• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Organizacja > Akta postaci > Zaakceptowane > Czarodzieje > Belvina Blythe
Belvina Blythe
Obrazek postaci
Dusza
Personalia rodziców
Oficjalnie Victor Blythe & Aileen Blythe (née Prince), nieoficjalnie Caractacus Burke & Aileen Blythe (née Prince)
Aspiracje
Zostać ordynatorem na swoim oddziale
Amortencja
Skoszona trawa, karmel i kawa
Różdżka
9 cali, włos z ogona jednorożca, brzoza, dość sztywna
Hobby, pasje
Anatomia i choroby genetyczne, zielarstwo, literatura francuska
Bogin
Akromantula
Umysł
Data urodzenia
18 I 1935
Miejsce urodzenia
Suffolk
Miejsce zamieszkania
Obrzeża Crockenhill; Kent
Język ojczysty
angielski
Genetyka
Czarownica
Ukończona szkoła
Akademia Magii Beauxbatons; Bellefeuille
Zawód
Uzdrowiciel na Oddziale Urazów Pozaklęciowych w Szpitalu św. Munga
Czystość krwi
Czysta
Status majątkowy
Stabilna sakiewka
Ciało
27
169
55
Wiek
Wzrost
Waga
Brązowe
Brązowe
Kolor oczu
Kolor włosów
Budowa ciała
Szczupła, ale przy tym bardzo kobieca sylwetka, zawsze wyprostowana. Ciemne spojrzenie przeważnie oceniające, usta wygięte w lekkim uśmiechu.
Znaki szczególne
Znamie pod lewym pośladkiem w kształcie kropli. Dwie blizny na prawym boku, ciężko je dostrzec, ale łatwo poczuć pod palcami.
Preferowany ubiór
Zawsze schludny ubiór, najczęściej spódnice i koszule. W letnich miesiącach woli zwiewniejsze sukienki dla własnej wygody. W kolorach dominuje szarość, brąz i biel, ale nie mówi Nie, innym barwom. Nieodłącznym elementem pozostają obcasy z których nie rezygnuje nigdy.
Zajęty wizerunek
Inbar Lavi
Obrazek postaci

Żadna historia nie jest taka sama, część może być podobna, lecz dzielić je będą drobne szczegóły. Ta, która wydarzyła się dwadzieścia siedem lat temu, opowiada o miłości, która miała pozostać niezaakceptowaną. Los czasami spotyka dwoje osób, splata ich ścieżki ze sobą i igra z emocjami. Dwoje ludzi, zbyt młodych, by rozeznać się na dobre w życiu, zbyt wrażliwych na porywy serca, by do końca przemyśleć sytuację i pojąć możliwe konsekwencje. On urodzony z dziedzictwem błękitnej krwi, Ona pochodząca z przeciętnej rodziny, nie za biednej i nie za bogatej. Lord i zwykła panna, którym nikt nie pozwoliłby być ze sobą. Mimo starań, próśb i nalegań, nie miało to znaczenia.
18 I 1935 - Narodziny

W tej nieszczęśliwej miłości pojawiła się tylko krótka namiastka szczęścia, mały promyczek, który po dziewięciu miesiącach z krzykiem okazał się dziewczynką. Z krwią rodu Burke, a jednak została Belviną Blythe, gdy przyjaciel z dzieciństwa wziął za żonę ciężarną Aileen. Zakochany od lat w młodej kobiecie przyjął na siebie konsekwencje jednej nocy i pokochał równie mocno nieswoje dziecko. Drobna, mała i bezbronna duszyczka, jak każde dziecko całkowicie zdana na dorosłych. Wychowywana wśród ciepła i miłości rodziny, zachęcana do poznawania obrazów, dźwięków, a w późniejszym czasie do eksplorowania najbliższego otoczenia. Podsycana ciekawość świata owocowała i kształtowała łagodny charakter, rozwijała pewność siebie, gdy pokonywała znajome korytarze i w każdym zakątku natrafiała na kogoś, kto roztaczał nad nią opiekuńcze ramiona. Można powiedzieć, że miała szczęście od początku, mogła być pełną sobą, co nie przytrafia się w każdym domu i rodzinie.
1942 - Przebudzenie magii

Miała siedem lat, gdy w tym drobnym ciałku przebudziła się magia, rozpalona radosnymi melodiami wygrywanymi na fortepianie przez mamę. Wesoły śmiech rozbrzmiewał w pomieszczeniu, a klawisze fortepianu, który stanie się ukochanym instrumentem, za sprawą magii ustępowały delikatnie, dogrywając melodię do dźwięku. Nie wiedziała wtedy, że rodzicom spadł kamień z serca, bo charłak wśród Blythe nie był dobrze widziany, nie byłby zaakceptowany. Los pomógł jej pozostać idealną; ciekawską, otwartą i coraz mądrzejszą. Ciekawił ją świat, ciekawiło najbliższe otoczenie. Spędzanie czasu w ogrodzie z tatą, gdzie hodował magiczne rośliny na ingrediencje czy pochylanie się wraz z mamą nad atlasami anatomicznymi zabierało jej coraz więcej godzin. Chciała to zgłębiać, chciała rozumieć tak jak rodzice i miesiąc w miesiąc zmieniała zdanie w czyje ślady chciałaby iść.


