Sypialnia

[Mistrz Gry]

Sypialnia

Niepchechodni pokój sąsiadujący z gabinetem to pomieszczenie przytulne, udekorowane licznymi obrazami i utrzymane w odcieniach drewna wiśniowego i butelkowej zieleni. Wysokie szafy wypełnione są do połowy i jedynie damskimi ubraniami, a półki regałów uginają się pod ciężarem literatury - w tym wypadku, zdecydowanie nie fachowej. Pod oknem z widokiem na kamieniczne podwórze znajduje się oświetlany stojącą lampą fotel. Jest on miejscem, w którym pani domu spędza wolne wieczory, o ile jakiekolwiek zaistnieją.

[Moira Sanderson]

Nawet jeżeli faktycznie uznawała ją za porażkę i nawet jeżeli podejrzenia Leonie mogły być prawdą – Sanderson nie miała zamiaru rozmawiać o tym teraz, nie ma zamiaru dobijać jej, dręczyć, pastwić się nad nią w celu udowodnienia swojej siły, a jej słabości. Moira mogła uchodzić za nieczułą, chłodną i wyrachowaną – ale nie była przecież bezczelną bestią gotową gnębić siostrzenicę po jej niepełnym, ale i tak niezwykle niepokojącym wyznaniu. Oczywiście – nie cofnie słów rzuconych w trakcie wizyty w lokalu i właściwie w głębi serca wciąż za nimi obstaje, ale proponuje obecnie rozwiązania, które pomogą Figg przetrwać trudny czas, byle w przyszłości móc mierzyć się ze wspomnieniem – trawić je i stawać się silniejszą.
Nie dziwi się nawet, że dziewczyna odmawia pomocy magipsychiatry – doskonale wie przecież dlaczego ludzie jej odmawiali. Doskonale wie, że Leonie Figg nie ma zielonego pojęcia o postępach w leczeniu chorób duszy i o zmianach w odbiorze niektórych objawów – szczególnie występujących u kobiet. Czarodziejska medycyna różni się od mugolskiej tak, jak społeczeństwa te różnią się od siebie; psychiatria magiczna i niemagiczna przejawiają wyjątkowo wiele podobieństw, z jedną różnicą – okrutną, nierównością płciową, ciągnącą się przez wieki u uwstecznionych pod wieloma względami mugoli. Medycyna mugolska mniej czasu poświęcała badaniom kobiet, bo przez wieki pozycja w ich społeczeństwach… Nieważne.
W związku z tym, że magiczna psychiatria nigdy nie była jej specjalizacją – większość wiedzy na jej temat pochodzi jeszcze ze studiów lub z drugiej ręki. Nie namawia więc młodej botaniczki, nie czując się w pozycji do dyskusji, nawet jeżeli posiada w tej dziedzinie ewidentnie wyższą wiedzę od niej.
Wyższą – ale nie wystarczająco wysoką.
– Gdybyś była mi obojętna, nie fatygowałabym się do Cardiff. To nic takiego – mówi chłodno, odsyłając na bok jej podziękowania, chociaż próbuje zmusić się do uśmiechu. Na jej obecność tam składało się więcej czynników niż osobista nieobojętność. – Spróbuj chociaż się im pokazać. Któregoś razu – kwituje, oddalając się w kierunku drzwi. – A kiedy pogoda się poprawi… Któregoś razu możemy wybrać się razem do stadniny. Nie obiecuję terminu, ale… – wzrusza ramionami. Zatrzymuje się w progu. – Przyniosę ci miksturę. Wypij w tym czasie herbatę – wzrokiem ucieka w kierunku kuchni. Odmawia zajęcia miejsca w łóżku obok Figg. Chyba nawet nie bierze tego pod uwagę, przyzwyczajona już do samotnego zasypiania i budzenia. – A gdybyś czegoś potrzebowała, będę… W gościnnym.

2xzt