

- Odpowiedz na posta
Igor Karkaroff
— najedź, by rozwinąć pergamin —
Londyn, 21 kwietnia 1962
Varyo,
z zadowoleniem przyjmuję treść Twojego listu, nawet jeśli nasza znajomość w ostatnich miesiącach pozostawała raczej mocno zakurzona. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by ponownie ją odświeżyć ― tym bardziej, że Twoje stopy umknąć mają wreszcie z białych lądów dalekiej Syberii, na powrót odnajdując się w tutejszej szarości. Ty zaczynasz już myśleć po rosyjsku, ja zaś przyswoiłem w codzienności angielszczyznę ― teraz władam nią lepiej niż wtedy, gdy mieliśmy okazję rozmawiać po raz ostatni. Skłamałbym mówiąc, że taki obrót spraw wyniknął z wielkiej sympatii do tych ziem; stało się tak z konieczności, zobowiązania wymagały ode mnie dostosowania. Wprawdzie nigdy najpewniej nie poczuję się tu całkowicie swój, szczerze sądzę, że moje miejsce jest gdzie indziej, ale wiem, dokąd zmierzam, jakie są moje cele, co mogę osiągnąć ― i ta pokrzepiająca myśl przewodzi mi w codzienności. Ostatnio dość pochmurnej, nie tylko z racji kapryśnej pogody, ale spomiędzy nieczystego nieba doglądam wreszcie śladów lichego słońca. Dostrzegam w tym analogię do Twoich zamarzających palców, na końcu wyczerpujących starań sięgających jednak po jeszcze ciepłe trofeum; wierzę, że los przygotował taką nagrodę dla każdego z nas. Być może w gwiazdach zapisano Ci, byś przybyła szukać jej właśnie tutaj? Domyślam się, że w radzieckiej skromności, pod tłamszącym naciskiem reżimu, niełatwo pisze się własną historię ― zwłaszcza w czasach młodości, gdy możliwości i chęci sięgają dalej, niż nakazywałby rozsądek. Twoja matka może mieć więc rację, zsyłając Cię tu z powrotem; Twoja droga ma szansę ułożyć się w kierunku nieprzynoszącym strudzenia. Tego przynajmniej mógłbym Ci życzyć.
Gdy rozgościsz się już w Anglii na dobre, napisz do mnie znowu ― chętnie wymienię spostrzeżenia w formie przystępniejszej od kawałka pergaminu.
Z pozdrowieniami
Igor
- Odpowiedz na posta

Nathaniel Crouch
— najedź, by rozwinąć pergamin —
Manchester, 22 kwietnia 1962 roku
Droga Varyo
Za każdym razem Twój list mnie zaskakuję, nigdy się go nie spodziewam. Znajduję mnie on w przygotowaniach do wydarzenia w Hogwarcie, w dobrym zdrowiu, lecz wyraźną tęsknotą za cieplejszymi dniami. Nie wiem, jak możesz akceptować mrozy Syberii, nieludzkie są to warunki i brak żywej duszy potwierdza me przekonania.
Też ostatnio o Tobie myślałem. Spędziłam ostatnie wieczory czytając „Zmartwychwstanie” Tołstoja. Poruszyła mnie ta książka, ta wizja rosyjskiego świata. Będziesz musiała mi kiedyś opowiedzieć, jak prawdziwe są spostrzeżenia Tołstoja na temat jego własnej ojczyzny. Mam nadzieje, że niedługo się spotkamy.
Ps. Wracaj do domu.
Oczekujący
Nathaniel
- Odpowiedz na posta