1945 - Pierwszy rok w Akademii

Wiadomość o przyjęciu do Akademii Magii Beauxbatons nie była nagła ani niespodziewana. Były to tygodnie wyczekiwania, przesiadywania przy oknie i wpatrywania w niebo czy nadlatuje ten wyczekiwany ptak. Rodzice zgodnie wybrali dla niej Akademię, by mogła iść śladami swej rodzicielki, która dokładała wszelkich starań, aby mała Belvina biegle posługiwała się językiem francuskim.  Początki w obcym kraju nie były łatwe ani przyjemne, ale brak bariery językowej i zaostrzający się charakter torowały drogę mimo przeciwności. Dokładnie na czwartym roku upewniła się całkowicie, czym chce zajmować się w przyszłości, a chciała zostać magomedykiem. Skupiła się więc na nauce anatomii i dzięki pomocy nauczycielki oraz mamy w czasie wakacji, zagłębiła się w tą dziedzinę, by stopniowo wyjść ponad podstawy, które znała już wcześniej. Również w tamtym okresie, postanowiła zrozumieć lecznicze zastosowanie ziół i samo ziołolecznictwo. Wracała na wakacje i święta do rodzinnego domu z nową wiedzą, chwaląc się wszystkim, czego nauczyła się w Akademii. Nie miała biegłości w urokach ani obronie przed czarną magią, radząc sobie jakotako ze wszystkim, co leżało w podstawach nauczania. Nie czuła się przez to gorsza, nie czuła, że cokolwiek traci. Realizowała się tam, gdzie chciała i w dziedzinach, które były dla niej przyjemne. Wiedziała, że tym różniła się Akademia od Hogwartu, dawała szanse i otwierała drzwi do tego w czym młody czarodziej był naprawdę dobry. W niej utworzyła pasję do tańca i podtrzymała miłość do fortepianu, którą wyniosła z rodzinnego domu i nauczyła śpiewu, sprawiając, że cięższe dni spędzała przy instrumencie w sali muzycznej. Delikatny głos niósł się echem, palce muskały śnieżnobiałe i czarne jak noc klawisze, nie drgały kiedy w dźwięki wkradała się jakaś fałszywa nuta. Czuła w tym autentyczność, prawdę i niedoskonałość taką, jak ona sama i cały świat.


1950 - Prawda o ojcu

Powrót do domu na święta w grudniu 1950 okazał się tąpnięciem w jej idealnym świecie. Szczęśliwa i zniecierpliwiona by spotkać się z rodziną w tym szczególnym czasie nie była gotowa na to, co przyniosą najbliższe dni. Przyniosły prawdę, szczerość, której zabrakło przez całe lata. Usłyszała całą historię, gdy milcząco siedziała spoglądając na splecione dłonie ułożone na kolanach. Nie potrafiła tego przetrawić i poukładać sobie w głowie, pozostała całą sobą gdzieś z boku, gdy Blythe'owie świętowali. Czuła się obco, jakby przestała pasować do ludzi wśród których się wychowała. Kilkoma faktami wyrwano jej poczucie przynależności, bezpieczeństwo i oparcie w bliskich. Wróciła do szkoły, długo jeszcze milcząca i nieobecna. Świat się nie zawalił, on zaczął dla niej formować się inaczej.


