• Witaj nieznajomy! Logowanie Rejestracja
    Zaloguj się
    Login:
    Hasło:
    Nie pamiętam hasła
     
    × Obserwowane
    • Brak :(
    Avatar użytkownika

Serpens > Wielka Brytania > Szkocja > Edynburg > Apteka Kruegerów
Apteka Kruegerów
Odpowiedz
Odpowiedz
#1
Mistrz Gry
Konta Specjalne
Co ma być to będzie, a jak już będzie, to trzeba się z tym zmierzyć.
Wiek
999
Zawód
Mistrz Gry
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
mugol
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
wdowiec
Uroki
Czarna Magia
OPCM
Transmutacja
Magia Lecznicza
Eliksiry
Siła
Wyt.
Szybkość
Brak karty postaci
07-31-2025, 00:12

Apteka Kruegerów
Apteka Kruegerów to zaciszne, pachnące ziołami miejsce, ukryte w sercu czarodziejskiej dzielnicy. Drewniane, wiekowe półki pokrywają niemal każdą ścianę i uginają się pod rzędem szklanych flakonów, fiolek i słojów, z których każdy skrywa eliksir, nalewkę lub susz roślinny o niecodziennym działaniu. Wysłużony stół roboczy tonie w notatkach, otwartych księgach, a pomiędzy nimi leży pęk świeżo ściętej bylicy. Światło świec i pojedynczej lampy rozlewa się po wnętrzu ciepłym blaskiem, odbijając się od szkła i bursztynowych płynów. Na ścianie zawieszono starą mapę botaniczną z rysunkami magicznych roślin – skrupulatną, ale artystyczną. Atmosfera jest spokojna i otulająca. Cisza nie ciąży – raczej koi. To miejsce, gdzie wiedza splata się z troską, a każda mikstura powstaje z uważnością i szczyptą magii.
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta

Strony (2): « Wstecz 1 2
Odpowiedz
Odpowiedz
#11
Loretta Krueger
Czarodzieje
I am mine before I am ever anyone else's.
Wiek
20
Zawód
alchemiczka, pracuje w aptece ojca
Genetyka
Czystość krwi
czarodziej
półkrwi
Sakiewka
Stan cywilny
stabilna
panna
Uroki
Czarna Magia
5
0
OPCM
Transmutacja
5
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
0
20
Siła
Wyt.
Szybkość
7
11
13
Brak karty postaci
11-11-2025, 09:47
Nie chciała właściwie niczego konkretnego od Cardiff ani od płynących stamtąd plotek. Oceniała jedynie samo miejsce, bo właśnie takie jej się wydawało. Każde miasto, każde miasteczko, każda społeczność miały przecież swoje cztery ściany, w których rozgrywało się całe życie towarzyskie. Przestrzeń, w której rodziły się plotki, gdzie można było dowiedzieć się wszystkiego o wszystkich, nawet jeśli z prawdą niewiele to miało wspólnego. Sądziła, że tawerna, w której pracowały Riven i Philippa, była właśnie takim miejscem. Tam musiało bić serce portowego miasteczka, tam krążyły historie, których nikt nie odważyłby się powiedzieć głośno na ulicy. I chyba byłaby naprawdę zaskoczona, gdyby blondynka nie czerpała z tego żadnych korzyści. Bo pewnie sama Loretta, gdyby przyszło jej pracować w takim miejscu, zrobiłaby dokładnie to samo. W aptece też ludzie dzielili się z nią szczegółami swojego życia - codziennymi troskami, małymi dramatami, sekretnymi nadziejami. Ona jednak wpuszczała to jednym uchem, a wypuszczała drugim, bo w gruncie rzeczy nie interesowało jej to wcale. Była uprzejma, może czasem aż nadto, ale i w tym miała swój cel. W ten sposób budowała atmosferę - miejsce, do którego ludzie chcieli wracać. Może właśnie tak samo robiła Riven w tawernie swojej ciotki? - Może po prostu zżera mnie ciekawość - zaczęła, a lekki uśmiech rozświetlił jej twarz. -Jeszcze do niedawna nie sądziłam, że tak wiele rzeczy łączy mnie z Cardiff. Nigdy nie wiadomo, jakie informacje mogą się przydać. - dodała, puszczając do kobiety oko w rozbawionym geście. W rzeczywistości nie miała teraz żadnych szczególnych potrzeb związanych z tym miejscem. Wszystko wydawało się układać tak, jak powinno. Wątpiła też, by Fred bywał w tawernie i nie czuła potrzeby dowiadywać się o nim więcej, niż sam chciał jej powiedzieć. A jednak wczorajsza rozmowa z Igorem nie dawała jej spokoju. Może rzeczywiście powinna bardziej zainteresować się tym, co robi brat i czego jej nie mówi. Zanim jednak miałaby rozmawiać o tym z kimkolwiek innym, chciała porozmawiać z nim. Kontrola była ważną częścią jej życia, ale dotyczyła przede wszystkim jej własnego życia.
Zastanawiała się, czy swoim stwierdzeniem o wczorajszym spotkaniu nie przysporzyła Philippie problemów, ale z drugiej strony - Riven zdawała się być dobrą przyjaciółką barmanki. Możliwe więc, że to tylko cień zazdrości przemknął przez jej myśli, że to ona musiała wczoraj zostać w pracy. Właściwie Loretta wcale nie planowała tego wyjścia - przynajmniej nie na taką skalę. Myślała, że spędzą tam krótką chwilę, a tymczasem wyszli z barki dopiero wraz z pierwszą szarością poranka. Uśmiechnęła się do kobiety, gdy ta wspomniała, że trzyma ją za słowo. Obietnic potrafiła dotrzymywać - nigdy nie rzucała słów na wiatr. To, co mogło świadczyć o niej samej, stanowiło dla niej najważniejszą walutę, której nie zwykła rozdawać lekkomyślnie. Choć dzisiaj… miała pewne wątpliwości co do jasności własnego umysłu.
Z tym że Loretta wcale nie zamierzała nic z tym robić. To, że była sama, nie wynikało z braku powodzenia u mężczyzn, ani z trudności w ich poznawaniu. Wiedziała przecież, że gdyby tylko chciała, już dawno mogłaby być mężatką. Ale nie chciała - przynajmniej nie w taki sposób, w jaki pragnęły tego inne kobiety. Bo Loretta nade wszystko ceniła własną niezależność, stawiając rozwój i ambicję wyżej niż romantyczne uniesienia. Wolność i samodzielność były dla niej fundamentem, nie luksusem. Zdążyła już zrozumieć świat na tyle, by wiedzieć, że większości mężczyzn marzą się kobiety posłuszne, stanowiące ostoję domowego ogniska. Nie uważała, że nie potrafiłaby w tej roli się odnaleźć - po prostu nie chciała, by była to jedyna rola, jaką w życiu odegra. - Napiszę do ciebie. Umówimy się na jakieś spotkanie, co by powspominać dawne czasy - odparła, a kiedy kobieta powtórzyła przekazaną jej wcześniej instrukcję podawania mikstury, pokiwała głową z dumą i odprowadziła ją spojrzeniem, aż dzwonek nad drzwiami przestał rozbrzmiewać.


