05-25-2025, 16:56

Burdel "Przełyk Chimery"
Odrapana fasada domu uciech zdobiona jest wyblakłym szyldem z wykrzywioną, wielkogłową, chimeryczną istotą, której złote oczy wydają się prześwietlać każdego przechodnia. Wewnątrz jest ciasno, duszno i ciemno – powietrze przesyca zapach tanich perfum, mdlących kadzideł, alkoholu i starych mebli. Pomieszczenia oddzielają ciężkie, zniszczone kotary, a ściany zdobią kiczowate malowidła przedstawiające fantastyczne stworzenia o przesadnie uwodzicielskich kształtach. Zewsząd dobiegają wymowne odgłosy, bo w tutejszych standardach raczej brakuje odpowiednich zaklęć wyciszających. Pracujące tu czarownice i czarodzieje stosują podstawowe zaklęcia iluzji, by ukryć zmęczenie, cielesne defekty, czasem dość liczne blizny. Klienci to głównie pijacy, drobni złodzieje i ci, którzy nie mają gdzie indziej wstępu. Nikt tu nie pyta o imiona ani powody wizyty – wystarczy, że zapłacisz i nie narobisz kłopotów. Choć jeśli dorzucisz garść galeonów, najprawdopodobniej wybaczą ci znacznie więcej.

