08-14-2025, 18:55

Torfowiska Ballycroy
Na północnym zachodzie Mayo, gdzie niebo zdaje się wisieć tuż nad ziemią, rozciągają się torfowiska Ballycroy – wilgotne, mroczne połacie, na których każdy krok grzęźnie w miękkiej, nasiąkniętej wodą glebie. Trawy i turzyce rosną tu w gęstych kępach, a woda lśni w niezliczonych kałużach, odbijając posępne chmury. Nieliczne ścieżki wiją się wśród mokradeł, prowadząc do samotnych chat, gdzie mieszkańcy suszą wydobyty z ziemi torf – paliwo, które pachnie dymem i historią. Mgły o poranku są tu gęste jak wełna, a wiatr niesie krzyki dzikich gęsi. Mówi się, że w bezksiężycowe noce torfowiska oddychają – cicho, głęboko, w rytmie, który zna tylko ta ziemia. To kraina, gdzie każdy dźwięk odbija się echem, a horyzont znika w mlecznej poświacie.