z.t
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Odpowiedz
Odpowiedz
#12
Nylah Black
Czarodzieje
It's only illegal if I get caught.
Wiek
24
Zawód
Śpiewaczka operowa i łamaczka klątw
Genetyka
Czystość krwi
potomkini wili
błękitna
Sakiewka
Stan cywilny
bezdenna
zaręczona
Uroki
Czarna Magia
9
0
OPCM
Transmutacja
15
0
Magia Lecznicza
Eliksiry
3
8
Siła
Wyt.
Szybkość
5
9
5
Brak karty postaci
11-13-2025, 18:07
2 kwietnia 1962

Bywały momenty, że była na tyle wyczerpana próbami, że żaden koszmar nie był w stanie przedrzeć się przez zasłonę zmęczenia, pozwalając na nocne chwile wytchnienia od tego obrazu. Ale bywały też i takie dni, że budziła się z galopującym sercem, dziękując losowi, że nie miała w zwyczaju krzyczeć przez sen. Czy już zawsze będzie musiała wybierać między zmęczeniem a koszmarami? Pewnie nie, ale na chwilę obecną najbliższe dni nie kreowały się zbyt różowo. A tak już jeśli pominąć koszmary, zwyczajnie tęskniła. Przynajmniej o tęsknocie wiedziała, że ta minie, rzecz jasna z czasem. Westchnęła wewnętrznie, decydując, że potrzebuje chociaż raz się porządnie wyspać. Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze zawali próby w teatrze, a tego by sobie nie darowała. W ogóle nie darowałaby sobie, gdyby cokolwiek i kiedykolwiek zawaliła.
Dlaczego wcześniej nie wpadła na to, by wpaść do apteki po jakiś eliksir nasenny? Coś jej się kołatało z czasów szkolnych, że na pewno istniało coś nasennego. Przejrzenie dawnych podręczników, których nie wyrzuciła z sentymentu pozwoliło przypomnieć sobie o istnieniu remedium na jej własne problemy. Eliksir na sen bez snów. Tak, to było dokładnie to, czego Nylah teraz potrzebowała. Wyspać się, nie mieć snów, zregenerować się.
A skoro i tak i tak była aktualnie w Szkocji, w odwiedzinach u dawnej znajomej, to równie dobrze mogła znaleźć magiczną aptekę, żeby nie straszyć potem nikogo podkrążonymi oczami. I musiała przyznać, że nawet lubiła Edynburg, choć Marsylię babci trochę bardziej. Ale może to raczej ze względu na beztroskie wspomnienia…? Wypytała znajomą o apteki, w końcu zapotrzebowanie na eliksiry było normalne u czarodziejów, skierowała się do poleconej jej apteki Kruegerów. W sumie zdała sobie sprawę, że to nazwisko nawet jej coś mówiło, ale chwilowo nie umiała sobie przypomnieć, co konkretnie. Ale czy miało to jakieś większe znaczenie?
Przestąpiła próg apteki, rozglądając się od razu po jej wnętrzu. Uniosła mimowolnie kącik ust czując spokój tego miejsca i kojącą ciszę. Potem obejrzała sobie stojące butelki, by na końcu wyłowić wzrokiem pracującą tu młodą kobietę.
- Dzień dobry. – przywitała się lekko przyciszonym głosem. Jakoś to miejsce nie zachęcało, by podnosić głos czy w jakikolwiek sposób się gorączkować. Przyciszony, stonowany ton był tym, co zdaniem Nylah najbardziej pasowało do atmosfery miejsca.
- Mają państwo może eliksiry nasenne? Dokładniej to poszukiwałabym eliksiru na sen bez snu. – po co, na co, dlaczego. To nie miało znaczenia, czy szukała specyfiku dla siebie, rodziny czy kogokolwiek innego. Spojrzała z zainteresowaniem na kobietę, ciekawa, czy faktycznie eliksir będzie dostępny od ręki, czy będzie musiała poczekać na jego przygotowanie.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice
    Odpowiedz
  • Odpowiedz na posta
Starszy wątek | Nowszy wątek
Strony (2): « Wstecz 1 2


Skocz do:

Aktualny czas: 11-17-2025, 12:15 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.