie wrócisz. W domu jest zbyt nudno, gdy wiem, że za ścianą nie koczuje mój ulubiony sąsiad. Głośna muzyka z gramofonu już tak nie cieszy, gdy wiem, że Cię tam nie ma po drugiej stronie, wiesz? Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak Cię wywalają przez drzwi, to wchodzisz oknami. Tym razem nie musisz, możesz tam wrócić jak ten król, cały w złocie. A ja będę u Twojego boku. Coś czuję, że niektórym naszym szkolnym druhom opadną szczęki. Założę najlepszą kieckę. Zajrzę do Ciebie po robocie, jak przeżyję ten cholerny nalot. Powiesz mi, co tam kombinujesz, mój cwaniaczku. Tańcem Cię nie martw, idzie mi to całkiem nieźle, wszystkiego Cię nauczę, obiecuję.
Cieszę się, że się zgodziłeś.
Philippa
- Odpowiedz na posta