1953 - Ukończenie szkoły, pięć miesięcy spędzone we Francji

Wraz z końcem ostatniego roku nauki, odpowiednio wysokie oceny z wymaganych przedmiotów, pozwoliły jej osiągnąć to, czego pragnęła, robiąc tym samym jeden z poważniejszych kroków ku swojej karierze zawodowej. Opuszczając mury szkoły, nie wiedziała jeszcze, że świat w który wkracza, pochłonie ją tak bardzo, lecz również uszczęśliwi i nie raz wywoła uśmiech na twarzy. Pozostając na terenie Francji przez całe pięć miesięcy kształciła się uparcie, poświęcając długie godziny lekturom, które były jej dostępne i oczekując sowy potwierdzającej przyjęcie do szpitala św. Munga. Wolne chwilę spędzała z francuską socjetą, której drzwi otworzyły się dla niej dość niespodziewanie. Krótki romans pokazał jej rzeczywistość, jakiej dotąd nie znała, a która stała się miłym wspomnieniem do którego nie za często wraca. Nie tęskni za tym; za przepychem, tańcami i fałszem, który widziała wśród ludzi. Za byciem ozdobą u boku mężczyzny, którą mógł chwalić się ile chciał.


grudzień 1953 - Powrót do kraju i rozpoczęcie stażu

Powrót do kraju początkiem grudnia 1953 rozpoczął jej staż w szpitalu i przeprowadzkę do Londynu. Nikt z rodziny tego od niej nie wymagał, ale zdecydowała się dorosnąć na własnych zasadach. Miała cele i ambicje, które chciała osiągnąć niezrażona trudnościami. Tygodniami starała się pogodzić pracę z życiem prywatnym, znaleźć zdrowy balans między dwiema przestrzeniami w swoim życiu. Nie było to możliwe dlatego w końcu zdecydowała się poświęcić życie prywatne. Odsunęła się od rodziny, bliskich i dalszych znajomych. Zbyt uparta i ambitna, aby porzucić swe marzenia. Czas płynął, a ona była coraz bardziej doceniana w murach szpitala za wnikliwość, dociekliwość i wiedzę, którą zdawała się chłonąć jak gąbka. Nadmiar pracy i przemęczenie z tym związane łagodziła nad magicznymi roślinami, pojmując z czasem skąd u jej ojca taka miłość do flory. Nie podejmowała sie trudnych roślin, woląc opiekować się takimi, które nie umierały przez błędy początkującej osoby.
1955 - Koniec stażu i praca jako uzdrowiciel

Skończyła staż w połowie 1955 roku, dostając propozycję pracy jako pełnoprawny uzdrowiciel.  Tytaniczny wysiłek opłacił się i dał jej w końcu moment, aby odpocząć oraz poświęcić kilka godzin więcej już tylko dla siebie. W tamtym momencie mając już wszystko, czego chciała poczuła się całkowicie zdana na siebie, mogąc pracować i  zarabiać. Wtedy też dotarła do momentu, gdy mogła nauczyć się czerpać z życia wszystko to co niezbędne, nie wahając się i stawiając swoje szczęście na pierwszym miejscu. Otaczała się ludźmi, którym ufała i którzy znaczyli dla niej wiele, ciesząc się z najdrobniejszych rzeczy. Mając dwadzieścia parę lat, szybko pojęła, że nie samą pracą może żyć, chociaż nie ukrywała, że długie godziny dyżuru wcale nie stają się nieprzyjemnym obowiązkiem pracy. Ambicja pozwalała mierzyć się z najcięższymi przypadkami, podnosząc pewność siebie i poczucie wartości, że to właśnie Jej przypadają tacy pacjenci.


1956 - Zrozumienie i akceptacja lorda Burke

Niedługo później poznała również tego o którym dotąd tylko słyszała, którego zdjęcia widziała. Nie spotkali się wcześniej, nie chciała, póki nie dorosła pod wieloma względami. Chociaż nie oczekiwała takich okoliczności, nie, choroby jego córki. Nie mniej lord Caractacus Burke stał się jakimś stałym elementem codzienności mijany na korytarzu szpitala. Rzeczowe zdania wymieniane bez chociaż jednego spojrzenia były długo jedynym na co potrafiła się zdobyć. Ściskało ją w żołądku raz za razem, lecz nie miała pojęcia co bardziej; to że jej przyrodnia siostra leżała na sali czy że obok stał jej ojciec, który nie powinien nim być. Czas nagiął jednak jej nieustępliwość, młoda lady wróciła do domu, a ona ugięła się by spotkać się z lordem Burke. Zrozumiała go po czasie, zaczęła szanować tak jak szanuje się ojca i lorda. Szczerze i zwyczajnie zarazem. Stała sie dla rodu Burke uzdrowicielem w czarnej godzinie, zachowując całkowitą tajemnicę i oddając swoją pełną dyspozycyjność. Dała im tyle szacunku, ile oni okazywali jej, chociaż nie każdy wiedział z jakich powodów.


