• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Anglia > Londyn > Centralny Londyn > Ministerstwo Magii > Palarnia
Palarnia
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
31-05-2025, 23:27

Palarnia
Dyskretnie ulokowane pomieszczenie na uboczu jednego z niższych poziomów, z dala od głównych korytarzy. Wnętrze jest utrzymane w stonowanych, grafitowych barwach, a ściany pokryto zaklęciami pochłaniającymi dym, dzięki czemu powietrze pozostaje względnie czyste. Wzdłuż jednej ze ścian ustawiono rząd ciężkich, skórzanych foteli o wysokich oparciach, nad którymi unoszą się magiczne dymne bąble – zaklęte popielniczki, które automatycznie pochłaniają popiół i niedopałki. W kącie pomieszczenia stoi niewielka maszyna do parzenia kawy i herbaty, a obok niej znajduje się stół z zapasem gazet, w tym najnowszymi wydaniami „Proroka Codziennego”. Oświetlenie jest przytłumione, a na suficie poruszają się wolno zaczarowane dymne wzory. Miejsce to jest szczególnie popularne wśród aurorów i urzędników niższego szczebla i zdecydowanie sprzyja niezobowiązującej wymianie informacji.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta

Strony (2): « Wstecz 1 2
Odpowiedz
Odpowiedz
#11
Antonia Borgin
Śmierciożercy
I can resist everything except temptation
Wiek
28
Zawód
zaklinacz, pracuje w Ministerstwie Magii
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
panna
Uroki
Czarna Magia
0
14
OPCM
Transmutacja
6
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
11
0
Siła
Wyt.
Szybkość
5
10
8
Brak karty postaci
26-11-2025, 13:56
Zwykle dostawała to, czego potrzebowała. Nie wynikało to ani z przesadnego mniemania o sobie, ani z przekonania o własnej nieomylności. Po prostu tak się działo. Znała odpowiednich ludzi, potrafiła pociągnąć za właściwe sznurki, a nawet jeśli na pierwszy rzut oka coś zdawało się wymykać spod kontroli, jeśli sprawa wyglądała na z góry przegraną - finalnie i tak obracała ją na swoją korzyść.
Może to kwestia szczęścia. Może forma rekompensaty za te wszystkie lata, gdy o wszystko musiała zabiegać, o wszystko prosić, o wszystko walczyć. Może teraz los postanowił dać jej wreszcie chwilę wytchnienia, pokazać, że jeśli będzie z nim żyła w cichej komitywie, pewne rzeczy zaczną przychodzić łatwiej. Tyle że ona nigdy nie oddawała swojego życia w ręce losu. Była aż do bólu pragmatyczna - wiedziała, że musi być i sterem, i okrętem jednocześnie, bo tylko dzięki własnemu uporowi cokolwiek mogło się udać. A jednak… fortuna w ostatnich latach zdawała się uśmiechać do niej częściej, niż nawet ona sama miałaby czelność oczekiwać.
Ned od początku sprawiał wrażenie nieprzekonanego do jej pomysłu. Nie była jeszcze pewna, czy wynikało to z jej oszczędności w słowach i dawkowania informacji, czy raczej z jego własnej niepewności dotyczącej roli, którą przyszło mu pełnić. Nie dopytywała - chciała najpierw wyczuć grunt, zanim pozwoli sobie na jakikolwiek pochopny osąd. Wiedziała, że z mężczyznami, tak czy inaczej, trzeba było postępować ostrożnie - niezależnie od tego, czy byli jej całkiem obcy, czy przeciwnie, znali ją aż za dobrze. Ich dumę można było złamać szybciej niż byliby skłonni przyznać, a ego wytrzymywało zaskakująco niewiele. A ona potrafiła rozpoznawać te subtelne różnice: kiedy „nie” rzeczywiście oznaczało „nie”, a kiedy „nie” znaczyło „może”, a „może” - „masz coś, czego potrzebuję”. Czuła, że Rineheart również czegoś potrzebował. Że jej propozycja mogła mu ułatwić dotarcie do celu, o którym jeszcze nie mówił na głos. A może po prostu chciała w to wierzyć.
- Dobrze? - powtórzyła po nim, wzruszając lekko ramionami. - Wystarczająco, by wiedzieć, że możesz mi w tym pomóc. Ale za mało, bym mogła poradzić sobie sama. - dodała spokojnie, bez cienia skrępowania, bo przecież gdyby było inaczej, w ogóle by tu nie przyszła. Nie była specjalistką od procedur ich biura, ale zawsze wierzyła, że wiedza jest przewagą. Nie ośmieliłaby się pojawić u niego - ani u nikogo innego - z pustymi rękami, bez choćby podstaw czy faktów, które mogłyby stanowić punkt zaczepienia. Jego niepewność nie naruszała jej spokoju. Wcale nie musiała. Antonia posiadała cechę, którą niewielu mogło się poszczycić: gdy naprawdę na czymś jej zależało, potrafiła być cierpliwa. Nie naciskała. Nie plątała mu kroków. Po prostu czekała.
Skupiła na nim spojrzenie, gdy zgniótł dopalonego papierosa i uniósł wzrok na jej twarz. Pokręciła głową w odpowiedzi na jego pytanie - bez wyjaśnień. Nie zamierzała mówić nic więcej, nie w tym miejscu i nie zanim ustalą cenę za daną przysługę. A on, pytając, doskonale musiał zdawać sobie z tego sprawę. Kącik jej ust drgnął lekko, gdy stwierdził, że jest wstępnie zainteresowany współpracą. - W takim razie będę czekać na wiadomość. - odparła cicho, bez nacisku i bez ram czasowych. Tyle musiało jej wystarczyć. I czuła, że wystarczy. - Wybiorę coś odpowiedniego. - dodała na koniec, skinąwszy mu głową, gdy wychodził. Została jeszcze na moment, znów ujmując filiżankę i obracając ją powoli między palcami. Po chwili odstawiła ją na blat i również wyszła. Tym razem w zauważalnie lepszym nastroju.


z.t
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek
Strony (2): « Wstecz 1 2


Skocz do:

Aktualny czas: 12-12-2025, 14:23 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.