06-10-2025, 19:32

Zatopiony Ogród przy Leith
Za ogrodzeniem z siatki, w miejscu, które kiedyś było tak uwielbiane przez lokalną społeczność, znajduje się wspomnienie po pięknym ogrodzie. Dziś jest opuszczony, zarośnięty, zalany wodą aż po kolana. Szklarnie, niegdyś pełne egzotycznych roślin, są wybite, szyby pęknięte, a metalowe ramy pokryte rdzą. Woda mętna, cicha, porasta ją rzęsa i bliżej nieokreślona, dzika roślinność. Pośrodku zatopionego klombu wystaje rdzewiejący hydrant. Pomiędzy zaroślami czasami kręcą się dzieci z sąsiedztwa, czasem też ktoś przynosi tu radio, zostawia butelkę, siada na ceglanej krawędzi i patrzy w wodę bez słowa. Miejsce nie należy do żadnego człowieka, natura dawno zagarnęła je dla siebie. Stare tabliczki z nazwami roślin są nieczytelne, ale wiszą uparcie. Wszystko, co rosło, teraz gnije powoli pod cienką warstwą wilgoci i wspomnień. Nikt tego nie porządkuje, nikt nie dogląda. Mieszkańcy Edynburga uszanowali wolę przyrody i nie próbują zmieniać obecnego stanu rzeczy. 