1958 - Poznanie Drew i związek

Kolejne lata pokazały, że los lubi grać jej na nosie stawiając na drodze coraz bardziej skomplikowane osoby. Odciskali na niej piętna, zmieniali światopogląd i rujnowali fundamenty jej postrzegania. Jednak to jeden człowiek narobił najwięcej szkód, by mogła na czystszej karcie rozpocząć nowy rozdział życia. Wystrzegała się relacji, które wiązały za mocno, nie czując się w nich na swoim miejscu, ale z nim nic nie było łatwe. Dystans kruszał, upór malał, chociaż nie robił niczego niespodziewanego. Był, zwyczajny i przeciętny, a w tym niesamowity. Pokazał jej to w co wierzył, a ona za tym poszła tak po prostu. Ta historia nie mogła jednak trwać w nieskończoność, zaczęła się nagle i po roku nagle zakończyła. Cofnęła się o krok, zrezygnowała w chwili, gdy przyszłość przestała być dla Nich. On sięgnął po więcej, zyskując tytuł Namiestnika, a Ona nie chciała żyć na świeczniku. 


1960 - Rozstanie i wyjazd do Francji

Wyjechała ponownie z kraju, próbując na nowo poukładać codzienność i skuszona możliwościami rozwoju w ukochanej Francji. Rozpoczęła pracę w tamtejszym szpitalu, zdobywając nowe doświadczenia i wiedzę, którą mogła wykorzystać. Dwa kraje okazały się mieć bardzo różne spojrzenia na magomedycynę. Czas znów mijał, otwierając ja na nowe znajomości, relacje, które potępiłby każdy przeciętny czarodziej. Mimo dwudziestu siedmiut lat stateczność niebyła jej bajką, a bycie żoną nie stawało się marzeniem.


styczeń 1962 - Powrót

Ostatni raz powróciła do Anglii w styczniu tego roku, odnajdując swe miejsce na ziemi w Kent. Dom na obrzeżach miasteczka stał się jej ostoją, a pomieszczenia wypełniły tym co kochała; książkami, rzeczami osobistymi, nawet fortepian znalazł dla siebie miejsce w czterech ścianach, pozostając jej nieodłącznym elementem. Ogród stał się spełnieniem małego marzenia, gotów przyjąć piękne ozdobne rośliny, ale również te, które przydawały się każdemu uzdrowicielowi. Ponownie zajęła posadę uzdrowiciela w szpitalu św. Munga, gdzie przyjęto ją chętnie, a czego szczerze nie spodziewała się.

0
Pozostało PP
mind
50
Pozostało PM
0
0
0
OPCM
Uroki
Czarna magia
0
26
8
Transmutacja
Magia lecznicza
Eliksiry
5
5
10
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Ścieżka I — Magiczne mikstury
Teoria alchemiczna
Eliksiry i maści
Ścieżka II — Magiczne rośliny
Zielarstwo
Ziołolecznictwo
Uprawa magicznych roślin
Ścieżka VII — Magia uzdrawiania
Anatomia, fizjologia i sekcje zwłok
Pierwsza pomoc
Podstawowa opieka medyczna nad pacjentem
Magiczne protezy i rekonstrukcja
Specjalizacja uzdrowicielska
Ścieżka VIII — Historia i kultura magiczna
Znajomość obyczajów i etykiety
Ścieżka XVI — Społeczeństwo i wpływy
dyplomacja
urok osobisty
odczytywanie emocji i czujność
sztuka kłamstwa i oszustwa
Ścieżka XVII — Artyzm i twórczość
muzyka i śpiew
Ścieżka XVIII — Sport
latanie na miotle
taniec
Ścieżka XX — Poliglotyzm
Francuski

drzewko

Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
08-01-2025, 23:47

Witamy na forum Serpens!

Mistrz Gry utworzył dla Ciebie osobisty dział, w którym została umieszczona Twoja skrytka bankowa. Udaj się do niego i opublikuj temat z sowią pocztą oraz umieść tam swój prywatny kuferek. Na start otrzymujesz też od nas skromny prezent – znajdziesz go w swoim ekwipunku.

Możesz już rozpocząć zabawę na forum! Zachęcamy, abyś sprawdził, co Ci się przyśniło, rozeznał się w aktualnych wydarzeniach oraz spytał, kto zaczyna.

Odtąd Twoje słowa, decyzje i sojusze mają znaczenie. Uważaj, komu zaufasz — wężowe języki są zdradliwe. Dobrej zabawy!

Karta zaakceptowana przez: Vincent Rineheart

    Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
#2
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
08-10-2025, 20:21

Belvina Blythe

Ekwipunek

pozostałe przedmioty spoza automatycznego ekwipunku

darmowa sowa pocztowa

Historia rozwoju

[13.08.2025] zatwierdzenie karty postaci, +1L
    Odpowiedz
Starszy wątek | Nowszy wątek


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 14:15 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.